Prawniczka, która ma tytuł doktora prawa i uprawnienia doradcy podatkowego, od 2010 r. stara się o wpis na listę radców prawnych. Powołuje się przy tym na przepis, który pozwala doktorom prawa wpisać się na listę radców prawnych, jeśli mają odpowiednie doświadczenie w wykonywaniu czynności „bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej przez radcę prawnego lub adwokata".
Samorząd radcowski odmawia jej wpisu na listę radców prawnych. Argumentuje, że czynności, które wykonywała, de facto należały do zawodu doradcy podatkowego.
– Inne czynności wykonywane były dodatkowo, niejako przy okazji – mówił podczas rozprawy przed NSA Ireneusz Misiejuk, radca prawny, który występował w imieniu Krajowej Rady Radców Prawnych.
Nie tylko podatki
Sama prawniczka przekonywała przed sądem, że w kancelarii zajmuje się nie tylko sprawami związanymi z prawem podatkowym. Firma prawnicza, w której jest partnerem, zajmuje się bowiem m.in. szeroko rozumianą obsługą spółek. W sprawach klientów przenikają się problemy związane z prawem podatkowym i innymi dziedzinami prawa.
Wątpliwości samorządu
– Gdy pojawiły się wątpliwości, do wniosku o powołanie dołączyłam odpowiednie zaświadczenie o spektrum spraw, którymi zajmuje się kancelaria – mówiła prawniczka w NSA.