Jeszcze kilka lat temu Polacy pracujący w Rosji przeważnie nie starali się o status rosyjskiego rezydenta podatkowego. Rozliczając się z PIT w kraju, korzystali bowiem z ulg remontowych, budowlanych, na darowizny czy kształcenie. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Ulgi zlikwidowano, a 13-proc. stawka obowiązująca w Rosji zachęca do zmiany rezydencji. Mimo to wielu naszych rodaków decyduje się rozliczać z polskim fiskusem, gdyż nie mają zamiaru pozostać w Rosji na stałe.
- Nie możemy się pogodzić z tym, że Ministerstwo Finansów widzi tylko problemy rodaków zatrudnionych np. w Holandii czy Austrii i negocjuje zmiany umów z tymi państwami. My przecież także borykamy się z niekorzystną dla nas metodą unikania podwójnego opodatkowania, a koszty życia codziennego są szczególnie wysokie -podkreślali podczas piątkowego spotkania w Moskwie pracujący tam Polacy.
Nie zaprzeczali, że zarabiają średnio równowartość kilkunastu tysięcy złotych, ale jednocześnie zauważali, że za przeciętny obiad muszą płacić po 300 rubli, za przejazdy ok. 50 rubli każdego dnia, nie mówiąc już o wynajmie mieszkania, za co trzeba zapłacić kilka tysięcy rubli miesięcznie (1 rubel wart jest obecnie 0,11 zł). To wszystko powoduje, że nawet podwyższone od 2006 r. diety nie rekompensują kosztów utrzymania.
- A do tego z nowymi dietami mamy mnóstwo kłopotów. Przepisy regulujące tę kwestię weszły wżycie zbyt późno i nasi pracodawcy ich nie uwzględnili - podkreślali uczestnicy spotkania.
Chodzi o to, że wystawiając im druki PIT-11, pracodawcy potrącali od przychodu jedynie 30 diet, choćby nawet ci pracowali w Rosji cały rok. Dało to zaledwie 1500 dolarów, podczas gdy osoby takie miały prawo do odliczenia 5475 dolarów. Kwota ta powstaje po obliczeniu 30 proc. dziennej diety (50 dolarów) i pomnożeniu jej przez 365 dni pracy w roku. Jest to zgodne z uchwaloną w grudniu 2006 r. nowelizacją ustawy o PIT, która objęła dochody uzyskane za granicą od początku 2006 r. Gdyby pracodawcy zatrudniający Polaków w Rosji nie zastosowali się jako płatnicy do nowej metody, podatnikom nie pozostaje nic innego, jak skorygować rozliczenie. Z tym jednak wiążą się spore kłopoty. Nasi rodacy obawiają się, że jeśli złożą zeznanie z uwzględnieniem wyższych diet, które będzie się różniło od PIT-11 wysłanego do urzędu skarbowego w Polsce przez ich pracodawcę, to natychmiast zostaną wezwani do wyjaśnienia tych rozbieżności. Ponieważ są za granicą, mogą nie otrzymać na czas zawiadomienia, a jeśli nawet je dostaną, będą mieli kłopot ze złożeniem wyjaśnień.