Reklama
Rozwiń
Reklama

Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie ma darmowych lunchów. Regulacji też

Bezkosztowe regulacje nie istnieją. I jeśli ktoś wierzy, że obciążona dodatkowymi obowiązkami branża nie przerzuci kosztów na klientów, jest naiwniakiem. Albo świadomie mami wyborców.

Publikacja: 06.11.2025 04:03

Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie ma darmowych lunchów. Regulacji też

Foto: Adobe Stock

„Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch” – kto pierwszy użył tych słów? Trudno dociec, ponoć ich rodowód sięga lat 30. ubiegłego wieku. Pewne jest natomiast jedno: darmowość jest iluzją, za którą ktoś jednak musi zapłacić. To samo dotyczy wszelkich regulacji.

Handel właśnie podsumowuje koszt szeregu zmian, jakie musi wprowadzić – od opornie startującego systemu kaucyjnego, przez miejsca do ładowania e-aut, koszty rozszerzonej odpowiedzialności producenta wyrobów pod markami własnymi sieci, po planowane restrykcje w handlu alkoholem. Zebrało się tego – szacunkowo – 8 mld zł.

Regulacje „lądują” w cenach

Skoro cała branża, jak jeden mąż ma ponieść ten koszt, motywacja do przerzucenia go na klientów jest powszechna. I mało prawdopodobne, by ktoś szlachetnie wziął dodatkowe wydatki „na klatę” zmniejszając swój zysk (i dywidendę dla właścicieli). Wcześniej czy później wszyscy wrzucą to w ceny.

Owszem, niektóre regulacje zmieniają rozkład kosztów – jak ów wprowadzany z dużym poślizgiem system kaucyjny. Koszt utylizacji butelek i puszek ponosiły dotychczas głównie samorządy, które są odpowiedzialne za zagospodarowanie odpadów na swoim terenie. Ale czy dzięki tej rewolucyjnej zmianie mieszkańcy płacący za wywóz śmieci odczują jej skutek w postaci obniżki opłat?

Czy JPK skasował szarą strefę? Niekoniecznie

Każda regulacja ma swój koszt – po rozszerzeniu na małe firmy obowiązku słania do fiskusa Jednolitego Pliku Kontrolnego księgowe jak kraj długi i szeroki natychmiast podniosły ceny swych usług. Fiskus zwiększył kontrolę nad podatnikami, by łatwiej wyłapywać tych kupujących na daninach państwowych, co jest społecznie korzystne. Ale koszt poniósł nie on, tylko przedsiębiorcy.

Reklama
Reklama

Ich korzyścią ma być brak unikającej podatków nieuczciwej konkurencji. Czy się udało? Na pewno nie w 100 proc., skoro wśród fachowców z rynku usług gotówka nadal jest królem.

Klątwa podatków sektorowych

Podobnie jak regulacje działają wszelkie podatki sektorowe, choćby nie wiem jak wzniosłej nazwy by nie nosiły. W podatku cukrowym wcale nie chodziło o odchudzanie przewymiarowanych Polaków, ale o odchudzenie kasy producentów napojów, którzy oczywiście natychmiast przerzucili daninę na konsumentów. Tak samo było z wprowadzonym przez PiS podatkiem bankowym. Funkcjonariusze tej partii wzywali prezesów banków na dywanik do sejmowej komisji finansów, by powstrzymać ich przed przerzuceniem go na klientów. Nie pomogło, podatek bankowy płacimy dziś wszyscy – w postaci wyższych opłat i prowizji bankowych. Daniny sektorowe to tylko pozornie bezbolesna forma podwyżki podatków.

Czytaj więcej

Może przybywać szkodliwych dla gospodarki danin sektorowych

I będzie tak za każdym razem, gdy ktoś zechce głębiej sięgnąć do kieszeni „tych złych kapitalistów”, albo narzucić im – ku uciesze nieświadomego ogółu – jakieś nowe, mniej lub bardziej uzasadnione obowiązki. Nie wierzcie, że to nic nie kosztuje, albo że tylko zmniejszy zyski biznesu. Darmowe regulacje są jak darmowe lunche: i jedne, i drugie nie istnieją.

„Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch” – kto pierwszy użył tych słów? Trudno dociec, ponoć ich rodowód sięga lat 30. ubiegłego wieku. Pewne jest natomiast jedno: darmowość jest iluzją, za którą ktoś jednak musi zapłacić. To samo dotyczy wszelkich regulacji.

Handel właśnie podsumowuje koszt szeregu zmian, jakie musi wprowadzić – od opornie startującego systemu kaucyjnego, przez miejsca do ładowania e-aut, koszty rozszerzonej odpowiedzialności producenta wyrobów pod markami własnymi sieci, po planowane restrykcje w handlu alkoholem. Zebrało się tego – szacunkowo – 8 mld zł.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Dlaczego sukces lepiej widać z zewnątrz
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Narodowa obronność na pół gwizdka
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jesteśmy mistrzami świata. W prokrastynacji
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Dlaczego chińskie auta zwyciężają?
Reklama
Reklama