Rosyjski statek Adler jest obecnie zakotwiczony na wodach szwedzkich, pomiędzy Nyhamnsläge i Lerhamn, na północ od Höganäs. Szwedzka służba celna, straż przybrzeżna, służby specjalne SAPO i policja podjęły decyzję o wejściu na pokład – podał serwis sydsvenskan.se.
Z ogólnodostępnych danych nawigacyjnych wynika, że jednostka wypłynęła w połowie tygodnia z portu Bronka w pobliżu Petersburga. Statek w nocy z piątku na sobotę zakotwiczył w pobliżu szwedzkiego portu Höganäs, nadając wcześniej sygnał SOS i zgłaszając awarię silnika.
– Wiemy, że statek i jego właściciel znajdują się na listach sankcji kilku krajów, ponieważ wcześniej podejrzewano go o transport materiałów wojennych – ujawnił Martin Höglund, rzecznik szwedzkiej służby celnej. Według funkcjonariuszy operacja przeszukania statku przebiega spokojnie.
Czytaj więcej
Jest coraz więcej dowodów, że bez chińskiej pomocy rosyjska agresja na Ukrainę nie byłaby możliwa...
Armator statku na liście sankcyjnej
Według gazety „Sydsvenskan” Adler to oficjalnie zwykły statek towarowy, należy jednak do firmy, która znajduje się na listach sankcyjnych zarówno w USA, jak i UE. Portal svd.se informował, że armator, do którego należy statek, miał przewozić północnokoreańską amunicję do Rosji, a w 2018 r. rakiety do Chin.