Czy i tym razem Ameryka odsunie wszystkie zobowiązania międzynarodowe na bok i skoncentruje się wyłącznie na ściganiu zamachowców?
Margaret Gilmore, Royal United Services Institute w Londynie:
Determinacja w znalezieniu terrorystów jest typowa dla USA. Barack Obama pytany o największe osiągnięcie pierwszej kadencji wypowiedział cztery słowa: zabicie Osamy bin Ladena. Ale dziś sytuacja jest zupełnie inna niż po zamachach na Nowy Jork i Waszyngton. Skala zamachów jest o wiele mniejsza. Także potencjał ich sprawców nie ma nic wspólnego z tym, co mogła Al Kaida. No i Obama to nie Bush. Pierwszy od początku był bardzo aktywny na arenie międzynarodowej i tego teraz nie zmieni. Drugi wolał się natomiast koncentrować na sprawach wewnętrznych jeszcze przed 11 września.
A może to dopiero początek całej serii zamachów?