Były szef sztabu: Nie chce mi się wierzyć, że MON nie wiedział o rosyjskiej rakiecie

- Być może na piśmie takiego meldunku nie było, ale nie chce mi się wierzyć, że minister o tym nie miał pojęcia - mówi o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i były ambasador w Turcji.

Publikacja: 15.05.2023 08:01

B. szef Sztabu Generalnego WP i b. ambasador w Turcji gen. Mieczysław Cieniuch (

B. szef Sztabu Generalnego WP i b. ambasador w Turcji gen. Mieczysław Cieniuch (

Foto: PAP/Leszek Szymański

- Nie jest to ani mała wpadka, ani gigantyczna. Rozmiar tego wydarzenia jest znaczący ze względu na to, że nie powinno się to zdarzyć. Niedobrze, że taka rakieta wylądowała w okolicach Bydgoszczy. Najgorszym elementem było rozegranie tego pod względem informacyjnym - powiedział w rozmowie z TVN24 generał Cieniuch.

- Trzeba było społeczeństwo o tym poinformować - dodał.

Czytaj więcej

BBN: Prezydent dowiedział się o rakiecie 26 kwietnia

Były szef Sztabu Generalnego powiedział, że nie chce mu się wierzyć w wersję, że informacja o tym zdarzenia do dotarła do Ministerstwa Obrony Narodowej. - Wydaje mi się to mało prawdopodobne ze względu na, że jeżeli uruchomiono parę dyżurną, jeżeli były telefony do miejscowej policji, to nie wydaje mi się to prawdopodobne - mówił.

- Być może na piśmie takiego meldunku nie było, ale nie chce mi się wierzyć, że minister o tym nie miał pojęcia. Cały aparat służb specjalnych składa meldunki cykliczne szefowi MON. Coś musieli na ten temat wiedzieć - dodał.

Czytaj więcej

Gen. Piotrowski: Wierzę, że żyjemy w państwie, które jest silne i sprawiedliwe

W ocenie byłego szefa sztabu poszukiwania rakiety nie powinny być przerywane. - Taki obiekt nie może pozostać bez nadzoru. Rakieta mogła być z głowicą bojową, która nie wybuchła. Stanowiłaby poważne niebezpieczeństwo. Dlaczego poszukiwania przerwano lub prowadzono je na tak mikroskalę, to jest dla mnie niezrozumiałe - stwierdził.

- Musiały istnieć jakieś przesłanki, które nakazały zlekceważyć albo temat pozostawić niewyjaśniony - dodał.

Szczątki "niezidentyfikowanego obiektu wojskowego" pod Bydgoszczą

Pod koniec kwietnia MON podało, że w pobliżu miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki (PiS) zasugerował, że obiekt ten może być rosyjską rakietą wystrzeloną w czasie ataku na Ukrainę w grudniu 2022 roku. Rosjanie mieli stracić kontrolę nad jednym z pocisków, pozbawionym głowicy bojowej, który był następnie monitorowany w polskiej przestrzeni powietrznej. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o pocisk Ch-55.

Kiedy o rakiecie dowiedział się premier?

Wypowiadając się na temat sprawy 10 maja premier Morawiecki stwierdził, że o incydencie dowiedział się wtedy, gdy o nim poinformował, czyli 27 kwietnia. 11 maja szef rządu powtórzył tę deklarację. Tego samego dnia do szczątków rakiety, znalezionych w lesie przez cywila, odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (PiS), który przedstawił wyniki kontroli przeprowadzonej w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Szef MON powiedział, że 16 grudnia procedury zadziałały prawidłowo, jednak - twierdził Błaszczak - "Dowódca Operacyjny RSZ (gen. Tomasz Piotrowski - red.) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków", ponieważ nie poinformował szefa MON ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Błaszczak mówił, że z notatki, którą otrzymał 16 grudnia wynikało, że tego dnia nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Co powiedział szef Sztabu Generalnego

Wcześniej szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak powiedział, że on "poinformował swoich przełożonych" o incydencie "wtedy, kiedy miało to miejsce".

- Nie jest to ani mała wpadka, ani gigantyczna. Rozmiar tego wydarzenia jest znaczący ze względu na to, że nie powinno się to zdarzyć. Niedobrze, że taka rakieta wylądowała w okolicach Bydgoszczy. Najgorszym elementem było rozegranie tego pod względem informacyjnym - powiedział w rozmowie z TVN24 generał Cieniuch.

- Trzeba było społeczeństwo o tym poinformować - dodał.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wojsko
Marek Kozubal: Kryzys wizerunkowy MON trochę na własne życzenie
Wojsko
Generał Gromadziński odwołany ze stanowiska. Kontrwywiad ma „nowe informacje”
Wojsko
Nagła śmierć polskiego generała. Nie żyje Adam Marczak
Wojsko
Tragiczna śmierć komandosa w górach. Kolejny żołnierz zginął podczas szkolenia
Wojsko
Dowódca Operacyjny wyjaśnia, kiedy Polska może strącić rosyjską rakietę