Komu potrzebne są sądy gospodarcze

Jeśli sprawy przedsiębiorców mają być w dalszym ciągu rozstrzygane szybko, co nie znaczy niestarannie, to obraz proponowanej reformy kodeksu postępowania cywilnego może budzić niepokój – uważa sędzia Sądu Rejonowego w Koszalinie

Aktualizacja: 01.09.2009 07:22 Publikacja: 01.09.2009 01:59

Komu potrzebne są sądy gospodarcze

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Red

Prof. Karol Weitz, omawiając założenia planowanej reformy procedury cywilnej, nie pozostawił złudzeń co do losów postępowania w sprawach gospodarczych, wyjaśniając, że punktem wyjścia jest jego likwidacja, bo to „relikt wzorców sowieckich” ([link=http://www.rp.pl/artykul/329812.html]„Proces cywilny będzie mniej sformalizowany”, „Rz” z 6 lipca[/link]).

Na socjalistyczny rodowód przepisów postępowania w sprawach gospodarczych zwracał też uwagę prof. Feliks Zedler, twierdząc, że wprowadzenie ich do k.p.c. służyło utrzymaniu rozwiązań prawnych obowiązujących w likwidowanym Państwowym Arbitrażu Gospodarczym i brakuje argumentów za ich utrzymywaniem ([link=http://www.rp.pl/artykul/133849.html]„Odrębna procedura gospodarcza to relikt”[/link] „Rz” z 14 maja 2008).

[srodtytul]Spojrzenie wstecz[/srodtytul]

Choć postępowanie w sprawach gospodarczych jest jednym z wielu postępowań odrębnych w k.p.c., to jednak, ze względu na styk z newralgiczną dla funkcjonowania państwa sferą obrotu gospodarczego oraz przyjęte rozwiązania, wywołuje szczególne problemy orzecznicze i doktrynalne.

[wyimek]Sądy gospodarcze to jeden z elementów systemu bezpieczeństwa obrotu gospodarczego[/wyimek]

Właściwie to już od chwili wprowadzenia do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=973774048548D331A4DE59C21A72FEF4?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] omawianych przepisów nie brakowało powodów do sporów. W latach 90. gorące dyskusje wywoływała m.in. kwestia tzw. specjalnej zdolności sądowej w postępowaniu w sprawach gospodarczych, w szczególności udziału w nim spółek cywilnych.

Przyczyniło się to do wyrzucenia z naszego porządku prawnego pojęcia „podmiot gospodarczy” i zastąpienia go pojęciem „przedsiębiorca”. Niekończące się problemy generuje definicja sprawy gospodarczej, a to skutkuje trudnościami w ustaleniu zakresu kompetencji sądów gospodarczych (np. [b]uchwała SN z 16 grudnia 2008 III CZP 102/08[/b]).

Ustawa z 16 listopada 2006 r. zdecydowanie zaostrzyła rygoryzm omawianej procedury ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=184303]DzU nr 235, poz. 1699[/link]). Od 20 marca 2007 r., daty wejścia jej w życie, jednym z głównych wyzwań, któremu w sprawach gospodarczych musieli stawić czoła zawodowi pełnomocnicy, stało się dochowanie warunków formalnych pism procesowych (art. 479[sup]8a[/sup]).

Nade wszystko jednak w postępowaniu tym istotne stało się zgłaszanie w odpowiednim czasie wszystkich twierdzeń, zarzutów i wniosków dowodowych pod rygorem utraty tego prawa w dalszym toku postępowania (tzw. prekluzja dowodowa – art. 479 [sup]12 i 14[/sup]).

Zmiany te spowodowały niemal zupełne wyeliminowanie ze spraw gospodarczych pozostałości „paternalizmu procesowego”, występującego ciągle w postępowaniu zwykłym, na rzecz formalizmu, kontradyktoryjności i koncentracji materiału procesowego. To właśnie nadmierny rygoryzm, a nie sugerowane związki z epoką socjalizmu, stał się zasadniczym powodem krytyki omawianego postępowania ([link=http://www.rp.pl/artykul/306892.html]„Formalizm sądów zabija sprawiedliwość”, „Rz” z 18 maja[/link]).

[srodtytul]Proponowane środki zaradcze[/srodtytul]

Zdaniem prof. Feliksa Zedlera wszystkie sprawy cywilne powinny być rozpoznawane według tych samych zasad, a większość postępowań odrębnych nie ma racji bytu. Specyfikę właściwą danej kategorii spraw można zapewnić poprzez elastyczną regulację rozwiązań ogólnych. Tworzenie osobnych procedur dla pewnych grup zawodowych to niepotrzebna kazuistyka, rozwiązanie prymitywne.

Prof. Karol Weitz proponuje likwidację odrębnego postępowania w sprawach gospodarczych przy pozostawieniu samych sądów gospodarczych dla zachowania specjalizacji sędziów, na wzór unormowania międzywojennego.

Mówiąc o pracach nad nowym k.p.c., zapowiada zreformowanie przepisów ogólnych, np. przez zastąpienie systemu prekluzji dowodowej systemem dyskrecjonalnej władzy sędziego w zakresie dopuszczania dowodów, czy wprowadzenie obowiązku omawiania ze stronami podstaw prawnych ich żądań, by nie zaskakiwać nikogo kwalifikacją prawną przyjętą dopiero przy rozstrzygnięciu sprawy. Odwołuje się przy tym do takich regulacji wprowadzonych w niektórych państwach Unii Europejskiej, np. w Niemczech.

[srodtytul]Zdanie odrębne[/srodtytul]

Nie jest chyba potrzebne i możliwe zastąpienie wszystkich postępowań odrębnych jedną, elastyczną regulacją ogólną. Warto zresztą pamiętać, że każde postępowanie odrębne to nic innego jak przepisy specyficzne dla danej kategorii spraw, wysunięte „poza nawias” unormowań ogólnych. Nie jest tożsame z trybem postępowania (procesowy lub nieprocesowy), a odejście od niego nie jest nadmiernie sformalizowane, gdyż nie wymaga wydania przez sąd zaskarżalnego orzeczenia.

Rozpoznanie sprawy według przepisów odrębnych zamiast ogólnych nie powoduje też nieważności postępowania, chyba że chodzi o przepisy, z których naruszeniem wiąże się taki skutek ([b]postanowienie SN z 21 sierpnia 1990 II CZ 160/90[/b]). Czy nie lepiej jest mieć pewność, że normy właściwe dla rozpoznawania określonej kategorii spraw skomasowano w postępowaniu odrębnym, aniżeli poszukiwać ich w całym kodeksie?

Wątpię w możliwość utrzymania sądów gospodarczych bez zachowania określonej specyfiki ich procedowania. Godny aprobaty postulat zachowania i wykorzystania specjalizacji sędziów gospodarczych może polec w zderzeniu z argumentem, że muszą być oni przygotowani do rozpoznania każdej sprawy.

Jeżeli sądy gospodarcze miałyby rozstrzygać spory między przedsiębiorcami na takich samych zasadach jak wydziały cywilne, to u poszukujących oszczędności w wymiarze sprawiedliwości z pewnością zrodzi się pytanie o sens ich istnienia.

W okresie międzywojennym wydziały handlowe (odpowiednik dzisiejszych wydziałów gospodarczych) funkcjonowały jedynie w kilku wybranych sądach okręgowych. Nie odpowiada to dzisiejszym warunkom, w których zdecydowana większość spraw gospodarczych objęta jest kognicją sądów rejonowych.

Nie chodzi chyba zresztą o to, żeby wyłącznym uzasadnieniem istnienia wydziałów gospodarczych było zadośćuczynienie wymaganiom określonej koncepcji wymiaru sprawiedliwości czy też spełnienie oczekiwań sędziów gospodarczych lub zawodowych pełnomocników. Istotne jest, żeby ich funkcjonowanie odpowiadało ważnym potrzebom społecznym i było jednym z elementów systemu bezpieczeństwa obrotu gospodarczego.

Nie uważam, aby wymaganie zapewnienia sprawności (szybkości) w rozpoznawaniu spraw gospodarczych straciło na znaczeniu. Dyskusyjne mogą być jedynie niektóre metody, jakimi ustawodawca stara się ten cel osiągnąć oraz czy w dążeniu do niego nie poświęca innych ważnych potrzeb (w szczególności potrzeby sprawiedliwego sądu). Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego eliminujące z k. p. c. przepisy niezgodne z konstytucją oraz ostatnie zmiany w postępowaniu w sprawach gospodarczych, np. uchylenie art. 479[sup]8a[/sup], uważanego za jeden z filarów formalizmu procesowego, pokazują, że sytuacja w tym zakresie dynamicznie się zmienia.

[srodtytul]Prekluzja dowodowa[/srodtytul]

Podzielam pogląd o zbytniej restrykcyjności przepisów dotyczących tzw. prekluzji dowodowej. Okoliczności takie jak zgoda obu stron lub brak zwłoki w postępowaniu powinny umożliwiać przeprowadzenie nawet spóźnionego dowodu. Należałoby też chyba zastąpić obowiązek zgłaszania wszystkich twierdzeń, zarzutów i dowodów już w pierwszym piśmie procesowym obowiązkiem zgłoszenia ich w terminie wyznaczonym przez sąd.

Odpowiadałoby to rozwiązaniu zastosowanemu przy regulacji europejskiego postępowania nakazowego (art. 505[sup]18[/sup] k.p.c.) i wypełniało obowiązek równego traktowania stron, który moim zdaniem nie jest spełniony, jeśli sąd, po myśli art. 206 § 2 pkt 1 k. p. c., poucza jedynie pozwanego o skutkach niezgłoszenia w pierwszym piśmie procesowym wszystkich twierdzeń, zarzutów i wniosków dowodowych. Obowiązek przytoczenia tychże twierdzeń, zarzutów i dowodów, bez pouczenia sądu, w pierwszym piśmie procesowym, mógłby spoczywać jedynie na stronach reprezentowanych przez zawodowych pełnomocników.

Warto przy okazji wyjaśnić, że przepisy prekluzyjne nie ułatwiają sędziom rozstrzygania problemów prawnych i faktycznych występujących w sprawach gospodarczych. Nie zostały stworzone dla ich wygody. Wespół z innymi uregulowaniami, w szczególności zdjęciem z sądu obowiązku dążenia do ustalenia w każdej sprawie tzw. prawdy materialnej, czy wspomnianą już możliwością wydania wyroku na posiedzeniu niejawnym zasadniczo wpływają natomiast na szybsze kończenie procesów.

[srodtytul]Wnioski końcowe[/srodtytul]

Złagodzenie niektórych rygorów postępowania w sprawach gospodarczych mogłoby spowodować oczekiwaną modyfikację sposobu rozpoznawania tych spraw bez naruszania podstawowych odrębności tego postępowania. Do odrębności tych zaliczyć trzeba przede wszystkim zasadę maksymalnej (w granicach rozsądku) kontradyktoryjności i koncentracji materiału dowodowego oraz prymat pisemności nad ustnością procesu.

Mam nadzieję, że propozycje zmian, ukierunkowanych na powierzenie sędziom kierownictwa w pozyskiwaniu materiału procesowego czy nadanie im dyskrecjonalnej władzy w tym zakresie polegającej, jak sądzę, na zindywidualizowanym – a casu ad casum (od wypadku do wypadku) – rozstrzyganiu o dopuszczaniu dowodów zgłaszanych przez strony aż do zamknięcia rozprawy, nie doprowadzą procesu cywilnego do punktu wyjścia sprzed kilkunastu lat, tj. do sytuacji, w której wyłącznie sąd będzie odpowiedzialny za wszechstronne wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy (dawny § 2 art. 3 k.p.c.).

Jeśli sprawy gospodarcze mają być w dalszym ciągu rozstrzygane szybko (co nie znaczy niestarannie), to uważam, że obraz proponowanej reformy k.p.c. może budzić pewien niepokój. Znane z procedury niemieckiej (odpowiednik naszego k.p.c. obowiązuje tam od 1879 r.!) odejście od zasady dominującej roli stron w procesie na rzecz „aktywnego sędziego” dokonało się w określonych warunkach społecznych oraz ekonomicznych i u nas może nie sprawdzić się.

Prof. Karol Weitz, omawiając założenia planowanej reformy procedury cywilnej, nie pozostawił złudzeń co do losów postępowania w sprawach gospodarczych, wyjaśniając, że punktem wyjścia jest jego likwidacja, bo to „relikt wzorców sowieckich” ([link=http://www.rp.pl/artykul/329812.html]„Proces cywilny będzie mniej sformalizowany”, „Rz” z 6 lipca[/link]).

Na socjalistyczny rodowód przepisów postępowania w sprawach gospodarczych zwracał też uwagę prof. Feliks Zedler, twierdząc, że wprowadzenie ich do k.p.c. służyło utrzymaniu rozwiązań prawnych obowiązujących w likwidowanym Państwowym Arbitrażu Gospodarczym i brakuje argumentów za ich utrzymywaniem ([link=http://www.rp.pl/artykul/133849.html]„Odrębna procedura gospodarcza to relikt”[/link] „Rz” z 14 maja 2008).

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów