W prawomocnym już wyroku WSA w Rzeszowie przyznał rację członkowi stowarzyszenia Polskie Towarzystwo Genealogiczne, który wystąpił do urzędu stanu cywilnego o udostępnienie mu ksiąg metrykalnych celem digitalizacji tych dokumentów i udostępnienia ich w internecie w bazie akt metrykalnych Skanoteka. USC odmówił, argumentując, że akta zgromadzone są w tzw. księdze łączonej. To zaś oznacza, że oprócz części akt, dla których okres ochrony już minął, znajdują się tam również te, które okres ten wciąż obejmuje. Sąd uchylił decyzję zarówno USC, jak i wojewody, który podzielił stanowisko urzędu.

Radca prawny Michał Zieliński, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Genealogicznego, ocenia, że problemy wynikają z mylnej interpretacji przepisów prawa. Urzędy utożsamiają bowiem ustawowy nakaz przechowywania dokumentów objętych ochroną (zanim przekażą je do archiwum) z możliwością odmowy udostępnienia jawnych już aktów znajdujących się w tych samych „księgach łączonych”. Podkreśla, że sprawa, która trafiła do WSA, najlepiej uwypukla problemy, z jakimi mierzą się genealodzy.

– Ten przypadek pokazał absurd powszechnej interpretacji przepisów. Chodziło o dostęp do łączonej księgi chrztów, czyli zawierającej akurat ten sam rodzaj aktów, ale pochodzących z różnych lat, z okresu od roku 1890 do 1945. Oznacza to, że – zdaniem urzędu – dokumenty z końca XIX wieku mogłyby zostać udostępnione dopiero w roku 2046 – wskazuje. A rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. – Wystarczyłoby np. włożenie kartki w miejsce, gdzie w księdze zaczynają się akta objęte ochroną, i pilnowanie osoby przeglądającej, aby nie przeglądała aktów za nią – konkluduje prezes.

Sygnatura akt: II SA/Rz 578/22

Czytaj więcej

Trudna pamięć o prababce - sąd o odmowie wydania akt stanu cywilnego