Zgłosiła się do nas czytelniczka, która 21 lat temu ucierpiała w wypadku samochodowym. Po którym, ma jedną nogę o 3 cm krótszą, a po latach ujawniły się problemy z kręgosłupem. Chciałaby przeprowadzić zabieg wydłużenia nogi, ale w klinice prywatnej kosztuje to 75 tys. zł. Czy może liczyć na pokrycie kosztów zabiegu, skoro przy odbiorze odszkodowania podpisała oświadczenie, że wyczerpuje ono jej roszczenia?
Z chęcią zapoznałbym się z całością dokumentacji związanej z tą sprawą, bo istotne dla oceny sytuacji mogą być szczegóły. Zachęcam więc do złożenia wniosku o interwencję do rzecznika finansowego po wcześniejszym wyczerpaniu postępowania reklamacyjnego przed zakładem ubezpieczeń. Przy czym od razu zastrzegam, że jest tu kilka informacji, które wskazują, że bardzo ciężko byłoby od ubezpieczyciela uzyskać pokrycie kosztów takiego zabiegu.
Dlaczego? Czy ubezpieczyciel kazałby jej skorzystać z publicznej służby zdrowia?
Akurat takie stanowisko zakładu ubezpieczeń byłoby stosunkowo łatwe do podważenia. Już cztery lata temu Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów na wniosek rzecznika finansowego wydał fundamentalne orzeczenie (III CZP 63/15), wskazując, że ubezpieczyciele powinni zwracać poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych uzasadnione i celowe wydatki na koszty leczenia i rehabilitacji niefinansowane ze środków publicznych.
Co to w praktyce oznacza?