Zdaniem tego sądu zdarzenie powodujące szkodę pozostało w związku z zakresem działania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, a nie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gdyż drzewo rosło poza pasem drogowym, na terenie lasu, na którym gospodarowała pierwszy z tych jednostek.
Za podstawę odpowiedzialności wskazano art. 415 kodeksu cywilnego, uznając, że pozwany dopuścił się niedbalstwa, które doprowadziło do upadku drzewa i w konsekwencji wypadku drogowego. Sąd odwołał się do słabego ulistnienia drzewa, które upadło, w porównaniu z innymi drzewami, co stanowiło oznakę obumierania drzewa i powodowało jego większą podatność na powalenie przez wiatr. Jak podkreślono, Nadleśnictwo powinno regularnie sprawdzać stan drzew. Gdyby robiono to z należytą starannością, można by zauważyć słabsze ulistnienie i zawczasu drzewo usunąć.
Zupełnie inaczej sprawę ocenił Sąd Apelacyjny w Krakowie (sygn. akt I ACa 978/15), który oddalił powództwo.
W uzasadnieniu przyznano rację, że podstawę roszczeń zgłaszanych przez poszkodowaną kobietę stanowi art. 415 kodeksu cywilnego, ale stwierdzenie to należało uzupełni poprzez wskazanie, że w sprawie nie chodziło o winę własną pozwanego, ale o odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez osoby, którym pozwany powierzył dokonywanie stosownych czynności (art. 429 i 430 k.c.). W takim wypadku istotne było, czy winę za wypadek ponoszą osoby, którym powierzono czynności.
Sąd Apelacyjny uznał, że takiej winy przypisać im nie można. W uzasadnieniu wyjaśniono, iż skoro prawo nie stanowi, w jakich okresach czynności kontrolne drzew powinny być podejmowane, to uznać należy, że ich czas powinien wynikać ze stosownej wiedzy w zakresie leśnictwa. Jak przy tym zaznaczono, nie sposób postawić wymagania bezustannego monitorowania stanu drzew wzdłuż drogi i podejmowania czynności z dnia na dzień. – Stąd nawet gdyby rozwój ulistnienia w dacie wypadku umożliwiał stwierdzenie stanu drzewa (co w rozpoznawanym przypadku nie miało miejsca), nie sposób byłoby przypisywać stronie pozwanej zaniedbania, jeżeli możliwość taka powstała bezpośrednio przed wypadkiem, a nie pewien czas wcześniej – wyjaśniono.
Ostatecznie Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że do szkody doszło na skutek nieszczęśliwego wypadku, mającego charakter zdarzenia przypadkowego, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności.