Schiavone i Kuzniecowa grały pięć godzin

Nadchodzą ćwierćfinały – już bez Swietłany Kuzniecowej, Marii Szarapowej i Andy’ego Roddicka

Publikacja: 24.01.2011 02:17

Ubiegłoroczny sukces w Paryżu dał Francesce Schiavone wiarę, że jest w elicie tenisa

Ubiegłoroczny sukces w Paryżu dał Francesce Schiavone wiarę, że jest w elicie tenisa

Foto: AFP

Polski bilans weekendu jest skromny, ale wciąż pozytywny. Eleganckie i szybkie zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej nad Simoną Halep dało Polce czwartą rundę i dzisiejszy mecz 1/8 finału na stadionie Margaret Court z Chinką Shuai Peng (54. WTA). Wygrał także debel Łukasz Kubot i Oliver Marach. W trzeciej rundzie Polak z Austriakiem pokonali 6:3, 6:1 Włochów Daniele Bracciallego i Potito Starace.

Program na poniedziałek, oprócz singlowego meczu Radwańskiej, przewidywał także jej trzeci mecz deblowy. Polka i Yung-Jan Chen z Tajwanu trafiły na Białorusinkę Wiktorię Azarenkę i Marię Kirilenko. W parze z Rosjanką Agnieszka w ubiegłym roku grała w półfinale, ale dalszego ciągu pewnie nie będzie, bo siostry Radwańskie wrócą do wspólnej gry, by zdobyć nominację olimpijską.

Także po raz trzeci na australijskie korty wyszli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, by zagrać z Australijczykami Colinem Ebelthite’em i Adamem Feeneyem. Rozpoczęły się turnieje juniorów, ale w tym roku bez Polek i Polaków.

[srodtytul]Włoszka potrafi[/srodtytul]

Meczem niedzieli było prawie pięciogodzinne spotkanie Franceski Schiavone i Swietłany Kuzniecowej. Włoszka wygrała 6:4, 1:6, 16:14. Nowy wielkoszlemowy rekord długości meczu kobiecego wynosi 4 godziny i 44 minuty. Poprzedni, też z Australian Open (Barbora Zahlavova-Strycova – Regina Kulikova) został poprawiony o 25 minut.

Przez dwa sety tenisistki grały mniej więcej tak, jakby od wygranych piłek bardziej liczyły się błędy, ale finałowy set z nawiązką wynagrodził czekanie na dobry mecz. Bliżej sukcesu była początkowo Rosjanka. Pierwszą piłkę meczową miała przy stanie 8:7. Przegrała ją i jeszcze siedem kolejnych, by dać szansę zwycięstwa Włoszce. Schiavone nie skorzystała i znów zaczęły się meczbole dla Swietłany. W sumie było ich sześć.

Napięcie jeszcze wzrosło, gdy po 21. gemie obie poprosiły o pomoc medyczną. Włoszka z powodu bólu brzucha, Rosjanka zgłosiła kontuzję stopy. Fortuna uśmiechnęła się do Schiavone przy remisie 14:14, Francesca zdobyła gema przy serwisie rywalki i tytuł kobiety z hartowanego żelaza – po trzeciej piłce meczowej.

[srodtytul]Bajka o kangurze[/srodtytul]

W ćwierćfinale Włoszka zagra z Karoliną Woźniacką, szybka regeneracja sił będzie bardzo potrzebna. Polska Dunka na razie nie przegrała seta. Z Anastasiją Sevastovą z Łotwy też wygrała względnie łatwo, choć po słabym starcie.

Na razie Woźniacka zbiera w Australii opinie, że gra skutecznie, lecz na korcie nudzi. Spróbowała zatem ubarwić turniejowe życie opowieścią, że rana na nodze spowodowana została przez agresywnego kangura spotkanego w parku, ale potem przeprosiła, że to tylko bajeczka dla duńskich dziennikarzy.

Porażka Szarapowej z Andreą Petković nie jest wydarzeniem, które przesadnie dziwi, bo Niemka ma talent i sporo sił. Widzowie, chyba bardziej z przyzwyczajenia i ze względu na tytuł Rosjanki z 2008 roku liczyli na to, że może uda się jakiś cudowny powrót od stanu 1:5 w drugim secie. Nic z tego. Maria nie mogła liczyć na serwis, nie mogła więc złamać rywalki. Parę ćwierćfinałową stworzyły Petkovic i Chinka Na Li.

W niedzielę do ćwierćfinału przeszła czwórka: Roger Federer, Novak Djoković, Tomas Berdych i Stanislas Wawrinka. Jednym z nich, którzy stracili seta, był sławniejszy ze Szwajcarów. Po meczu z Tommym Robredo miłośnicy Federera byli nieco skonsternowani, bo ich idol trochę zbyt swobodnie traktował swoje obowiązki i grał wyjątkowo niedokładnie. Jednak pojawi się we wtorek w kolejnym, 27. wielkoszlemowym ćwierćfinale (wyrównał stary rekord Jimmy’ego Connorsa) i po spotkaniu z Wawrinką zapewne wszystko zostanie mu wybaczone.

Oczywiście jeśli wygra, bo w meczu z Andym Roddickiem drugi ze Szwajcarów odkrył w sobie naturę zwycięzcy i serwował asa za asem. Zna Rogera jak nikt inny – ćwiczy z nim od 16. roku życia i ma u boku jego dawnego trenera Petera Lundgrena.

[ramka][srodtytul]Wyniki[/srodtytul]

[b]KOBIETY – III runda: [/b]

K. W. Zwonariowa (Rosja, 2) – L. Safarova (Czechy, 31) 6:3, 7:6 (11-9); K. Clijsters (Belgia, 3) – A. Cornet (Francja) 7:6 (7-3), 6:3; P. Kvitova (Czechy, 25) – S. Stosur (Australia, 5) 7:6 (7-5), 6:3; F. Pennetta (Włochy, 22) – S. Peer (Izrael, 10) 3:6, 7:6 (7-3), 6:4; A. Radwańska (Polska, 12) – S. Halep (Rumunia) 6:1, 6:2; J. Makarowa (Rosja) – N. Pietrowa (Rosja, 13) 6:2, 3:6, 8:6; I. Benesova (Czechy) – A. Pawluczenkowa (Rosja, 16) 6:3, 1:6, 7:5; S. Peng (Chiny) – A. Morita (Japonia) 6:1, 3:6, 6:3. 1/8 finału: K. Woźniacka (Dania, 1) – A. Sevastova (Łotwa) 6:3, 6:4; F. Schiavone (Włochy, 6) – S. Kuzniecowa (Rosja, 23) 6:4, 1:6, 16:14; Na Li (Chiny, 9) – W. Azarenka (Białoruś, 8) 6:3, 6:3; A. Petkovic (Niemcy, 30) – M. Szarapowa (Rosja, 14) 6:2, 6:3.

[b]MĘŻCZYŹNI – III runda: [/b]

R. Nadal (Hiszpania, 1) – B. Tomic (Australia) 6:2, 7:5, 6:3; R. Soederling (Szwecja, 4) – J. Hernych (Czechy) 6:3, 6:1, 6:4; A. Murray (W. Brytania, 5) – G. Garcia-Lopez (Hiszpania, 32) 6:1, 6:1, 6:2; D. Ferrer (Hiszpania, 7) – R. Berankis (Litwa) 6:2, 6:2, 6:1; M. Raonic (Kanada) – M. Jużny (Rosja, 10) 6:4, 7:5, 4:6, 6:4; J. Melzer (Austria, 11) – M. Baghdatis (Cypr, 21) 6:7 (5-7), 6:2, 6:1, 4:3, krecz; A. Dołgopołow (Ukraina) – J. W. Tsonga (Francja, 13) 3:6, 6:3, 3:6, 6:1, 6:1; M. Cilić (Chorwacja, 15) – J. Isner (USA, 20) 4:6, 6:2, 6:7 (5-7), 7:6 (7-2), 9:7. 1/8 finału: R. Federer (Szwajcaria, 2) – T. Robredo (Hiszpania) 6:3, 3:6, 6:3, 6:2; N. Djoković (Serbia, 3) – N. Almagro (Hiszpania, 14) 6:3, 6:4, 6:0; T. Berdych (Czechy, 6) – F. Verdasco (Hiszpania, 9) 6:4, 6:2, 6:3; S. Wawrinka (Szwajcaria, 19) – A. Roddick (USA, 8) 6:3, 6:4, 6:4.

[b]Debel – 1/8 finału: [/b]

Ł. Kubot, O. Marach (Polska, Austria, 4) – D. Bracciali, P. Starace (Włochy) 6:3, 6:1.[/ramka]

Polski bilans weekendu jest skromny, ale wciąż pozytywny. Eleganckie i szybkie zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej nad Simoną Halep dało Polce czwartą rundę i dzisiejszy mecz 1/8 finału na stadionie Margaret Court z Chinką Shuai Peng (54. WTA). Wygrał także debel Łukasz Kubot i Oliver Marach. W trzeciej rundzie Polak z Austriakiem pokonali 6:3, 6:1 Włochów Daniele Bracciallego i Potito Starace.

Program na poniedziałek, oprócz singlowego meczu Radwańskiej, przewidywał także jej trzeci mecz deblowy. Polka i Yung-Jan Chen z Tajwanu trafiły na Białorusinkę Wiktorię Azarenkę i Marię Kirilenko. W parze z Rosjanką Agnieszka w ubiegłym roku grała w półfinale, ale dalszego ciągu pewnie nie będzie, bo siostry Radwańskie wrócą do wspólnej gry, by zdobyć nominację olimpijską.

Pozostało 85% artykułu
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie