[b]Skąd się wziął pomysł? [/b]
[b] Piotr Morawski i Ryszard Kaczyński:[/b] Początkowo chcieliśmy opowiedzieć o związkach polskiej arystokracji, a w szczególności Radziwiłłów z rodem Kennedych. Łączą ich więzy rodzinne. Wtedy okazało się, że w IPN-ie są obszerne akta dotyczące pobytu Roberta Kennedy’ego w Polsce w 1964 roku. Było to interesujące tym bardziej, że niewielu Polaków o tym wiedziało.
[b]Dlaczego? [/b]
Pięciodniową wizytę relacjonowały jedynie amerykańskie media i tamtejsi dziennikarze, którzy tu przyjechali. Nasze w ogóle jej nie odnotowały, poza Polską Kroniką Filmową, która uczyniła to zdawkowo i z opóźnieniem. To był prywatny przyjazd, choć człowieka bardzo w Polsce popularnego, prokuratora generalnego USA i zarazem brata zastrzelonego prezydenta. Przyleciał w towarzystwie żony, trojga dzieci i swojej szwagierki Lee Radziwiłł, żony Stasia Radziwiłła i zarazem siostry Jacqueline Kennedy.
[b]Jak się więc stało, że wszędzie, gdzie byli Kennedy, pojawiały się tłumy?[/b]