Przyjmuję wszystkie propozycje, bo uważam, że ze złego epizodu, złej roli można zrobić coś dobrego. Ponadto nie ma złych ról, są tylko źli aktorzy – powtarzał wielokrotnie.
W filmie dokumentalnym Marka Piestraka z 1993 roku opowiada o swoich największych rolach, siódmym zmyśle, który powinien cechować aktora, i reżyserach, z którymi przyszło mu pracować.
Należał bez wątpienia do tych aktorów, których życie mogłoby posłużyć za pasjonujący scenariusz filmowy. W czasie okupacji uczył się w tajnej podchorążówce, później walczył w powstaniu warszawskim, a w 1945 roku udało mu się uciec do strefy amerykańskiej. Tam wcielono go, jako żołnierza i kierowcę, do armii generała Pattona.
Był przede wszystkim aktorem filmowym (wystąpił w blisko 500 produkcjach). Typem ekspresji i warunkami fizycznymi pasował raczej do kina amerykańskiego i nie nadawał się do ról ani szarych PRL-owskich inteligentów, ani plebejskich bohaterów. Niezapomnianą kreację stworzył w „Nożu w wodzie” Romana Polańskiego. Reżyser tak wspominał współpracę z Niemczykiem:
– Szukałem wykonawcy przystojnego, wysportowanego, a jednocześnie mającego łatwość aktorskiego przeobrażania się. Kogoś, kto w tym filmie kojarzyłby się z samozadowoleniem i pewną arogancją. Leon świetnie pasował do takiego wyobrażenia.