Bajka jednego aktora

Trzecią część disneyowskiego cyklu o Aladynie warto obejrzeć dla Robina Williamsa. Znowu użyczył głosu niebieskiemu dżinowi. I jak zwykle wypadł fenomenalnie

Publikacja: 25.02.2010 13:25

Bajka jednego aktora

Foto: PAT

Pierwsza połowa lat 90. była złotym okresem studia Disneya. Dzięki nowoczesnym aranżacjom piosenek wytwórnia odświeżyła tradycję rysunkowego musicalu. A przy tym postawiła na pastisz. Połączenie konwencji broadwayowskiego show i żartobliwych nawiązań do motywów baśniowych dało piorunujący efekt. Kolejne muzyczne bajki Disneya zarabiały coraz więcej pieniędzy, zgarniając przy okazji Oscary za najlepsze piosenki i muzykę. Ten sukces był w dużej mierze zasługą trzech autorów: reżyserów Johna Muskera i Rona Clementsa oraz kompozytora Alana Menkena.

To oni stworzyli m.in. „Aladyna” (1992), który przyniósł zyski w wysokości 500 milionów dolarów. Oczywiście, musiały powstać sequele, ale zgodnie z polityką studia kontynuacje realizowali już inni twórcy, a filmy od razu trafiały na DVD. Największą atrakcją „Aladyna” była postać niebieskiego Dżina, który w ogóle nie przypominał groźnego ducha z lampy.

Gadał bez przerwy, a jego przezabawne tyrady nadawały fabule lekkości i polotu. Robin Williams przeszedł w tej roli samego siebie. Tryskał dowcipem. Chwilami można było odnieść wrażenie, że użyczając Dżinowi głosu, wymknął się scenarzystom spod kontroli i improwizuje niczym komik w programie „One Man Show”.

Williams nie dał się namówić na występ w „Zemście Jafara”, drugiej części przygód Aladyna z 1994 roku. Ale dwa lata później, gdy powstawał „Aladyn i król złodziei”, wrócił do roli niebieskiego ducha.

Chociaż akcja koncentruje się wokół przygotowań Aladyna i księżniczki Dżasminy do ślubu, przerwanych wtargnięciem 40 rozbójników pod wodzą herszta Kassima, całą uwagę skupia na sobie Dżin. Williams znowu jest w swoim żywiole. Parodiuje m.in. Waltera Cronkite’a, Woody’ego Allena i Dustina Hoffmana. Ta rola to kreacja.

Dla mnie jednak disneyowski duch z lampy zawsze będzie miał głos Krzysztofa Tyńca, który znakomicie zastąpił Williamsa w polskim dubbingu. Z naszych aktorów tylko Jerzy Stuhr – jako Osioł ze „Shreka” – potrafił tak się bawić głosem.

Aladyn i król złodziei

9.15 | TVP 1 | sobota

Pierwsza połowa lat 90. była złotym okresem studia Disneya. Dzięki nowoczesnym aranżacjom piosenek wytwórnia odświeżyła tradycję rysunkowego musicalu. A przy tym postawiła na pastisz. Połączenie konwencji broadwayowskiego show i żartobliwych nawiązań do motywów baśniowych dało piorunujący efekt. Kolejne muzyczne bajki Disneya zarabiały coraz więcej pieniędzy, zgarniając przy okazji Oscary za najlepsze piosenki i muzykę. Ten sukces był w dużej mierze zasługą trzech autorów: reżyserów Johna Muskera i Rona Clementsa oraz kompozytora Alana Menkena.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów