Dziennikarz radiowy, reżyser, aktor, akustyk, a przede wszystkim znakomity kompozytor. – Dla mojej, nazwijmy to, twórczości, spotkanie z Jerzym Wasowskim było najważniejsze w życiu – wspominał Jeremi Przybora (na zdjęciu z lewej). – I myślę, że kiedy mój wzrok błądzący po obcych twarzach w hallu studia radiowego trafił na dobrze mi znane oblicze wysokiego, szczupłego bruneta, to Parka przędząca nić mojego żywota zaczęła nucić jedną z tych cudownych melodii, które Jerzy Wasowski niebawem tworzyć miał dla moich tekstów.
Wasowski skomponował ponad 700 piosenek, w tym ok. 100 dla dzieci. Był autorem wielu ilustracji muzycznych do słuchowisk, widowisk telewizyjnych, filmów i sztuk teatralnych. Przyszedł na świat
31 maja 1913 roku w rodzinie Marii i Józefa Wasowskich. Był – jak czytamy we wspomnieniach – dzieckiem bardzo kochanym. Mógł rozwijać liczne talenty. A miał ich, o czym nie każdy wie, naprawdę sporo. Maria Wasowska w książce Dariusza Michalskiego „Starszy Pan A” tak pisze o swoim, zmarłym przed 25 laty, mężu: „Jerzy zawsze kojarzył mi się z Leonardem da Vinci ze względu na ogromną wiedzę i talenty w różnych dziedzinach. Przed wojną chodził na wykłady z medycyny. Pasjonowało go wszystko, co było związane z budową ucha i oka. Interesowało go, jak człowiek widzi i dlaczego widzi. Dlaczego słyszy tak, a nie inaczej. Dlaczego niektóre zestawy dźwięków są przykre, a inne – przeciwnie. Jego pasją była też krystalografia. Miał ogromną wiedzę filozoficzną, psychologiczną. Prawie nie było pytań, na które nie umiałby udzielić wyczerpującej odpowiedzi”.
– Miałem być pianistą, ale od ćwiczeń fortepianowych zawsze wolałem kino. Komponowałem jednak od wczesnych lat, od dziecka. Tyle, że nie manifestowałem tego. Jestem właściwie samoukiem – powiedział Jerzy Wasowski w 1970 roku. – Dopiero teraz przyznaję się do tego, bo u nas samouctwo często traktowane jest jak nieuctwo, a to nieprawda. Ono wymaga ogromnego wysiłku.
Niedziela z… twórczością Jerzego Wasowskiego