Model współczesnej rodziny, a przede wszystkim słabnąca pozycja ojca to temat pierwszoplanowy w wielu festiwalowych utworach. Szymon Bogacz, autor i reżyser spektaklu „Tata ma kota" z lubelskiej sceny In Vitro, zanurzył swój spektakl w publicystyce. Piątka aktorów ubranych w krótkie spodenki prezentowała racje ojców, często stojących na przegranej pozycji w świetle orzeczeń sądów.
W barwniejszej formie do tematu roli ojca podszedł Artur Pałyga, autor sztuki „Tato" (krakowska Bagatela). W tej symfonii na temat rodziny pojawia się tęsknota za ojcem, a jednocześnie bunt przeciw niemu. Problem rozpadu rodziny dotyka też „Nocnego kowboja" w sztuce Holewińskiej i Kowalskiego. A „Narodziny Fryderyka Demuth" Wojtyszki mówią o nieślubnym dziecku Karola Marksa, na którego wychowanie łożył... Fryderyk Engels. „Lekcje miłości" Iriny Waśkowskiej łódzkiego Teatru im. Jaracza to z kolei obraz rodziny zdominowanej przez silne kobiety.
Tegoroczny festiwal w Zabrzu to także okazja do podjęcia tematu naszej tożsamości – narodowej, obyczajowej, seksualnej. Ta ostatnia pojawia się przede wszystkim we wspomnianym już „Nocnym kowboju". Ta pierwsza zaś stanowiła niezwykły temat polsko-białoruskiej inscenizacji „Sońki" Ignacego Karpowicza przygotowanej przez Agnieszkę Korytkowską-Mazur w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Skomplikowane losu ludzi pogranicza wpisane w nasze powojenne dzieje pojawiały się w spektaklu „Obwód głowy" (Teatr Nowy w Poznaniu). Zbigniew Brzoza i Wojciech Zrałek-Kossakowski dotknęli tematu polskich dzieci, które w wyniku zawirowań historii musiały dwukrotnie zmieniać tożsamość narodową.
Historia odpłynęła w tym roku wyraźnie na dalszy plan. „Obywatel K." to „wypadek przy pracy" cenionego dramaturga Artura Pałygi. Nieudana próba dialogu z „Człowiekiem z marmuru". Kolejna zmarnowana szansa to „Matnia – sprawa elbląska". Nie wiem, jaką używkę zastosował reżyser, że bolesne zdarzenie z powojennej historii Elbląga zamienił w toporną groteskę.
Festiwal zabrzański, który ma już swoją markę, zanotował kilka aktorskich kreacji. Jury pod przewodnictwem Joanny Szczepkowskiej, w którym miałem zaszczyt zasiadać wraz z Waldemarem Zawodzińskim, dokonało wyłomu. Po raz pierwszy w historii nie tylko tego festiwalu przyznaliśmy nagrodę za najlepszą rolę męską, kobiecą oraz genderową.
15. Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona"