Koree w stanie wojny

Korea Północna wchodzi w "stan wojny" z Koreą Południową. Oświadczenie tej treści opublikowała oficjalna północnokoreańska agencja informacyjna KCNA, którą cytuje Reuters

Aktualizacja: 30.03.2013 13:16 Publikacja: 30.03.2013 00:56

Północnokoreańskie rakiety są wycelowane w amerykańskie bazy wojskowe.

Kim Dzong Un poprzedniej nocy postawił siły zbrojne swojego kraju w stan najwyższej gotowości. Wojsko czeka na rozkaz do ataku. Państwowa północnokoreańska agencja informacyjna KCNA podała, że Kim podpisał rozkazy podczas spotkania z najwyższymi dowódcami wojskowymi i uznał, że "w obecnej sytuacji nadszedł czas, by wyrównać rachunki z amerykańskimi imperialistami".

Od tej pory każdy spór wewnątrzkoreański będzie rozstrzygany zgodnie z prawem wojennym. "Na Półwyspie Koreańskim wreszcie zakończył się długi okres, w czasie którego nie było ani pokoju ani wojny" - głosi świadczenie, które trafiło do wszystkich instytucji publicznych Korei Północnej.

Władze w Phenianie ostrzegły, że każda prowokacja w pobliżu lądowej i morskiej granicy z Koreą Południową doprowadzi do "konfliktu na szeroką skalę i wojny jądrowej". Ponownie zagroziły atakami na cele na kontynentalnym terytorium USA oraz na Hawajach i wyspie Guam, a także na amerykańskie bazy wojskowe w Korei Południowej.

USA wysyłają bombowce

Stany Zjednoczone natychmiast wydały oświadczenie, w którym poinformowały, że poważnie traktują nowe groźby. - Otrzymaliśmy informacje o kolejnej niekonstruktywnej deklaracji Korei Północnej. Traktujemy te groźby poważnie i pozostajemy w ścisłym kontakcie z naszym południowokoreańskim sojusznikiem - zaznaczyła rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Caitlin Hayden.

Z kolei południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia narodowego oceniło, że "w istocie nie jest to żadna nowa groźba, a jedynie kolejna z serii gróźb i prowokacji". Resort obrony Korei Płd. podał, że w pobliżu granicy nie zaobserwowano żadnego nadzwyczajnego ruchu wojsk.

Wcześniej amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel oświadczył, że Stany Zjednoczone nie dadzą się zastraszyć groźbami Korei Północnej i są gotowe na natychmiastową reakcję.

Przedwczoraj nad Półwysep Koreański z terytorium Stanów Zjednoczonych wleciały niewykrywalne dla radarów bombowce strategiczne B-2 Spirit. Mogą one przenosić nawet ładunki nuklearne. Pokaz siły zorganizowano po coraz częstszych groźbach Korei Północnej. Władze komunistycznej Korei określiły go jako prowokację, która powinna spotkać się z "bezlitosnym uderzeniem na terytorium USA i Korei Południowej".

Polemika z mediami, Korea chce zamknąć specjalną strefę

Korea Północna zagroziła również zamknięciem prowadzonej wspólnie z Koreą Południową specjalnej strefy przemysłowej, na terytorium północnokoreańskim, w odpowiedzi na "obelgi" formułowane przez Seul.

Rzecznik północnokoreańskiej komórki kontrolującej nadgraniczny kompleks przemysłowy Kaesong ostrzegł, że zostanie on zamknięty, jeśli Korea Południowa w dalszym ciągu będzie uderzać w godność sąsiada z Północy.

"Bez wahania zamkniemy kompleks przemysłowy, jeśli Korea Południowa będzie próbowała, choćby w najlżejszy sposób, naruszyć naszą godność" - głosi oświadczenie przekazane przez agencję KCNA. Jak podkreślono, wszystko zależy teraz od postępowania strony południowokoreańskiej.

Phenian ostro odpowiadał na opinie południowokoreańskich mediów, według których obiekt jest otwarty tylko dlatego, że zubożały kraj widzi w tym źródło korzyści.

Kim chce rozmów?

Obydwa kraje pozostawały dotąd technicznie w stanie wojny, ponieważ wojna koreańska z lat 1950-53 zakończyła się rozejmem, a nie traktatem pokojowym.

Na początku marca Phenian na znak protestu przeciwko ćwiczeniom wojskowym USA i Korei Południowej oraz rozszerzeniu sankcji ONZ ogłosił, że nie będzie więcej uznawał rozejmu  ani wszystkich pozostałych porozumień odprężeniowych z Seulem.

Analitycy cytowani przez agencję AP uważają, że konflikt na szeroką skalę jest bardzo nieprawdopodobny, a groźby Phenianu są obliczone na wciągnięcie Waszyngtonu do rozmów, które mogą zaowocować jakąś formą pomocy dla Korei Płn. i jeszcze umocnić pozycję Kim Dzong Una w kraju.

Północnokoreańskie rakiety są wycelowane w amerykańskie bazy wojskowe.

Kim Dzong Un poprzedniej nocy postawił siły zbrojne swojego kraju w stan najwyższej gotowości. Wojsko czeka na rozkaz do ataku. Państwowa północnokoreańska agencja informacyjna KCNA podała, że Kim podpisał rozkazy podczas spotkania z najwyższymi dowódcami wojskowymi i uznał, że "w obecnej sytuacji nadszedł czas, by wyrównać rachunki z amerykańskimi imperialistami".

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021