Dyrektor POLADA Michał Rynkowski dla "Rz" o sprawie Roberta Karasia

Pamiętajmy, że to zawodnik ponosi odpowiedzialność za to, co zostanie wykryte w próbkach i za to, żeby nic zakazanego nie dostało się do organizmu - mówi Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej.

Publikacja: 02.08.2023 06:40

Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej

Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej

Foto: PAP/PA

Czy stosowane przez Roberta Karasia substancje, do czego sam się przyznał, mogły mieć wpływ na jego wynik w zawodach w Brazylii?

Przepisy mówią jasno, że kwestia czy stosowanie środków dopingujących miało wpływ na wynik sportowca, nie jest rozpatrywana. Sam fakt przyjęcia takich substancji stanowi naruszenie przepisów i wiąże się z konsekwencjami. Federacja, która zorganizowała zawody w Brazylii, odsyła do przepisów Światowego Kodeksu Antydopingowego i generalnie nakazuje ich stosowanie. Dlatego w tym wypadku może zostać nałożona sankcja do czterech lat dyskwalifikacji oraz unieważnienie wyniku sportowego. Pamiętajmy, że to zawodnik ponosi odpowiedzialność za to, co zostanie wykryte w próbkach i za to, żeby nic zakazanego nie dostało się do organizmu.

Czytaj więcej

Robert Karaś może stracić rekord świata. "Nie stosowałem dopingu"

Nie ma  w takim razie sensu bronić się argumentami, że to nic nie pomogło?

Pojawiają się artykuły naukowe mówiące, że sterydy anaboliczno-androgenne, o których tutaj mówimy, czyli drostanolon zostawia „pozytywny” ślad, czyli wzrost siły na bardzo długo, można w uproszczeniu powiedzieć, że nawet do końca życia. Dlatego pojawiają się postulaty, żeby ci, których złapano, byli zawieszani dożywotnio. Sportowcy, którzy zażywają takie środki, korzystają też w inny sposób, np. poprzez przyspieszenie regeneracji, która ma wpływ na kalendarz przygotowań . Odnoszą korzyść, jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio.

Jak to możliwe, żeby doświadczony sportowiec mówił, że nie interesuje go, czy przyjmuje zakazane substancje?

To świadczy o zupełnej ignorancji. Nawet sportowiec amator, jeśli dba o swoje zdrowie, to nie przyjmuje nieznanych preparatów. Rozumiem, że zaufał osobie podającej mu te specyfiki, ale to nie był lekarz, a pasjonat, hobbysta suplementacji. Robert Karaś przyjął substancję, która negatywnie wpływa na wątrobę, podwyższa cholesterol, może prowadzić do zaburzenia profilu hormonalnego. Pamiętajmy, że takiego specyfiku nie stosuje się jednorazowo, ale przyjmuje przez pewien czas. W tej sprawie jest nawet więcej naruszeń. Słyszałem, że panu Karasiowi były podawane kroplówki. Powinna to robić osoba wykwalifikowana: lekarz, pielęgniarz czy ratownik medyczny, a nie amator. Poza tym, jeśli wlew ma powyżej 100 ml, to jest to metoda zabroniona. Wreszcie można zapytać, skąd te substancje pochodziły? Pytania się mnożą.

Wiele osób bierze udział w zawodach amatorskich. Stosują doping?

W sporcie amatorskim problem jest poważny. Współpracując z Centralnym Biurem Śledczym Policji, rozbiliśmy ostatnio nielegalne laboratoria. Przy okazji zostały zabezpieczone olbrzymie ilości takich produktów. Popyt jest ogromny. Oczywiście, przestępcy prowadzili sprzedaż nie tylko na rynek polski, ale też na Europę i nawet na inne kontynenty. To pokazuje skalę problemu.

Według mnie, jeśli zawodnik się przyznał, to analiza próbki B nie ma już sensu

Z jakich zagrożeń powinni sobie zdawać sprawę sportowcy amatorzy?

Na pewno przyjmowanie środków dopingujących nie jest obojętne dla zdrowia. Efekty krótkotrwałe to zaburzenia zachowania, agresja, przemoc. Są też szkody długotrwałe, bo sterydy mają wpływ na układ krążenia, wątrobę, hormony, problemy z niepłodnością. Należy samego siebie zapytać: czy warto to robić? Amator powinien uprawiać sport dla zdrowia, a jeśli ostro trenuje, to dbać, żeby skutki negatywne ciężkiego wysiłku były jak najmniejsze. Dokładanie substancji zabronionych zwiększa ryzyko.

Czytaj więcej

Polak pobił rekord świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana

Komu można zaufać?

Wszelkie środki należy przyjmować pod kontrolą lekarza. Suplementacja oznacza, że uzupełnia się niedobory minerałów, witamin, ale nie należy prowadzić do ich nadpodaży, bo to też może być szkodliwe. Na początek trzeba zrobić badania, a ludzie często przyjmują suplementy bez sprawdzenia, czy w ogóle im tego potrzeba. Nie należy niepotrzebnie obciążać organizmu.

Wróćmy jeszcze do sprawy Roberta Karasia. Badanie próbki B prowadzą Brazylijczycy?

To wszystko robi tamtejsza federacja ultratriathlonu, oni zajmują się wymierzeniem ewentualnej kary. Oczywiście, my jako POLADA będziemy się temu przyglądali. Według mnie, jeśli zawodnik się przyznał, to analiza próbki B nie ma już sensu.

Czy stosowane przez Roberta Karasia substancje, do czego sam się przyznał, mogły mieć wpływ na jego wynik w zawodach w Brazylii?

Przepisy mówią jasno, że kwestia czy stosowanie środków dopingujących miało wpływ na wynik sportowca, nie jest rozpatrywana. Sam fakt przyjęcia takich substancji stanowi naruszenie przepisów i wiąże się z konsekwencjami. Federacja, która zorganizowała zawody w Brazylii, odsyła do przepisów Światowego Kodeksu Antydopingowego i generalnie nakazuje ich stosowanie. Dlatego w tym wypadku może zostać nałożona sankcja do czterech lat dyskwalifikacji oraz unieważnienie wyniku sportowego. Pamiętajmy, że to zawodnik ponosi odpowiedzialność za to, co zostanie wykryte w próbkach i za to, żeby nic zakazanego nie dostało się do organizmu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Triathlon
Robert Karaś może stracić rekord świata. "Nie stosowałem dopingu"
Inne sporty
Robert Karaś rekordzistą – za sukces sława i chwała
Inne sporty
Robert Karaś jest z żelaza i znów walczy o rekord świata
Inne sporty
Śmiałkowie tacy jak Karaś pokonują granice wytrzymałości fizycznej i psychicznej
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO