Reklama

Nie dla drogich biletów

W stolicy i w Poznaniu protesty przeciw podwyżkom cen komunikacji.

Publikacja: 17.01.2013 00:01

W Poznaniu protestują anarchiści. Po raz drugi, bo jedną batalię o obniżkę cen już przegrali

W Poznaniu protestują anarchiści. Po raz drugi, bo jedną batalię o obniżkę cen już przegrali

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Poznańscy anarchiści urządzili wczoraj w centrum miasta pikietę. W Warszawie przeciwnicy podwyżek zbierają podpisy pod obywatelskim projektem uchwały, która miałaby obniżyć ceny przejazdów.

15-minutowe bilety w poznańskiej komunikacji od nowego roku kosztują 2,8 zł. – Ich cena wzrosła tylko o 20 gr, ale to już druga podwyżka w ostatnich miesiącach – mówi Marek Piekarski z Federacji Anarchistycznej, która zorganizowała pikietę.

Przypomina, że w czerwcu ubiegłego roku bilety zdrożały o 60 groszy. – Miasto z jednej strony szuka oszczędności na mieszkańcach, z drugiej pozwala sobie na niepotrzebne inwestycje jak stadion za 800 mln zł na Euro 2012 – mówi.

Federacja pod koniec 2012 r. zebrała podpisy mieszkańców pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie obniżek. Poparło go 16 tys. osób, ale radni projekt odrzucili. Poznańscy urzędnicy umywają ręce. – Nie mamy na to wpływu, to była decyzja Rady Miasta – mówi Rafał Łopka z ratusza.

Według Piekarskiego radni nie reprezentują interesu mieszkańców, przez których zostali wybrani, ale swojej partii. – Nikt w Radzie Miasta nie broni naszych interesów, dlatego chcemy wykrzyczeć na ulicy nasze racje – tłumaczy.

Reklama
Reklama

Dyrektor poznańskiego Zarządu Transportu Miejskiego Łukasz Domański nie chce komentować protestu. – Przyszli, postali, pokrzyczeli i poszli. Nam nie zależy na prowokacji. Nie nasłaliśmy na protestujących policji – mówi.

Jak mówi Domański, pasażerowie, kupując bilet, pokrywali 38 proc. wartości przejazdu. Reszta szła z budżetu miasta, które rocznie wykładało na ten cel ponad 200 mln zł. – Po podwyżce pasażer pokrywa 45 proc. wartości.

Akcja zbierania podpisów trwa także w Warszawie, gdzie ceny biletów wzrosły od początku stycznia. Jednorazowy kosztuje teraz 4,4 zł, czyli o złotówkę więcej niż przed podwyżką. – Przez dwa dni pod obywatelskim projektem uchwały, która przywróciłaby stare ceny, podpisało się już 2,5 tys. osób. Potrzeba 15 tys. głosów poparcia zameldowanych mieszkańców, by uchwałą zajęła się Rada Warszawy – mówi Joanna Erbel, pełnomocniczka Inicjatywy Obywatelskiej „Stop podwyżkom cen biletów ZTM".

Dodaje, że głosy poparcia dostają zarówno od uczniów czy studentów, jak też emerytów i ludzi pracujących. – Wielu boleśnie odczuło te podwyżki, zwłaszcza ci, którzy tylko kilka razy w tygodniu korzystają z komunikacji, by podwieźć dziecko na zajęcia – mówi Erbel.

Jej zdaniem zadłużone miasto powinno wspólnie z mieszkańcami zastanowić się, gdzie szukać oszczędności.

Przed styczniową podwyżką nabywca biletu w stolicy pokrywał 32 proc. kosztów swego przejazdu, a więc jeszcze mniej niż w Poznaniu. Dzięki wyższym cenom do kasy stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego wpłynie dodatkowo 120 mln zł rocznie. – Ale dostaniemy mniej od miasta. Nasz budżet i tak się zmniejszy o 190 mln zł – mówi Igor Krajnow, rzecznik ZTM.

Reklama
Reklama

Nie komentuje on inicjatywy „Stop podwyżkom". Mówi tylko, że gdyby ceny biletów nie wzrosły, cięcia w komunikacji byłyby większe. A i tak już budzą ogromne emocje – jak zapowiedzi likwidacji bądź ograniczenia nocnych kursów metra w weekendy.

Dr Konrad Maj ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej tłumaczy protesty tym, że z komunikacji miejskiej korzystają w dużej mierze ludzie gorzej sytuowani.

Dodaje, że chcą też pokazać władzom miast, że nie są grupą uciążliwą, nie zatruwają środowiska, więc z tego tytułu powinni otrzymać przywileje, jak np. tanią komunikację. – Ich zdaniem ona im się po prostu należy – tłumaczy psycholog.

Poznańscy anarchiści urządzili wczoraj w centrum miasta pikietę. W Warszawie przeciwnicy podwyżek zbierają podpisy pod obywatelskim projektem uchwały, która miałaby obniżyć ceny przejazdów.

15-minutowe bilety w poznańskiej komunikacji od nowego roku kosztują 2,8 zł. – Ich cena wzrosła tylko o 20 gr, ale to już druga podwyżka w ostatnich miesiącach – mówi Marek Piekarski z Federacji Anarchistycznej, która zorganizowała pikietę.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Społeczeństwo
Po rozróbach na koncercie Maksa Korża: Azyl zamiast deportacji?
Społeczeństwo
Sondaż. Co zrobimy w obliczu wojny? Ilu Polaków wyjedzie, kto wstąpi do wojska?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Dwie dzielnice Warszawy z nocnym zakazem sprzedaży alkoholu. Rusza „pilotaż” ratusza
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama