Reklama

Bogusław Chrabota: Ustawa o osobie najbliższej wciąż w grze

Czy Karol Nawrocki podpisze ustawę o statusie osoby najbliższej? Jej przeciwnicy i zwolennicy chóralnie odpowiadają, że nie. Osobiście uważam, że piłka jest w grze. Prezydent będzie kalkulował, co mu się bardziej opłaca: gra w drużynie Jarosława Kaczyńskiego czy może kurs w stronę niezależności?

Publikacja: 21.10.2025 16:00

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Otoczenie prezydent Karol Nawrocki i liderzy prawicy, myśląc o ustawie o statusie osoby najbliższej, dostają gęsiej skórki. Nie to ich boli, że ma regulować kwestie relacji między osobami, które żyją w związkach dotąd nieformalnych. To sprawa drugorzędna. Ból wynika głównie z tego, że ta ustawa to dowód, że w koalicji może dojść między jej skrajnymi skrzydłami do kompromisu, a premier Donald Tusk mógłby ugrać tym aktem prawnym przekonanie jakiejś części elektoratu, że „dowozi” zobowiązania.

To główne przyczyny bólu głowy liderów PiS, którzy do władzy wróciliby choćby jutro, po trupie „skłóconej i bezradnej” tuskowej koalicji. Prezydent w tej logice ma tylko pociągnąć za spust. I pociągnie, bo jego główny cel to wyrzucenie premiera z polityki – przekonują komentatorzy stojący po stronie rządzących. Pewnie tak jest. Ale czy na pewno?

Czy prezydent Karol Nawrocki na pewno chce być w drużynie prezesa Jarosława Kaczyńskiego? 

Mam wątpliwości. I to w głównym punkcie narracji. Czy na pewno głównym celem Nawrockiego jest wysłanie Donalda Tuska w kosmos? Mam wrażenie, że cel jest inny. To budowa własnej pozycji. Zyskanie wpływu na politykę. Stworzenie własnego układu, niezależnego od planów jednych i drugich. Czyli rządzących i PiS.

Związki niesformalizowane w Polsce

Związki niesformalizowane w Polsce

Foto: PAP

Na dodatek to całkiem logiczne. Tylko pragmatyka, pełna manewrowość da Nawrockiemu swobodę budowania sojuszów i tworzenia elektoratu potrzebnego do drugiej kadencji. Co prawda w 2025 r. wygrał głosami PiS, ale świetnie wie, że Jarosław Kaczyński nie lubi niezależności. Potencjalny konflikt z prezesem już jest na horyzoncie. Trzeba więc grać tak, by nie tracąc dotychczasowych wyborców, budować własny elektorat.

Reklama
Reklama

Ustawa o statusie osoby najbliższej, czyli dwa miliony wyborców piechotą nie chodzi

I tu wracamy do projektu ustawy o statusie osoby najbliższej. W orbicie tej regulacji jest około 2 mln ludzi, licząc osoby żyjące w związkach nieformalnych i ich najbliższych. To duży elektorat. Może więc nie ma sensu pluć im w twarz, a lepiej ich kupić? A kupić można wsparciem, jakie da ustawa. Ta czy inna. Dlatego Nawrocki publicznie mówi, że zawetuje „ustawę o związkach partnerskich” i każdą regulację, która uderza w chronione konstytucyjnie dobro, jakim jest małżeństwo. Tyle że projekt rządowy nie jest ustawą o związkach partnerskich, a czy uderza w małżeństwo, okaże się po opublikowaniu projektu.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: LGBTQIA+ poczeka lat pięć, a może dziesięć

Dlatego Nawrocki nie używa form stanowczych. Osobiście uważam, że piłka jest w grze. Prezydent będzie kalkulował, co mu się bardziej opłaca: gra w drużynie Kaczyńskiego czy może kurs w stronę niezależności? 2 mln wyborców kuszą. A konfederaci zachowują się jak Pytia. Grają w tę samą grę co prezydent. Sprawa kompromisowej ustawy jest więc wciąż otwarta. Jest nie tyle stawką, co instrumentem, który można wykorzystać w grze.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Dwie twarze Karola Nawrockiego
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama