Reklama

Porwani przez rodzica

Emigracja i konflikty rodzinne to powody uprowadzeń własnych dzieci

Aktualizacja: 02.06.2012 01:19 Publikacja: 02.06.2012 01:18

Dominika Gajdarowa –4 lata – zaginęła w Bratysławie

Dominika Gajdarowa –4 lata – zaginęła w Bratysławie

Foto: ITAKA

Liczba zaginionych dzieci od kilku lat systematycznie rośnie. W 2010 r. było ich 3469, rok później – już 4330, czyli o blisko 30 proc. więcej. Ten rok – jak pokazują pierwsze miesiące – może być jeszcze gorszy.

– Małe dzieci, które w zdecydowanej większości odnajdują się w ciągu kilku dni, najczęściej giną z powodu braku dostatecznej opieki ze strony rodziców. W przypadku nastolatków często powodem zaginięcia są ucieczki – mówi „Rz" Grażyna Puchalska z KG Policji.

Dwulatek mieszkający koło Pruszcza Gdańskiego zniknął, gdy rodzina grillowała. Po wielkiej akcji poszukiwań, dziecko wypatrzył pilot policyjnego śmigłowca dwa kilometry od domu.

O ile zdecydowana większość dzieci i nastolatków się odnajduje, to jest kategoria, która nie mieści się w typowych zaginięciach: porwanie, za którym stoi jeden z rodziców. W tym przypadku kontakt z dzieckiem rodzic traci na lata. Takich sytuacji niepokojąco przybywa. – Na taki krok ludzie decydują się w sytuacji eskalacji konfliktu, kiedy po rozstaniu rodzice nie potrafią dojść do porozumienia, przy kim ma zostać dziecko – mówi Zuzanna Ziajko, dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji Itaka.

Fundacja od końca 2009 r. angażuje się w poszukiwania takich dzieci i mediacje między skłóconymi rodzicami. W tym roku otrzymała już 19 zgłoszeń, czyli dwie trzecie stanu z 2011 r. (było ich 28).

Reklama
Reklama

Na stronie internetowej Itaka prezentuje zdjęcia dzieci porwanych przez rodzica. Także dzieci z zagranicy – bo to tam również się zdarza.

Pięcioletni syn Polki i Libijczyka zaginął w Kielcach. – Możliwe, że ojciec wywiózł go za granicę, matka nie wie, co się z nim dzieje.

Za granicą najpewniej jest też 4-letni David, wykradziony podstępem przez matkę. Przyjechała do Polski z Portugalii z dwoma mężczyznami, obezwładnili ojca (jemu sąd powierzył opiekę), a chłopca porwali.

Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, przyznaje, że częściej spotyka się z przypadkami rodzicielskich porwań. – Rodzic, który na taki krok się decyduje,  opatrznie usprawiedliwia swoje działania „dobrem dziecka". Twierdzi, że musi je odciąć od „patologicznych" kontaktów z drugim z rodziców. Kryje się za tym wiele dramatów.

Ile jest takich uprowadzeń – nie wiadomo, bo to, co dla rodzica jest porwaniem, nie musi być nim w świetle prawa. Problem jest, zwłaszcza gdy oboje rodzice posiadają prawa opiekuńcze. – Zdarza się, że policja odmawia pomocy, ponieważ porwanie rodzicielskie w Polsce nie jest przestępstwem – mówi Ziajko.

Do pracy w Anglii wyjechało w ostatnich latach ok. pół miliona Polaków. Gdy się rozstają, nie zawsze potrafią się porozumieć co do losów dziecka. Zdarza się, że jedno z rodziców chce wracać do kraju, inne pozostać.

Reklama
Reklama

Prof. Krystyna Iglicka, demograf, uważa, że zjawisko będzie narastać, bo wciąż wiele ludzi decyduje się na emigrację zarobkową. – Często wyjeżdżają za granicę w szczęśliwym związku, ale później tracą pracę. Są sfrustrowani, małżeństwa się rozpadają i zaczyna

się szarpanie o dziecko. Rozstania zawsze odbijają się na dzieciach – przestrzega  prof. Iglicka.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama