Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie działania podjął Kreml po odwołaniu spotkania z prezydentem USA?
- Dlaczego misja rosyjskiego wysłannika w Waszyngtonie okazała się nieskuteczna?
- Jakie groźby przedstawiła Rosja w odpowiedzi na amerykańskie sankcje?
- Dlaczego standardowa taktyka Kremla przestaje działać?
- Jak wizyta Donalda Trumpa w Azji może wpłynąć na pozycję Moskwy?
– Wróg zaczyna skamleć – ze zdziwieniem i satysfakcją podsumował ostatnie wydarzenia na międzynarodowej arenie jeden z ukraińskich dowódców frontowych, dowódca pułku dronów Achilles, Juryj Fedorenko.
Natychmiast po ogłoszeniu sankcji przeciw dwóm rosyjskim gigantom energetycznym, Rosnieftowi i Łukoilowi, do Waszyngtonu poleciał specjalny wysłannik prezydenta Rosji Kiriłł Dmitriew. – Przedstawiamy stanowisko Putina o bezcelowości wywierania presji na Rosję – powiedział już w amerykańskiej stolicy.
Czytaj więcej
Od rosyjskiej inwazji na Ukrainę minęło już prawie tyle czasu, co trwała I Wojna Światowa. Reżim...
„Specjalny wysłannik” Kremla przed zamkniętymi drzwiami w Waszyngtonie
Nie wiadomo tylko, komu je przedstawia. Wygląda na to, że nikt nie chciał z nim rozmawiać. Sekretarz skarbu Scott Bessent nazwał go pogardliwie „rosyjskim propagandystą”. Nie jest nawet jasne, czy doszło do zapowiadanego wcześniej spotkania Dmitriewa z amerykańskim specjalnym wysłannikiem Stevem Witkoffem. Na pewno Rosjaninowi udało się porozmawiać z kongresmenką z Florydy Anną Pauliną Luną, znaną z wrogiego stanowiska wobec Ukrainy – i chyba tylko z nią.