W ramach zapowiedzianego przez premiera Donalda Tuska ułatwień dla rodziców Ministerstwo Pracy przedstawiło propozycję zmian. Cel? Więcej dzieci w żłobkach.
Dziś w tego typu placówkach jest ok. 60 tysięcy miejsc dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. W całym kraju działa zaledwie 715 żłobków. Tymczasem rocznie rodzi się – jak informuje resort – ok. 375 tys. dzieci.
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził na konferencji prasowej, że miejsc może być więcej. – Tworzenie nowych miejsc w żłobkach i klubach dziecięcych traktuję priorytetowo – zapowiedział. Jednak mało kto wierzy, że miejsc w tych placówkach będzie na tyle dużo, że wszyscy chętni będą mieli szansę zapisać do nich dzieci. Bo w placówkach tych musiałoby powstać milion miejsc.
Przedstawiciele rządu zastrzegają: aż tyle miejsc jest niepotrzebnych, bo część dzieci znajdzie się pod opieką rodziców, którzy od 2014 roku będą mogli wziąć roczny urlop macierzyński. Ponadto część dzieci w wieku dwóch lat (tak chce Ministerstwo Edukacji) trafi do przedszkoli.
– Nie wszyscy rodzice chcą posyłać dzieci do żłobków, opiekują się nimi nianie – przypomniał minister Kosiniak-Kamysz.
Resort pracy na finansowanie żłobków i klubów dziecięcych przewidział w tym roku 250 mln zł, i tyle samo na przyszły rok. – Środki te pochodzą z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki i rządowego programu "Maluch" – mówi Kosiniak-Kamysz.