Od stycznia w Polsce działać ma ogólnopolska Karta dużych rodzin. – Chcemy wprowadzić ją programem rządowym, mamy wsparcie pana prezydenta – mówi nam Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest już właściwie przesądzona i co ważne, ogólnopolska karta ma dawać zniżki na PKP.
Jak ustaliliśmy, resort transportu i przewoźnik zgadzają się na jej wprowadzenie, oferują nawet więcej niż chciał prowadzący ten projekt resort pracy. Rodzice rodzin 3+ mogą zyskać nawet kilkudziesięcioprocentowe zniżki na przejazdy. W sprawę zaangażowany jest także Bronisław Komorowski. – To jeden z naszych priorytetów. Karta to świetny przykład, jak przy niewielkich nakładach ze strony państwa można realnie pomóc rodzinom – mówi Irena Wóycicka, prezydencka minister. Co więcej, za 8 dni program ma się finalizować – wtedy odbędzie się posiedzenie powołanego przez resort pracy specjalnego zespołu do spraw wprowadzenia kart. Mocno popierają ją też samorządy, które samodzielnie wprowadziły już blisko 90 takich programów.
Wątpliwości rzecznika
Okazuje się jednak, że z nieoczekiwanej strony pojawiły się poważne wątpliwości. Zdaniem prof. Ireny Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich, część gmin może przyznawać ulgi niezgodnie z prawem, dyskryminując mniejsze rodziny. Wszystko zależy od tego, jak skonstruowały program pomocy. Przykładem samorządu, którego działania, według RPO, mogą być niezgodne z konstytucją, jest Szczecin. Uchwała tamtejszej rady miasta budzi jej zastrzeżenia, bo za rodzinę wielodzietną uznano już taką, w której wychowuje się dwoje dzieci. Jak czytamy w piśmie skierowanym do władz miasta, takie zawężenie grupy adresatów wydaje się arbitralnie dyskryminować rodziny, które wychowują jedno dziecko. Tego rodzaju ograniczenie, w ocenie rzecznika, może stanowić naruszenie art. 32 konstytucji mówiącego o równości wobec prawa i równym traktowaniu przez władze.
Rodziny z jednym dzieckiem dyskryminowane!