Reklama

Rekordowa liczba chętnych w konkursie na prezesa IPN

Dziewięć osób ubiega się o fotel szefa IPN. Wśród nich po raz pierwszy znalazły się kobiety – ustaliła „Rzeczpospolita”. Jednym z kandydatów jest Karol Polejowski, namaszczony przez Karola Nawrockiego. Ale historyk ma niewielkie szanse w Sejmie.

Publikacja: 14.10.2025 10:27

Karol Polejowski i Karol Nawrocki

Karol Polejowski i Karol Nawrocki

Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Czym obecnie trwający konkurs na prezesa IPN różni się od poprzednich?
  • Jakie kryteria muszą spełniać kandydaci w konkursie na prezesa IPN?
  • Kogo na swojego następcę namaścił Karol Nawrocki?
  • Jak wygląda proces wyboru prezesa IPN i na jakie etapy się dzieli?
  • Jakie są obecne wyzwania polityczne związane z wyborem nowego prezesa IPN?
  • Kto obecnie szefuje w IPN?

Trwa konkurs na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Obecnie sprawdzane jest, czy chętni do objęcia urzędu spełniają wymogi formalne. Na stanowisko może być powołana osoba, która posiada wyłącznie obywatelstwo polskie, nie została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu, wyróżnia się walorami moralnymi oraz przydatną w pracy wiedzą, posiada stopień co najmniej doktora, nie była współpracownikiem komunistycznych służb. Według informacji „Rzeczpospolitej” zgłosiło się aż dziewięć osób (dla porównania: w 2021 r. było ich pięć, a w 2016 – cztery). Jak dowiadujemy się nieoficjalnie – po raz pierwszy znalazły się w tej grupie kobiety.

Czytaj więcej

Nowy rząd zlikwiduje IPN? Dlaczego jest to zmora budowniczych III RP?

W drugim etapie konkursu zakwalifikowanych kandydatów przesłucha Kolegium IPN. Najwcześniej będą mogli zaprezentować się 28 października. Opowiedzą o swoich pomysłach na Instytut (ocenie podlegają wiedza, predyspozycje i umiejętności). Ich nazwiska wraz z datą i miejscem przesłuchania zostaną podane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Akademicka dyskusja o przyszłości IPN. Karol Polejowski namaszczony przez Nawrockiego, ale bez szans w Sejmie i Senacie

„Rzeczpospolita” nieoficjalnie w dwóch źródłach potwierdziła, że w konkursie startuje dr hab. Karol Polejowski. Historyk był zastępcą dr. Karola Nawrockiego – wpierw w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, następnie zaś w IPN. Były prezes Instytutu, a obecnie prezydent, namaścił go na swojego następcę. Źródło zbliżone do Instytutu mówi nam, że niekoniecznie spotkało się to z aprobatą Prawa i Sprawiedliwości, któremu bardzo zależy na utrzymaniu IPN, a swoje ambicje na pewno ma drugi z wiceprezesów, czyli dr Mateusz Szpytma. Nie jest wykluczone, że wejdzie do gry, jeśli kandydatura Polejowskiego upadnie w Sejmie i Senacie. Otwarte pozostaje pytanie, czy Szpytmę chciałby zobaczyć w tej roli Nawrocki. 

Reklama
Reklama

Na pytanie „Rzeczpospolitej” o konkurs i potrzebne instytucji zmiany dwie osoby z wnętrza IPN, niezależnie od siebie, odpowiadają tak samo: „Dyskusja jest akademicka”. Dlaczego? Nieprędko nastanie nowy prezes. Najprawdopodobniej w parlamencie nie znajdzie się większość dla Polejowskiego, więc konkurs będzie musiał zacząć się od nowa. Na razie to właśnie Polejowski kieruje Instytutem, mając pełnomocnictwa w sprawach administracyjnych i finansowych.

Foto: Paweł Krupecki

– W IPN nic się nie mówi na temat konkursu. Wie pani więcej ode mnie. Polejowski ma małe szanse w parlamencie. Swoją karierę w dwóch kolejnych instytucjach zawdzięcza wyłącznie Nawrockiemu. Wśród historyków XX wieku jest postacią anonimową. Pracownicy kojarzą go zaś wyłącznie z przyjęciem ostrzejszego kursu w sprawie tego, co wolno, a czego im nie wolno – słyszymy od zatrudnionej w Instytucie osoby. Chodzi o wiążące pracowników zasady, którym przyglądał się Rzecznik Praw Obywatelskich – to m.in. tryb wydawania zgód na podejmowanie przez nich dodatkowego zatrudnienia poza Instytutem (np. na uczelni). Polejowski miał być prawą ręką Nawrockiego i egzekwować zmiany.

W sprawie IPN PiS nie potrafi się porozumieć z Konfederacją

Organizatorem konkursu jest Kolegium IPN. Liczy dziewięciu członków – pięciu powołuje Sejm, po dwóch zaś Senat i prezydent. Ich kadencja trwa siedem lat. Do 2030 r. decydującą przewagę ma w tym gronie prawica: to prof. Jan Draus, prof. Wojciech Polak (przewodniczący), prof. Mieczysław Ryba, prof. Tadeusz Wolsza oraz prof. Andrzej Nowak i Bronisław Wildstein. Wymieniona siódemka zameldowała się na liście poparcia dla Nawrockiego, kiedy ogłosił start w wyborach prezydenckich. Na tym etapie Polejowskiemu pójdzie więc gładko. 

Po przesłuchaniu każdego z kandydatów Kolegium wyłoni zwycięzcę w tajnym głosowaniu bezwzględną większością głosów. Ale by objął stanowisko, potrzebna będzie zgoda Sejmu i Senatu. 

– Szanse na to, że Polejowski przejdzie w Sejmie i Senacie, są niewielkie. Na przeszkodzie stoi teraz głównie to, że skonfliktowane ze sobą pozostają PiS i Konfederacja – mówi „Rzeczpospolitej” polityk prawicy. Czy prezydent Karol Nawrocki zabiega o poparcie dla Karola Polejowskiego? – Nie wykluczałbym tego – odpowiada. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

PiS i PSL wybiorą prezesa, a KO obetnie budżet? Czeka nas ostry spór o IPN

Według ustaleń „Rzeczpospolitej” PSL prędzej poparłby Szpytmę, który powszechnie wiązany jest z ludowcami, ale to jednak człowiek Ryszarda Terleckiego. Terlecki zresztą wykreował prezesa IPN w latach 2016-2021, czyli dr. Jarosława Szarka (Szpytma był jego zastępcą), ale obecnie jest na bocznym torze, odsunął go zresztą sam Kaczyński. Cztery lata temu Terlecki poniósł porażkę, kiedy jego protegowany stracił szansę na drugą kadencję, powołując na pełniącego obowiązki dyrektora wrocławskiego oddziału IPN dr. Tomasza Greniucha – rozpoznany na fotografii sprzed lat historyk wykonywał gest hitlerowskiego pozdrowienia. Pół roku później rozpoczął się konkurs na prezesa Instytutu, do którego stanął Nawrocki. 

W sierpniu „Rzeczpospolita” obliczyła, że nawet jeśli PSL wyłamałby się w Sejmie (zakładając, że tak samo zagłosują PiS i Konfederacja), w Senacie prawica z ludowcami dalej nie miałaby większości. Bezkrólewie może więc potrwać, chyba że ten czy przyszły kandydat połączy środowiska. PiS z rąk IPN nie wypuści, a i ludowcom nie musi to być instytucja obojętna. Tymczasem w projekcie budżetu państwa na 2026 r. dla Instytutu zostało przewidzianych 693 mln zł (podaliśmy, że może być to narzędzie nacisku ze strony KO).

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Czym obecnie trwający konkurs na prezesa IPN różni się od poprzednich?
  • Jakie kryteria muszą spełniać kandydaci w konkursie na prezesa IPN?
  • Kogo na swojego następcę namaścił Karol Nawrocki?
  • Jak wygląda proces wyboru prezesa IPN i na jakie etapy się dzieli?
  • Jakie są obecne wyzwania polityczne związane z wyborem nowego prezesa IPN?
  • Kto obecnie szefuje w IPN?
Pozostało jeszcze 93% artykułu

Trwa konkurs na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Obecnie sprawdzane jest, czy chętni do objęcia urzędu spełniają wymogi formalne. Na stanowisko może być powołana osoba, która posiada wyłącznie obywatelstwo polskie, nie została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu, wyróżnia się walorami moralnymi oraz przydatną w pracy wiedzą, posiada stopień co najmniej doktora, nie była współpracownikiem komunistycznych służb. Według informacji „Rzeczpospolitej” zgłosiło się aż dziewięć osób (dla porównania: w 2021 r. było ich pięć, a w 2016 – cztery). Jak dowiadujemy się nieoficjalnie – po raz pierwszy znalazły się w tej grupie kobiety.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Dwugłos Tuska i Nawrockiego ws. sądów. Obaj mówią o niezależności od polityków
Polityka
Łukasz Mejza jechał 200 km/h. Policja zatrzymała posła PiS
Polityka
Prof. Ewa Marciniak: Nie takiej polityki spodziewali się wyborcy, którzy oddali głos na Polskę 2050
Polityka
Antoni Macierewicz wciąż nierozliczony za korzystanie z ochrony Żandarmerii Wojskowej
Reklama
Reklama