Reklama

Pomazaniec Karola Nawrockiego nie ma szans zostać prezesem IPN. PSL ma kandydata kompromisu

Prezydentowi zależy, żeby w Instytucie Pamięci Narodowej zastąpił go jego bliski współpracownik. Koalicja 15 października zapowiada, że nie zgodzi się na tę kandydaturę. Kandydata, który może liczyć na większość, ma za to PSL.

Publikacja: 26.09.2025 06:00

Kwiecień 2023, obecny prezydent RP, wówczas prezes IPN Karol Nawrocki (z prawej) w rozmowie ze swoim

Kwiecień 2023, obecny prezydent RP, wówczas prezes IPN Karol Nawrocki (z prawej) w rozmowie ze swoim zastępcą Mateuszem Szpytmą podczas uroczystego otwarcia wystawy plenerowej IPN „Prosimy Cię, Boże, o walkę krwawą..." na Skwerze Hoovera w Warszawie.

Foto: PAP/Piotr Nowak

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są kluczowe wyzwania związane z wyborem nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej?
  • Dlaczego rywalizacja między Karolem Polejowskim a Mateuszem Szpytmą ma istotne znaczenie dla IPN?
  • Jakie stanowisko zajmuje PSL w kwestii wyboru nowego prezesa IPN i jakie mogą być tego konsekwencje?
  • W jaki sposób różne partie polityczne wpływają na proces wyboru prezesa Instytutu Pamięci Narodowej?
  • Jakie potencjalne scenariusze mogą się pojawić w przypadku powtarzających się konkursów na prezesa IPN?

Konkurs na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej został ogłoszony 20 sierpnia 2025 r. po tym, jak dotychczasowy prezes, Karol Nawrocki, został zaprzysiężony na urząd prezydenta RP. O stanowisko ubiega się ośmiu kandydatów. Sześciu złożyło dokumenty osobiście, a dwóch wysłało je pocztą. Ich personalia oficjalnie nie są jeszcze znane. Zgłoszenia zostaną otwarte komisyjnie za kilka dni, bo choć termin upłynął 19 września, to dokumenty można było także przesyłać pocztą i stąd jeszcze dodatkowe 14 dni oczekiwania na listy. Jednak wybór kandydata na nowego prezesa IPN przez Kolegium Instytutu wydaje się już przesądzony.

Karol Nawrocki namaścił swojego kandydata na prezesa IPN

– Na stole są dwie poważne kandydatury: dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, realnie pełniący obecnie obowiązki prezesa i dr Mateusz Szpytma, również zastępca prezesa. Między Polejowskim i Szpytmą trwa aksamitna rywalizacja, ale współpracują ze sobą – mówi „Rzeczpospolitej” pracownik Instytutu. 

Czytaj więcej

PiS i PSL wybiorą prezesa, a KO obetnie budżet? Czeka nas ostry spór o IPN

Nasz rozmówca wskazuje, że obaj byli bliskimi współpracownikami obecnego prezydenta, ale to „Polejowski został namaszczony przez Nawrockiego na nowego prezesa IPN” – słyszymy. – Gdy Karol Nawrocki zdecydował się wziąć udział w wyborach prezydenckich, rozdzielił kompetencje w IPN między trzech swoich zastępców: dr hab. Krzysztof Szwagrzyk prawie nic nie dostał, czyli się nie liczy, obficiej obdarzono Szpytmę, ale najbardziej Polejowskiego – wskazuje nasz informator, dodając, że „Nawrocki ceni bardziej Szpytmę, ale ufa Polejowskiemu".

Reklama
Reklama

Oficjalnie nie wiadomo, czy obaj zgłosili swoje kandydatury. Dr Rafał Kościański, rzecznik prasowy IPN zwraca uwagę na to, że „dr Polejowski publicznie oświadczył, że chce kandydować, co może być jasnym wskazaniem, co zrobił”. – Mocno wspierałem zmiany, które w Instytucie były wprowadzane. Uważam, że należy je kontynuować, unowocześniać Instytut, zmieniać go tak, aby był gotowy na wyzwania świata współczesnego – mówił 28 sierpnia w rozmowie z Radiem Gdańsk dr Polejowski.

Wybór następcy Karola Nawrockiego w IPN wydaje się przesądzony

– Polejowski może być pewny, że Kolegium IPN wskaże go jako przyszłego prezesa i może też być pewien, że jego kandydatura nie przejdzie w Sejmie – mówi „Rzeczpospolitej” pracownik IPN. W dziewięcioosobowym Kolegium, które wyłoni kandydata na prezesa, siedem osób związanych jest z PiS. W partii Jarosława Kaczyńskiego słyszymy nieoficjalnie, że „Karol Nawrocki ma prawo wskazać swojego następcę”.

Czytaj więcej

Estera Flieger: gdzie „Pan Bóg i Polacy” widzą prezesa IPN?

Tymczasem z Sejmu dochodzą jasne głosy, że koalicja 15 października nie poprze Polejowskiego. Z naszych informacji wynika, że nie może on liczyć na poparcie posłów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 i… nawet PSL. Gdy na prezesa wybierany był Karol Nawrocki, to właśnie ludowcy pomogli PiS przeforsować jego kandydaturę. Partia Jarosława Kaczyńskiego liczyła na to, że i tym razem tak będzie. Ale – jak słyszymy od jednego z ważnych polityków PSL – „sytuacja się zmieniła, nie będzie żadnych transakcji. PSL nie poprze Polejowskiego”. Co to oznacza?

Konkurs na prezesa IPN będzie musiał zostać powtórzony

Konkurs na prezesa IPN będzie musiał zostać rozpisany ponownie. – Zgłoszą się kandydaci, zostaną zweryfikowani pod kątem spełnienia warunków formalnych, dojdzie do przesłuchania kandydatów i wyłonienia najlepszego oraz przekazania kandydatury do parlamentu, gdzie dojdzie do głosowania najpierw w Sejmie, a następnie w Senacie – streszcza procedurę wyboru kandydata dr Rafał Kościański. Zwraca jednak uwagę, że mimo kolejnego konkursu, wybór również może w parlamencie zakończyć się fiaskiem.

Etap głosowania w Sejmie okaże się kluczowym momentem dla wyboru nowego prezesa IPN.

Reklama
Reklama

PSL ma swojego kandydata na następcę Karola Nawrockiego w IPN

– W pierwszym konkursie wygra Polejowski i polegnie w Sejmie. W drugim konkursie będzie szansa, że wygra Szpytma, bo ma szansę w Sejmie, a i w Senacie też powinien sobie poradzić – słyszymy z IPN. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, PSL również jest skłonne poprzeć Szpytmę, który od lat ma z partią dobre kontakty. – Proszę nie ulegać wrażeniu, że skoro Szpytma załatwił poparcie PSL dla Nawrockiego, to jest człowiekiem ludowców. Szpytma to człowiek Ryszarda Terleckiego, jednego z najtwardszych PiS-owców, swego czasu prawej ręki Jarosława Kaczyńskiego – mówi nam jednak inny przedstawiciel IPN.

Czytaj więcej

PiS i PSL wybiorą prezesa, a KO obetnie budżet? Czeka nas ostry spór o IPN

Mateusz Szpytma od 2000 r. jest zatrudniony w krakowskim oddziale IPN, gdzie był współpracownikiem Janusza Kurtyki. W czasie jego prezesury pełnił funkcję asystenta prezesa i zastępcy dyrektora sekretariatu prezesa IPN. W lipcu 2016 r. został powołany na wiceprezesa Instytutu, a rok później został członkiem Rady Programowej Żydowskiego Instytutu Historycznego, a w kolejnym roku wszedł w skład Rady Muzeum przy Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. – Ma szerszy potencjał koalicyjny, jest historykiem mającym dobre relacje z PSL. Gdyby z Kolegium wyszedł Szpytma, to byłaby szansa zbudować wokół niego większość z PiS, Konfederacją i PSL. Przy Polejowskim będzie trudno zbudować większość. Ludowcy nie mają interesu, żeby przechodzić na drugą stronę – mówi nam pracownik Instytutu znający polityczne zawiłości i konotacje obu potencjalnych kandydatów. Czy w walce o IPN może pojawić się czarny koń?

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci skorzysta?

– W przeszłości na prezesa IPN zgłaszało się sporo osób mało poważnych, które chciały wypromować swoje nazwisko. Klasyczne zające. W obecnie zgłoszonej ósemce raczej nie znajdzie się poważny historyk – mówi nam pracownik IPN. – W przeszłości próbowali kandydować kombatanci, nauczyciele, emeryci, osoby, które chciały się sprawdzić. Wśród ośmiu może być ktoś ekstra, ale nie ukrywajmy, w kolegium jest przewaga PiS. Postawią na kogoś, kogo znają. Nie można wykluczyć, że pojawi się ktoś poważny, kto może nawet podobać się PiS. Pytaniem jest, jak zagra PSL. Wielka polityka zdecyduje o wyborze nowego prezesa IPN – mówi „Rz” prof. Andrzej Friszke, w latach 1999–2006 członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, w latach 2011–2016 członek Rady IPN.

PSL ma swoje ambicje, żeby przejąć IPN. – Poparłbym Szpytmę i będę do tego namawiał kolegów, jeśli ta kandydatura się pojawi – mówi w rozmowie z „Rz” Marek Sawicki, poseł PSL. Polityk twierdzi, że politycznie tematu jeszcze nie ma i „żadnych interwencji w PSL ze strony PiS jeszcze nie było”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Problem z apolitycznością prezesa IPN Karola Nawrockiego

– Instytut to łakomy kąsek. Dużo ludzi można tam powkładać, jest spory budżet, są możliwości – mówi prof. Friszke, który zwraca również uwagę, że PSL szedł zawsze politycznie tak, jak mu się najbardziej opłacało, często niezależnie od Koalicji Obywatelskiej.

Bez względu na wybór parlamentu, w IPN będzie rządził człowiek Karola Nawrockiego

Z naszych informacji wynika, że w najbliższy wtorek odbędzie się comiesięczne posiedzenie kolegium IPN, podczas którego zostanie podniesiony temat wyboru nowego prezesa. W posiedzeniu udział weźmie również prokurator, który przedstawi informacje na temat wypowiedzi Grzegorza Brauna. Instytut Pamięci Narodowej wszczął bowiem śledztwo w sprawie europosła, który zaprzeczał nazistowskim zbrodniom w Auschwitz. 

Jak ustaliła „Rz”, przesłuchanie kandydatów na prezesa IPN odbędzie się 28 października. Wtedy też prawdopodobnie dojdzie do wyboru następcy Karola Nawrockiego. – To będzie szybkie konklawe. W kolegium jest przewaga siedem do dwóch, zdecydują nominaci PiS – słyszymy w IPN. Jednak wybór kolegium i wskazanie w parlamencie nie musi oznaczać wyboru następcy Karola Nawrockiego.

– Konkurs na prezesa IPN może być powtarzany w nieskończoności, jeśli w Sejmie i Senacie nie dojdzie do zgody na kandydaturę – mówi „Rz” dr Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego i były rzecznik IPN.

Reklama
Reklama

W takim wariancie Instytutem do wyborów parlamentarnych rządziłby Polejowski, człowiek Nawrockiego, który ma obecnie najwięcej do powiedzenia w IPN. – I tak pewnie się skończy. Bez względu na wybór, rządzić w IPN będzie człowiek Nawrockiego, aż do wyborów parlamentarnych. Jeśli PiS wróci do władzy, to wtedy wybór zostanie formalnie przyklepany – konkluduje prof. Antoni Dudek, politolog i członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są kluczowe wyzwania związane z wyborem nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej?
  • Dlaczego rywalizacja między Karolem Polejowskim a Mateuszem Szpytmą ma istotne znaczenie dla IPN?
  • Jakie stanowisko zajmuje PSL w kwestii wyboru nowego prezesa IPN i jakie mogą być tego konsekwencje?
  • W jaki sposób różne partie polityczne wpływają na proces wyboru prezesa Instytutu Pamięci Narodowej?
  • Jakie potencjalne scenariusze mogą się pojawić w przypadku powtarzających się konkursów na prezesa IPN?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Konkurs na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej został ogłoszony 20 sierpnia 2025 r. po tym, jak dotychczasowy prezes, Karol Nawrocki, został zaprzysiężony na urząd prezydenta RP. O stanowisko ubiega się ośmiu kandydatów. Sześciu złożyło dokumenty osobiście, a dwóch wysłało je pocztą. Ich personalia oficjalnie nie są jeszcze znane. Zgłoszenia zostaną otwarte komisyjnie za kilka dni, bo choć termin upłynął 19 września, to dokumenty można było także przesyłać pocztą i stąd jeszcze dodatkowe 14 dni oczekiwania na listy. Jednak wybór kandydata na nowego prezesa IPN przez Kolegium Instytutu wydaje się już przesądzony.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Certyfikat dla szefa BBN za ambasadorów? Rząd jest gotów na grę z prezydentem
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Jak Platforma mogła tak dużą zmianę przegapić
Polityka
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia zapowiadają okupację Sejmu
Polityka
ABW wyjaśni udział Sławomira Cenckiewicza w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Reklama
Reklama