Pomagać z głową
Kolejny zarzut ekspertów dotyczy sposobu adresowania wsparcia dla rodzin. – Warto spojrzeć, gdzie i w jaki sposób płyną pieniądze. System jest nieszczelny – mówi prof. Balcerzak-Paradowska. Jej zdaniem można je wydawać zdecydowanie lepiej. Eksperci od lat podkreślają, że przeznaczamy ok. 400 mln zł rocznie na tzw. becikowe. Wskazują, że 1 tys. zł to za mało, by przekonać kogokolwiek do posiadania potomstwa czy realnie pomóc. Taka rozproszona pomoc niewiele właściwie daje i można by te pieniądze spożytkować lepiej.
Ireneusz Jabłoński zwraca też uwagę na nadmierny fiskalizm państwa. Jego zdaniem jak najwięcej pieniędzy powinno ono zostawiać do dyspozycji rodzin, bo one wiedzą najlepiej, co jest dla nich istotne. To m.in. dlatego zmian w uldze podatkowej domaga się prezydent Bronisław Komorowski. – W tej chwili ulga na dzieci nie działa dobrze. Z naszych analiz wynika, że zaledwie 30 proc. rodzin wychowujących troje i więcej dzieci może ją w całości rozliczyć. Jest to zatem często prawo iluzoryczne. Dotyczy to zwłaszcza tych rodzin, które są uboższe – przekonywała niedawno na łamach „Rz" prezydencka minister Irena Wóycicka. Kancelaria Prezydenta deklaruje, że pracuje nad ustawą zmieniającą ten stan rzeczy. Chce urealnić ulgę.
Jabłoński postuluje ponadto, by w polityce pomocy rodzinom kierować się zasadą, by finansować w jak największym stopniu adresata pomocy, czyli rodzinę, a nie instytucje udzielające pomocy. – Lepiej dawać pieniądze ludziom, niż utrzymywać urzędników je dzielących – mówi.
Wózek czy trumna
Bez względu na to, jak skończy się audyt wydatków na rzecz rodzin prowadzony przez NIK, eksperci wskazują, że warto się zastanowić, jak przekierować naszą politykę społeczną bardziej w stronę młodych. Obecnie finanse państwa są – niewspółmiernie do naszej sytuacji demograficznej – obciążone wydatkami na rzecz osób starszych. Na same emerytury i renty wydajemy blisko 210 mld zł. Jabłoński, odwołując się do priorytetów rządzących, wskazuje, że np. najniższa stawka VAT dotyczy trumien, a najwyższa – dziecięcych wózków. Chłoń-Domińczak zauważa z kolei, że mądrze adresowane wsparcie rodzin to nie wydatek, lecz inwestycja. – Polityka rodzinna to jeden z kluczowych elementów polityki społecznej – przekonuje.
Do czego prowadzi polityka słabego wsparcia rodzin, można się przekonać z danych GUS. Tydzień temu podał on zastraszającą liczbę. Policzył, że w ubiegłym roku przewaga zgonów nad urodzeniami wyniosła w Polsce 17,7 tys. Powojenny rekord ujemnego przyrostu już padł. Czy powinniśmy z założonymi rękami czekać, że będzie jeszcze gorzej?