Reklama

Niedoszły Bond na tropie Laury Palmer z Yosemite, czyli serial „Dzikość” Netflixa

Rozgrywający się w Parku Narodowym Yosemite kryminalny serial „Dzikość” („Untamed") z Erikiem Baną pokazuje ludzkie piekło na tle niepowtarzalnie pięknej przyrody, w której kiedyś żyli Indianie Miwokowie.

Publikacja: 12.08.2025 05:15

Eric Bana i Lily Santiago w „Dzikości" Netflixa

Eric Bana i Lily Santiago w „Dzikości" Netflixa

Foto: Mat.Pras. Netflix

Już początek trzyma w gigantycznym napięciu: jesteśmy świadkami próby zdobycia spektakularnej ściany góry El Capitan przez dwóch wspinaczy. Gdy jeden z nich nie daje rady zmęczeniu, przeżywa kryzys – zaczynamy się obawiać, że zaraz rozegra się dramat ludzkiej porażki z przyrodą. Wtedy jednak dochodzi do scenariuszowego trzęsienia ziemi i staje się coś, co wprowadza nas w zupełnie inny świat – przeszłość Lucy, lokalnej Laury Palmer, której zagadkę śmierci musi rozwikłać agent Kyle Turner, jak się również okaże, z przeszłością w FBI.

Reklama
Reklama

Eric Bana w serialu „Dzikość" Netflixa

Turnera gra Eric Bana, znany m. in. z „Helikoptera w ogniu” Scotta, jako Hektor z „Troi”, tytułowy Hulk z filmu Anga Lee i Avner z „Monachium” Stevena Spielberga, gdzie występował z Davidem Craigiem, co nie bez znaczenia, bo Bana był przymierzany do roli Jamesa Bonda w „Casino Royale”.

Nie udało się, ale jeśli aktor wtedy rozpaczał, zwłaszcza po cichu, doświadczenie niespełnienia związane z szansą na bondowską kreację życia w roli agenta Turnera przydało się do zagrania roli faceta, który z klęskami musi sobie radzić z pomocą piersiówki (to w dzień), zaś wieczorami butli Jima Beama.

Trudno się dziwić, wypada współczuć. Turner stracił bowiem w Yosemite ukochanego synka Caleba. Zamordował go przypadkowy szaleniec, a być może pedofil. Wtedy wszystkie nieszczęścia spadły na głowę milkliwego twardziela: rozstała się z nim żona Jill (Rosemarie DeWitt), choć on z nią rozstać się nie potrafi i po opróżnieniu flaszki wydzwania do niej po nocy, choć Jill żyje w nowym związku. Z oceną bohaterów trzeba jednak uważać, ponieważ scenarzysta Mark L. Smith (m. in. „Zjawa” z Leonardo DiCaprio), wspierany przez zespół reżyserów (m. in. Tom Bezucha), tak napisał postaci, że często podsuwa nam mylne i trudne do rozczytania tropy.

Reklama
Reklama

Jak odróżnić te prawdziwe od sfingowanych, wie Turner. Jeśli coś się wydarzy – nie jedzie na miejsce zbrodni patrolowym samochodem, lecz jak klasyczny kowboj wskakuje na konia i rusza ze strzelbą przez ostoje parku, zawsze będąc pierwszy. Jak przystało na faceta po przejściach, jest burkliwy trudny w kontaktach, enigmatyczny, nie lubi się dzielić swoimi przemyśleniami.

Czytaj więcej

Bond, Batman i Supermeni wracają do akcji. Lubimy tych bohaterów, których już znamy

Przetrwał w Yosemite, tylko dlatego, że poparcia udziela mu w najtrudniejszych sprawach szef rangersów Souter (Sam Neill znany m. in. z „Parku Jurajskiego” Spielberga). Wręcz ojcuje. Bo „Dzikość”, poza tym, że stanowi reklamę parku Yosemite, eksponując dziewicze łąki ze stadami jeleni, wodospady, strumienie i rzeki, a także wyjątkowe górskie perspektywy, jest serialem zderzającym różne perspektywy ojcostwa: ojca, który dziecko z nie swojej winy utracił oraz tego, który w powikłanej dla niego sytuacji o dziecko nie zadbał.

Mamy też matkę, byłą policjantkę z Los Angeles, Vasquez (Lily Santiago), która uciekła do Yosemite przed dawnym partnerem-policjantem, ojcem jej dziecka, ponieważ nie stanął na wysokości zadania i stracił odznakę. Młoda kobieta woli wychować syna samotnie, w czym pomaga zarówno Turner, jak i jego była żona Jill.

„Dzikość”, czyli dramat ojców i matek

Vasquez towarzyszy też Turnerowi w rozwikłaniu zagadki śmierci Lucy, związanej z wielopiętrową, powikłaną tajemnicą. Tylko jedno jest pewne: jej dramat też jest rodzinny, związany z nieszczęściem, jakie zafundował jej ten, który powinien zadbać o szczęśliwe dzieciństwo Lucy po tym, jak zmarła na raka matka Maggie – Indianka z plemienia Miwoków, do którego przez 4 tysiące lat należało Yosemite.

Serial, choć nienachalnie, tak by nie robiło to wrażenia politycznej poprawności, wprowadza wątek rdzennych mieszkańców Ameryki, ich religii i mitologii. Ważną rolę odgrywają symbole Miwoków, zaś ich głównym reprezentantem jest drwal Jay Stewart (Raoul Max Trujillo). Potwierdza, że Indianie w Ameryce nawet na swojej dawnej ziemi są obywatelami drugiej kategorii, a jednocześnie wnosi do serialu wątek wierzeń i mądrości Miwoków w terapeutycznych rozmowach z Turnerem. Gdy jednak możemy pomyśleć, że robi się zbyt łzawo – Stewart zawsze mówi jakiś żart i nabieramy do wszystkiego dystansu.

Reklama
Reklama

Nie mamy jednak żadnych złudzeń, że ekosystem Yosemite jest niszczony przez cywilizację białych. Wprowadzili do parku nie tylko chore ambicje, ale też swoje dramaty, używki, uzależnienia i nieszczęścia, które ciągną się za nimi z wcześniejszych nieudanych prób życia w Nowym Jorku czy Los Angeles.

Co ciekawe, bez złudzeń, została pokazana posthipisowska, alternatywna grupa, która na jednej z łąk urządziła coś w rodzaju namiotowego skłotu. Nie jest to jednak idealna Ziemia Obiecana i nie może być, ponieważ na wszystkim cieniem kładzie się wątek produkowanych gdzieś w ukryciu i szmuglowanych narkotyków, symbolizowany przez złote tatuaże w formie iksa.

Dramatyczna akcja przenosi się do salonu tatuażu, padają kolejne trupy, dyrekcję Yosemite niepokoją wozy transmisyjne telewizji informacyjnych, idzie w ruch helikopter, karabiny, dochodzi do krwawej strzelaniny, odpalane są kolejne bomby. Ważny jest wątek zmowy milczenia, której nie da się utrzymać, bo jeśli nawet mieszkańcy i pracownicy parku nabierają wody w usta – w końcu puszczają im nerwy, gdy wypiją za dużo w hotelowym barze.

„Dzikość" Netflixa i ostrzeżenia Yosemite

Daje znać też o sobie globalizm: komunikaty nadawane przez telewizje informacyjne ściągają do Yosemite świadków dawnych historii, zaś Turner i jego bystra uczennica Vasquez są w stanie odtworzyć przebieg wydarzeń sprzed kilkunastu lat, które niszczą spokój współczesności. To dlatego krystalicznie czyste rzeki spływają krwią i trupami ofiar oraz samobójców, a w kostnicy ruch jest coraz większy.

Czytaj więcej

Grażyna Torbicka: Kocham kino, ale kocham też teatr
Reklama
Reklama

Mamy też wyprawę Turnera do Nevady, wykraczającą poza tradycyjną jedność czasu i miejsca akcji, tak jakby w Yosemite brakowało sensacji. Ale pomimo natłoku pomysłów scenarzysty – powstał serial trzymający w napięciu dzięki dobrej grze aktorów, do których należą również pomniki przyrody.

Wszystko to złożyło się na decyzję producentów, którzy już po lipcowej premierze postanowili, że agenta Turnera i Vasquez zobaczymy w drugiej serii „Dzikości”. My zaś nie tylko w czasie wakacji uważajmy w narodowych parkach, by nie naruszyć ekosystemu. Tym bardziej, że strażnicy potrafią rozwikłać każdą zagadkę – nawet po latach.

Już początek trzyma w gigantycznym napięciu: jesteśmy świadkami próby zdobycia spektakularnej ściany góry El Capitan przez dwóch wspinaczy. Gdy jeden z nich nie daje rady zmęczeniu, przeżywa kryzys – zaczynamy się obawiać, że zaraz rozegra się dramat ludzkiej porażki z przyrodą. Wtedy jednak dochodzi do scenariuszowego trzęsienia ziemi i staje się coś, co wprowadza nas w zupełnie inny świat – przeszłość Lucy, lokalnej Laury Palmer, której zagadkę śmierci musi rozwikłać agent Kyle Turner, jak się również okaże, z przeszłością w FBI.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Film
Bond, Batman i Supermeni wracają do akcji. Lubimy tych bohaterów, których już znamy
Film
Rzeź w konstancińskiej rezydencji, czyli pechowe „13 dni do wakacji"
Patronat Rzeczpospolitej
Znamy zwycięzców 19. BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Żubr świadkiem krwawych wydarzeń. Finał Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama