Rozmowa z Grażyną Torbicką, dyrektorką artystyczną Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Gratuluję Złotego Medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, który otrzymałaś podczas gali rozpoczęcia festiwalu z rąk wiceministra kultury Sławomira Rogowskiego. Ale chciałbym też zapytać, czy mogła się też przytrafić Gloria Victis, po tym, jak spółki Skarbu Państwa od 2016 r. wycofały się z mecenatu, wydarzyła się pandemia, a trzy krzyże górujące nad Kazimierzem, upamiętniające dawne epidemie, mogłyby nabrać nowego znaczenia w kontekście tego festiwalu. Czy aż tak dramatycznie nie było?
Zawsze podchodziłam do zmian, które pojawiały się na drodze tworzenia i organizowania festiwalu jak do nowych wyzwań. Tak już jest: życie cię sprawdza, a ty musisz sprawdzić się w życiu, udowodnić, że dasz sobie radę. Były edycje trudniejsze, bo zrealizowanie naszego festiwalu polega nie tylko na wykreowaniu jak najlepszego programu artystycznego, ale też na zbudowaniu całej infrastruktury, miasteczka festiwalowego, kina namiotowego i kin plenerowych. To duże wyzwanie organizacyjne i finansowe. Gdy brakowało funduszy, minimalizowaliśmy przestrzeń i liczbę seansów, ale wiedzieliśmy, że najważniejsze jest zachowanie ciągłości festiwalu. Mamy wspaniałych, wiernych widzów i nie możemy ich zawieźć, a tym bardziej zostawić. W pandemii zależało nam na kontynuacji festiwalu, więc zrobiliśmy wersję online. Studio festiwalowe było na zamku w Kazimierzu Dolnym i z baszty nadawaliśmy rozmowy z twórcami i twórczyniami filmów.
Czytaj więcej
„To był tylko przypadek”, laureat Złotej Palmy w Cannes w reżyserii Jafara Panahiego, i koncert L...
Była jak latarnia morska.
Tak. A Złoty Medal Gloria Artis, bardzo szlachetne odznaczenie, bo potwierdza, że warto wysiłki propagowania kultury i sztuki kontynuować.
Wręczył go Sławomir Rogowski i przywołana została cała bogata historia nie tylko Dwóch Brzegów, ponieważ Kazimierz jest matecznikiem paru festiwali filmowych.
Sławomir Rogowski zaczynał tutaj, w Kazimierzu Dolnym festiwal Lato Filmów razem z Romanem Gutkiem, który potem przeniósł się kolejno do Sanoka, Cieszyna i Wrocławia. Relacjonowałam ten festiwal dla telewizyjnej Dwójki, w ramach autorskiego magazynu filmowego „Kocham Kino” i obserwowałam, jakie trudności techniczne mieli organizatorzy. Lato Filmów miało 10 edycji. Pamiętam też pierwsze Dwa Brzegi. Kopie filmów przyjeżdżały wtedy jeszcze w puszkach, czasami w ostatniej chwili i nie były gotowe do projekcji. Trzeba było je przewijać na szpule do projektora, który stał w kontenerze. Potem przyszła era cyfryzacji i pojawiły się projektory DCP, wymagające nowych warunków. Pierwszy w Kazimierzu Dolnym, gdzie nie ma kina, pokaz cyfrowy był już w 2009 roku. Na otwarcie pokazaliśmy premierowo film „Prorok” Jacques’a Audiarda, który dostał Złotą Palmę w Cannes – to było wielkie wydarzenie. Powiedzieliśmy sobie: „Dobrze, zmienia się kino, więc i my musimy się zmienić”.