Reklama

Robert Wilson nie żyje. Pracował z Lady Gagą, Tomem Waitsem, Danutą Stenką

Jeden z największych gigantów światowego teatru, Robert Wilson, reżyser, architekt, scenograf, artysta wizualny zmarł w wieku 83 lat, podała strona robertwilson.com.

Publikacja: 01.08.2025 10:35

Robert Wilson

Robert Wilson

Foto: AFP

„Z żalem zawiadamiamy o śmierci Roberta M. Wilsona, artysty, reżysera teatralnego i operowego, architekta, scenografa i projektanta oświetlenia, artysty wizualnego i założyciela The Watermill Center” – napisano na stronie robertwilson.com.

Reklama
Reklama

Robert Wilson w Polsce pracował z Danutą Stenką

Robert Wilson wielokrotnie pracował i wystawiał w Polsce. W 2005 r. zrealizował w Teatrze Dramatycznym polską wersję spektaklu „Kobieta z morza” z Danutą Stenką.

– U Wilsona na początku zostaliśmy wciśnięci w formalne, odmierzane niemalże w centymetrach sytuacje i gesty – wspominała Danuta Stenka w jednym z wywiadów. – Musieliśmy odbyć drogę w przeciwnym kierunku, niejako wstecz, żeby nie zatrzymać się na poziomie odtwarzania ruchów, żeby w tych sztucznie i precyzyjnie narysowanych postaciach znaleźć przestrzeń dla żywego człowieka, tchnąć w nie życie. 

Wilson pokazywał  też u nas „Kuszenie św. Antoniego”, „Operę za trzy grosze”, „Ostatnią taśmę” Becketta, „Hamlet jako monolog”.

W 2010 r. z okazji 30. rocznicy utworzenia Solidarności wyreżyserował zaprezentowane na terenie Stoczni Gdańskiej widowisko „Solidarność. Twój Anioł Wolność ma na imię”. Wystąpili w nim m.in. Marianne Faithfull, Macy Gray i Rufus Wainwright.

Reklama
Reklama

Kariera Wilsona, który tworzył widowiska sugestywne, mocne jak makijaże aktorów, formalne, ekspresjonistyczne, oparte na ostrym geście i nierealistycznym traktowaniu tekstu – rozpoczęła się pod koniec lat 60. XX wieku, kiedy założył w Nowym Jorku grupę performatywną Byrd Hoffman School of Byrds, nazwaną na cześć nauczyciela, który pomógł mu uporać się z jąkaniem. W połowie lat 70. stworzył z Philipem Glassem czteroaktową operę „Einstein na plaży”.

Po tournée po Europie Wilson chciał wystawić spektakl w Nowym Jorku i uznał, że Metropolitan Opera House będzie najlepszym miejscem, ale nie dostał zgody, więc MET wynajął. „Kosztowało to 90 000 dol., dużo pieniędzy” – powiedział w wywiadzie dla „Guardiana” w 2012 roku. „Sprzedano bilety, więc zorganizowaliśmy drugi spektakl. To była szalona mieszanka ludzi, którzy się pojawili – zarówno tych, którzy byli na operach od dawna, jak i tych, którzy nigdy wcześniej tam nie byli. Mimo to popadliśmy w długi, ale te występy naprawdę nas obu ugruntowały”.

Czytaj więcej

Wiener Festwochen: Teatr nie ma litości dla iluzji

Robert Wilson pracował z Tomem Waitsen i Lou Reedem

Wśród jego licznych współpracowników znaleźli się Tom Waits i William Burroughs (stworzyli operę „Black Rider”, „Alice", „Woyzeck"), Lou Reed (opera „POEtry” wg Poego i „Lulu”), Michaił Barysznikow, Martin McDonagh, Allen Ginsberg, Laurie Anderson, Tilda Swinton, Jim Jarmusch, Heiner Mueller, Susan Sontag, Laurie Anderson i Jessye Norman.

Życiowy rekord Wilsona to „Ka Mountain and Gardenia Terrace”, czyli sto sześćdziesiąt osiem godzin spektaklu w siedem pełnych dni. Praca powstała w 1972 r. z myślą o Festiwalu Sztuki Shiraz-Persepolis w Iranie oraz plenerze góry Haft Tan niedaleko Shirazu właśnie. Była to historia starego człowieka, który po opuszczeniu rodziny udał się w góry, a zmierzając na ich szczyt – zatrzymywał się po drodze w wielu miejscach, gdzie odbywały się przedstawienia. Wykonawcy pochodzili z różnych środowisk, grup wiekowych i narodowości, ważne były też zwierzęta.

Reklama
Reklama

– Interesowało mnie obserwowanie życia takiego, jakim ono jest w swojej wyjątkowości – wspominał Robert Wilson. – Ktoś piecze chleb, robi sałatkę albo po prostu popija herbatę. Wydało mi się to interesujące. Chodziło o spektakl, który będzie odgrywany nieprzerwanie przez siedem dni, przypominając okno na świat. Przedstawienie można było zobaczyć o dowolnej porze dnia, w jednej z części góry, w zgodzie z biegiem czasu naturalnego, na co nakładał się czas nadprzyrodzony. Stworzyłem teatralną megastrukturę, którą podzieliłem na godziny, składającą się z 24 segmentów dziennie. Pracowałem z międzynarodową grupą liczącą ponad 100 osób, a ostatecznie wzięło w niej udział ponad 700, w tym lokalni studenci, mieszkańcy, których spotkałem na bazarze w Shirazie, a także ludzie mieszkający u podnóża góry, którzy nigdy nie wychylili nosa poza okolicę i nigdy nie byli nawet w Shirazie. (…) Często myślę o tej pracy jako o przekroju ludzkości o bardzo różnym pochodzeniu politycznym, religijnym, społecznym i kulturowym, pracującej razem nad wydarzeniem, które wydarzy się tylko raz, jak raz tylko spada gwiazda.

Przy jakim projekcie Robert Wilson współpracował z Lady Gagą?

Wilson ma też na koncie 12-godzinny spektakl „The Life and Times of Joseph Stalin”. W 1984 r. zaproponował organizatorom letnich igrzysk olimpijskich w Los Angeles produkcję „The CIVIL warS: A Tree Is Best Measured When It Is Down”, również o długości 12 godzin. Nie dokończył zaawansowanego dzieła – do rezygnacji zmusili go producenci Olympic Arts Festival, wymawiając się brakiem środków.

Reinterpretował „Madame Butterfly” Pucciniego, „Peleasa i Melisandy” Debussy’ego, „Fausta” Goethego, „Odyseję” Homera.

Reżyserował „Króla Leara” i „Burzę” Williama Szekspira oraz „Łabędzią pieśń” Antoniego Czechowa. Jedną z jego ostatnich prac był spektakl „Mary Said What She Said” z Isabelle Huppert.

Wilson współpracował również z Lady Gagą w okresie jej kariery w Artpop, projektując scenografię do jej występu na gali MTV Music Video Awards w 2013 roku, a także wystawę w Luwrze.

Reklama
Reklama

Jako artysta wizualny Wilson tworzył rzeźby, projekty mebli i rysunki. W 1993 roku został nagrodzony Złotym Lwem na Biennale w Wenecji za swoją twórczość rzeźbiarską.

„Z żalem zawiadamiamy o śmierci Roberta M. Wilsona, artysty, reżysera teatralnego i operowego, architekta, scenografa i projektanta oświetlenia, artysty wizualnego i założyciela The Watermill Center” – napisano na stronie robertwilson.com.

Robert Wilson w Polsce pracował z Danutą Stenką

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Teatr
Grażyna Torbicka: Kocham kino, ale kocham też teatr
Teatr
Festiwal w Awinionie: Masakra w Gazie i proces 52 gwałcicieli Gisèle Pelicot
Teatr
Dano nam raj, a my zamieniamy go w piekło. Startuje Festiwal Szekspirowski
Teatr
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Legendarna artystka kabaretowa miała 59 lat
Teatr
Ministerstwo Kultury zawiadamia prokuraturę w sprawie teatru w Kielcach
Reklama
Reklama