Reklama

Niedokończona rekonstrukcja rządu, czyli czekając na Hołownię. Historia bez happy endu

Lider Polski 2050 chciał pozostać marszałkiem Sejmu. W koalicji mają go dosyć nawet jego podwładni. Ale bez niego większość parlamentarna rozleci się jak domek z kart. Czeka na niego funkcja wicepremiera i ministerstwo do wyboru. Rządzący obawiają się, że jednak mentalnie jest już po drugiej stronie.

Publikacja: 12.08.2025 04:30

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W prywatnej sytuacji niespodziewanie spotykam bliskiego współpracownika Szymona Hołowni. Rozmawiamy o koalicji rządowej, w której Polska 2050 uzyskała po rekonstrukcji wszystko, co chciała. – Nie wszystko! – odpowiada człowiek Hołowni. Dziwię się, bo przecież ma dodatkowe ministerstwo, ministrowie zostali na stanowiskach, będzie stanowisko wicepremiera dla partii. Pytam: – A czego nie dostaliście? – Marszałka Sejmu na pełną kadencję – słyszę rozbrajającą odpowiedź.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia: Nie będę wicepremierem, nie będę wicemarszałkiem Sejmu

Szymon Hołownia. Człowiek, który ma talent, może wszystko i nie musi niczego

Szymon Hołownia ma trzy rzeczy, których nie ma większość polityków. Nie musi być politykiem, miał życie zawodowe przed polityką i może być spokojny o swoją zawodową przyszłość. Jest medialnie sprawny jak mało kto i nie ma kompleksów. Jest nieprzewidywalny, nie można z nim planować długotrwałej przyszłości, bo gra głównie na siebie i na dobro najbliższego otoczenia. Z takim graczem trudno usiąść do stołu jak równy z równym. Nie ma wykształcenia wyższego, ale napisał już ponad 20 książek. Można być pewnym, że ze swojego marszałkowania i przygody z polityką napisze kolejną, a może nawet kilka.  

Jest też młody, nie ma jeszcze pięćdziesiątki, a w dodatku wygląda na młodszego. Nie ukończył studiów psychologicznych, nie został duchownym, mimo że dwukrotnie był w nowicjacie zakonu dominikanów, ani nie został prezydentem Polski. W wyborach prezydenckich w 2020 roku zajął trzecie miejsce. W pierwszej turze zebrał  13,87 proc. głosów. Pięć lat później dostał już tylko 4,99 proc. Z polityka, który był na szczycie sondaży zaufania i spopularyzował obrady Sejmu, robiąc z nich Sejflix, dzięki błyskotliwemu prowadzeniu posiedzeń stał się politykiem, któremu Polacy najbardziej nie ufają. Kim jest więc Szymon Hołownia?

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Szymon Hołownia cesarzem nowej większości
Reklama
Reklama

Szymon Hołownia zawsze chciał czegoś więcej

Był dziennikarzem prasowym („Newsweek Polska”, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Tygodnik Powszechny”, „Wprost”), radiowym (Radio Białystok, Radio Vox FM) i telewizyjnym (pełnił funkcję dyrektora programowego stacji Religia.tv i był gwiazdą programu „Mam talent!” w TVN). Jest dwukrotnym zdobywcą nagrody dziennikarskiej „Grand Press”, laureatem takich nagród jak MediaTory czy „Ślad”. Dwukrotnie otrzymał nagrodę telewizyjną Wiktor.

Kariera medialna stała przed nim otworem, czy może już nie było szczytów do zdobycia i było już tylko trwanie? Marcin Prokop, jego telewizyjny kolega z „Mam talent!” dobrze sobie radzi w TV, prowadząc liczne programy i monetyzując reklamowo swoją popularność. Hołownia zawsze chciał czegoś więcej.

Zaangażował się w działalność charytatywną i społeczną. Założył Fundację „Kasisi”, a rok później Fundację „Dobra Fabryka”, które skupiały się na pomocy mieszkańcom krajów afrykańskich. Był też ambasadorem Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ. W 2016 r. otrzymał Odznakę Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka przyznawaną przez Rzecznika Praw Dziecka. W 2019 r. zainicjował charytatywną zbiórkę pieniędzy na funkcjonowanie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży „Dajemy dzieciom siłę”. Jako społecznik mógł robić karierę, ale też mógł działać w ONZ.

Społecznikowskie zacięcie i chrześcijańskie wartości, którymi stara się nie epatować, są w nim głęboko zakorzenione. W zbiorze felietonów „Teraz albo nigdy”, wydanych w 2019 r. jest szereg przejmujących refleksji na temat biedy i osamotnienia doprowadzających do śmierci („Bieda XXI wieku”), niewydolności systemowej zabijającej jednostkę („Siła Wspólnoty”), braku zgody na nacjonalizm („Obierzmy Kierunek”) itd. „Chcemy lepszej Polski, lepszego Kościoła? Samo się, proszę państwa, nie zrobi” – pisze w książce. W innej publikacji „Fabryka Jutra” ze znamiennym podtytułem: „Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki”, przedstawia już plan politycznych zmian, które należy wprowadzić.

Mimo wszystko zaskoczył wielu, gdy w 2019 r. ogłosił start w wyborach prezydenckich w 2020 r. Członkami jego sztabu wyborczego byli m.in. Jacek Cichocki, Michał Kobosko, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Dziś nie jest skonfliktowany tylko z Pełczyńską-Nałęcz, która miała przejąć po nim partię i zostać wicepremierem. Czy zostanie?

Czytaj więcej

Michał Kobosko odchodzi z władz Polski 2050. Kto został zastępcą Szymona Hołowni?
Reklama
Reklama

Szymon Hołownia bardzo chciał pozostać marszałkiem Sejmu na pełną kadencję

Największym problem z Hołownią jest to, że nie wiadomo, co z nim dalej się stanie. Jest nieprzewidywalny, jak wtedy, gdy zapowiadał, że pierwsza tura wyborów prezydenckich może odbyć się w majówkę, co sprzyjałoby PiS. Mimo że lubi szum wokół siebie, to potrafi znikać na długie tygodnie i publicznie się nie pokazywać. Nie odbiera telefonów od tych, z którymi przed chwilą jeszcze rozmawiał. Na krytyków obraża się permanentnie. I lubi zmieniać zdanie. 

Wielokrotnie zaprzeczał publicznie, by chciał pozostać do końca kadencji parlamentarnej na stanowisku drugiej osoby w państwie. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” co najmniej dwukrotnie mówił, że dotrzyma umowy koalicyjnej i w listopadzie Włodzimierz Czarzasty zajmie jego obecne miejsce. Pewnie tak się stanie, co nie znaczy, że Hołownia nie robił wiele, żeby było inaczej. I wciąż robi.

Lider Polski 2050 długo chciał pozostać marszałkiem Sejmu i walczył o stanowisko dla siebie. Gdyby postawił wszystko na ostrzu noża, pewnie marszałkiem by pozostał, bo bez niego koalicja 15 października się rozpadnie, słyszę od ludzi Hołowni. Potrafił pokazać, że jest skuteczny i nie ma czegoś, czego boi się Donald Tusk.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia: Nie wskażę w drugiej turze wyborów na Karola Nawrockiego

Między premierem i marszałkiem nie ma ani sympatii, ani zaufania

Szymon Hołownia nie lubi Donalda Tuska. Nie podoba mu się wizja podporządkowywania się liderowi Koalicji Obywatelskiej, który ma być traktowany jako polityczny demiurg, używający ludzi cynicznie i przedmiotowo. Im głębiej Hołownia wchodził w politykę, tym bardziej nie zgadzał się na zastane porządki. Nie chciał być politycznym cynglem Tuska, przystawką, wisieć na klamce u „kierownika”, bo szef PO nie jest jego kierownikiem. Nawet jeśli premier wielokrotnie politycznie mu pomógł. Przed wyborami parlamentarnymi lider Platformy mówił o głosowaniu taktycznym, żeby odsunąć PiS od władzy i potrzebie zbudowania koalicjantów Koalicji Obywatelskiej. Tusk przypominał o zwycięstwie taktycznym, gdy PiS udało się odsunąć od władzy.

Wydawało się, że koalicja 15 października będzie działać sprawnie, a potyka się o własne nogi. Wielu polityków spoza KO nie miało szans znaleźć się w parlamencie, gdyby nie umiejętne rozłożenie sił na listach formacji obecnie rządzących. Jeśli jednak Tusk liczył na wdzięczność Hołowni, to grubo się pomylił. Lider Polski 2050 ma poczucie własnej wartości i charakterologicznie oraz zawodowo nie zamierza dać się przetrawić i wypluć. Hołownia zbyt wiele w życiu przeszedł i osiągnął, żeby sprowadzić teraz swój życiorys do poziomu politycznego giermka. Nie jest Pawłem Kukizem, który spalił za sobą wszystkie mosty, a emocje, słabości oraz trudna sytuacja prywatna zapędziły go w polityczny kozi róg.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października

U boku Jarosława Kaczyńskiego Szymon Hołownia skończyłby jak Jarosław Gowin

Marszałek Sejmu jest przekonany, że wciąż ma wszystko pod kontrolą, jeszcze się nie zgrał, nie daje się rozegrać i jest głównym rozgrywającym, mającym za sobą ludzi i potrafiącym umiejętnie wykorzystywać media. Nawet jeśli w dużej mierze nie jest to prawda, to szef Polski 2050 gotów jest popełniać błędy i ponosić konsekwencje, byleby było to na jego warunkach. Nie ma nic do stracenia, a zyskać może dużo. Plan jednak nie jest jasny.

Szymon Hołownia już nie liczy na to, że zostanie marszałkiem Sejmu na pełną kadencję. To się raczej nie uda, bo Włodzimierz Czarzasty nie da się wykolegować, a dla Donalda Tuska byłoby to ustąpienie negocjacyjne graniczące z upokorzeniem w świetle reflektorów. Publicznie pokazałby swoją słabość i to, że jest na łasce niedoświadczonego politycznie żółtodzioba–celebryty. Faktem jest jednak, że ten niedoświadczony politycznie żółtodziób–celebryta stawia premiera pod ścianą i testuje wytrzymałość koalicjantów. Gra według innych reguł niż wszyscy i to jest jego siłą.

Czytaj więcej

Nie ma trzeciej drogi dla Hołowni. Albo z Tuskiem, albo osobno

Hołownia nie musi być w polityce. Poradzi sobie poza nią doskonale życiowo i zawodowo. Finansowo jest niezależny, ma czym się zająć. Polityka zmienia i wciąga, ale dla Hołowni jest alternatywa. Ma życie po politycznym życiu. – Rząd Tuska wisi na Hołowni, a Hołowni polityka coraz bardziej wisi – mówi bliski współpracownik marszałka Sejmu.

Reklama
Reklama

Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w prywatnym mieszkaniu Adama Bielana było pokazem siły. Marszałek Sejmu pokazał Tuskowi, że ma alternatywę, może rozmawiać z opozycją i koalicjanci muszą się z nim liczyć.

Część posłów Polski 2050 pali się, żeby odejść z partii, ale exodus zatrzymał Tusk. Premier nie chce iść na wojnę z koalicjantem, ale też nie zamierza dać się wystawiać marszałkowi. Hołownia z kolei wie, że w objęciach prezesa PiS skończyłby jak Jarosław Gowin. Najpierw Kaczyński zauroczyłby lidera Polski 2050 rozmową, podmiotowym traktowaniem, współpracą na warunkach wcześniej uzgodnionych, a później od miłości Hołownia nie mógłby oddychać, aż w końcu miałby dosyć, jak Gowin, którego w polityce już nie ma. Dlatego Hołownia szuka realnej trzeciej drogi. Bo jeśli nie na warunkach Tuska, nie z Kaczyńskim, to jak?

Czytaj więcej

„Polityczne Michałki”: Hołownia między młotem a kowadłem, Tusk w trybie i stroju kryzysowym

W swojej ostatniej książce „Nie dajmy się podzielić” – wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Michała Kolankę, która ukazała się przed ostatnimi wyborami prezydenckimi – wydawał się widzieć przyszłość w optymistycznych barwach. Dziś nie tylko nie jest prezydentem, w listopadzie przestanie być drugą osobą w państwie, ale też dał się podzielić i jest skonfliktowany z prawie wszystkimi. Po prywatnych spotkaniach z Jarosławem Kaczyńskim i słowach o zamachu stanu, do którego mieli przekonywać go koledzy z rządu, tj. o niedoprowadzeniu do zaprzysiężenia 6 sierpnia Nawrockiego, w koalicji 15 października nikt do Hołowni nie ma zaufania. I nie tylko do niego. Sytuacja jest trudna i beznadziejna.

Czytaj więcej

Leszek Miller wieszczy koniec Polski 2050. „Szymon Hołownia sam się wykańcza”
Reklama
Reklama

Kryzys wokół KPO stworzył szansę dla Hołowni

Donald Tusk nie lubi Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Najchętniej zrzuciłby ją z sań. Sprawa z nieprawidłowościami wokół KPO jest idealną okazją, ale bez zgody koalicjanta nie może pozbyć się minister z ramienia Polski 2050, nawet jeśli dopuściła do nieprawidłowości lub nadzór był niewłaściwy. Minister funduszy i polityki regionalnej nie odejdzie ze stanowiska i nie da się rozegrać Tuskowi. Hołownia również na to nie pozwoli, a jeśli Tusk będzie grał zbyt ostro i przyciśnie go do ściany, to marszałek Sejmu uruchomi nową dynamikę polityczną, a tego premier nie chce.

Polska 2050 chce, żeby sprawa z KPO była załatwiona na warunkach obecnej minister funduszy i polityki regionalnej. Hołownia do tego ministerstwa nie chce wchodzić. Ale jest inna propozycja na stole.

Czytaj więcej

Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”

Ministerstwo kultury i wicepremier dla Hołowni?

Po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta Polski spotkałem w Sejmie dwóch wysoko postawionych polityków Platformy Obywatelskiej. Na pytanie o nastroje, odpowiedzieli: – Czekamy na dokończenie rekonstrukcji i decyzję Szymona. – Co to oznacza?

Koalicjanci nie wiedzą, czy Hołownia jest z nimi, czy przeciwko nim. Oficjalnie wypowiadają się o sobie dobrze. Waldemar Pawlak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przekonuje, że Hołowni można być pewnym. Podobne stanowisko wyraził Władysław Kosiniak-Kamysz, który powiedział, że Hołownia „powinien wejść do rządu” i jako minister kultury i wicepremier „bardzo dobrze by się w tej przestrzeni sprawdził”. I to jest realny scenariusz do rozważenia.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie zgodzimy się na „CPK minus”, którego chce prezydent

Ministrą kultury miała zostać Aleksandra Leo. – Miałam bardzo wiele wątpliwości, wyłącznie związanych z moją sytuacją osobistą i rodzinną, ale pomimo tego podjęłam decyzję, że przyjmę ten resort – powiedziała Leo, odnosząc się do propozycji objęcia stanowiska ministra kultury. Jak dodała, „miała za sobą spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem”. – A potem przyszło mi się zderzyć z tą brutalną stroną polityki i zachowaniami, które są dla mnie nieakceptowalne – poinformowała posłanka. Ostatecznie szefową resortu została Marta Cienkowska, dotychczasowa podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego z ramienia Polski 2050.

Prawda jest taka, że ministrem kultury może zostać Szymon Hołownia, i to w randze wicepremiera. Czy do tego dojdzie? – Czekamy jak na Godota – odpowiadają politycy PO, nawiązując do słynnego utworu Samuela Becketa. Wiadomo, czym się skończyło czekanie dla bohaterów dramatu irlandzkiego pisarza. I to jest istota problemu Hołowni – niespełnione nadzieje.

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Szymon Hołownia powinien być marszałkiem Sejmu do końca kadencji?

Jeśli nie prezydentem, nie marszałkiem, nie ministrem, to kim może być Hołownia?

Szymon Hołownia nie chce być szeregowym posłem. Podczas zaprzysiężenia Nawrockiego był jedynym politykiem obozu władzy, który pogratulował prezydentowi publicznie w Sejmie, a później serdecznie witał się ze stronnikami głowy państwa i spędzał z nimi czas w świetle kamer. Fraternizacja marszałka Sejmu z obozem Nawrockiego i PiS rozsierdziła ludzi Tuska. W co gra Hołownia?

Czy pozostanie jednak szeregowym posłem okupującym tylne ławy sali plenarnej i będzie spiskował w świetle kamer z opozycją, dobrze się bawiąc i psując krew Donaldowi Tuskowi? – pytam jednego z bliskich ludzi marszałka. – Kusząca perspektywa – słyszę odpowiedź. Lider PO swoim brutalnym uprawianiem polityki zraził do siebie wielu ludzi. Część z nich jest dziś blisko Hołowni, jak chociażby Michał Kamiński, który „koniec PiS” zamienił na nowy cel: „koniec Tuska”.

Sprawa KPO pokaże nie tylko, jak bardzo pobijany wyjdzie rząd, ale również jaki będzie realny jego kształt. Także najbliższe miesiące pokażą, z kim jest Hołownia. Dzisiaj jego partia nie przekracza w sondażach progu wyborczego, a część posłów gotowa jest przejść do KO, PSL, a nawet PiS. Sam Hołownia w prywatnych rozmowach mówi, że jest już zmęczony partyjną nawalanką i chce odejść z polityki, pozostając celebrytą uświetniającym swoją osobą wydarzenia za opłatą, polskim Barackiem Obamą… minus prezydentura. Bo tego celu już nie zrealizuje, a w 2050 roku już dawno w polityce go nie będzie, tym bardziej jego partii.

Czytaj więcej

Nowy sondaż partyjny. Ludowcy z marginalnym poparciem

W prywatnej sytuacji niespodziewanie spotykam bliskiego współpracownika Szymona Hołowni. Rozmawiamy o koalicji rządowej, w której Polska 2050 uzyskała po rekonstrukcji wszystko, co chciała. – Nie wszystko! – odpowiada człowiek Hołowni. Dziwię się, bo przecież ma dodatkowe ministerstwo, ministrowie zostali na stanowiskach, będzie stanowisko wicepremiera dla partii. Pytam: – A czego nie dostaliście? – Marszałka Sejmu na pełną kadencję – słyszę rozbrajającą odpowiedź.

Szymon Hołownia. Człowiek, który ma talent, może wszystko i nie musi niczego

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Szymon Hołownia w rządzie? Chętniej widzieliby go tam wyborcy PiS, niż KO
Polityka
Jarosław Kaczyński znów dostał upomnienie. Żaden inny poseł nie jest karany tak często
Polityka
Jerzy Dziewulski nie żyje. Miał 81 lat
Polityka
Łukasz Pawłowski, prezes OGB o sprawie KPO: Duży problem, ale nie zmiecie rządu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama