Zstępnym (dzieciom, wnukom), małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, ale zostali pominięci w testamencie, należy się część przypadającego im udziału spadkowego.
Jak duża – zależy od tego, w jakiej sytuacji jest uprawniony. Jeżeli jest trwale niezdolny do pracy albo małoletni – należą się dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał w wyniku dziedziczenia ustawowego. W innych zaś wypadkach – zainteresowanemu należy się połowa wartości tego udziału.
Jest to tzw. zachowek. Jego rolą jest zapewnienie udziału w majątku, jaki zgromadził za życia spadkodawca.
Nie dla każdego
Zachowek chroni zatem najbliższych przed zupełnym pozbawieniem schedy. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 4 lipca 2012 r. (sygn. I CSK 599/11). W uzasadnieniu napisał, że celem zachowku jest ochrona interesów majątkowych najbliższych członków rodziny przez zapewnienie im, niezależnie od woli spadkodawcy, a nawet wbrew jego woli, roszczenia pieniężnego odpowiadającego określonemu ułamkowi wartości udziału w spadku, który by im przypadał w wypadku dziedziczenia ustawowego.
Trzeba jednak pamiętać, że wydziedziczenie przez spadkodawcę, zrzeczenie się dziedziczenia w umowie z nim lub uznanie spadkobiercy przez sąd za niegodnego pozbawia prawa do zachowku. Poza tym żądanie zachowku może stanowić nadużycie prawa i sąd ma prawo odmówić jego zasądzenia. Stanie się tak, gdy spadkobierca niewłaściwie się zachowywał (np. nie pomagał spadkodawcy, gdy ten był chory).