Zmarł ojciec czytelniczki, który był najemcą mieszkania komunalnego. W mieszkaniu pozostała jego druga żona, jej macocha, z którą ojciec ożenił się trzy lata przed śmiercią. Czytelniczka pyta, co będzie z mieszkaniem po ojcu i jak przedstawia się kwestia majątku ruchomego znajdującego się w tym mieszkaniu.
Zacznijmy od mieszkania. Ponieważ jest to lokal wynajmowany, nie wchodzi do spadku. Nie jest dziedziczny także sam najem mieszkania. Następstwo prawa najmu po zmarłym najemcy unormowane jest odrębnie, w sposób szczególny, w art. 691 kodeksu cywilnego. Polega ono na wstąpieniu w stosunek najmu po zmarłym najemcy. Krąg bliskich, którzy mogą z tego uprawnienia skorzystać, jest bardzo ograniczony. Obejmuje: małżonka niebędącego współnajemcą lokalu; dzieci najemcy i dzieci jego współmałżonka (pasierbów); inne osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych; osobę, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą.
Wszystkie te osoby mają to uprawnienie tylko pod warunkiem, że mieszkały w tym lokum do chwili śmierci najemcy. Jak z tego wynika, macocha czytelniczki może wstąpić w stosunek najmu po swym zmarłym mężu. Trzeba jednak zaznaczyć, że [b]jeśli umowa najmu została zawarta przez jednego z małżonków w trakcie małżeństwa, drugi małżonek jest automatycznie współnajemcą, a po jego śmierci staje się automatycznie jedynym najemcą.[/b]
Natomiast wszystkie ruchomości będące własnością zmarłego, tak samo jak cały jego majątek, wchodzą w skład spadku po nim i są dziedziczone. Do spadkobierców należy oczywiście także małżonek spadkodawcy.
Jeśli zmarły pozostawił dzieci, dziedziczy z nimi w częściach równych. Jego udział w spadku nie może być jednak mniejszy niż 1/4. Wdowa czy wdowiec ma też inny szczególny przywilej. Otóż może żądać od pozostałych spadkobierców ponad swój udział spadkowy dodatkowo przedmiotów urządzenia domowego, z których za życia zmarłego korzystał wspólnie z nim lub wyłącznie sam (art. 939 k.c.). Jest to tzw. ustawowy zapis naddziałowy.