To jest istotą środowego wyroku Sądu Najwyższego, który unieważnił sprzedaż dwu nieruchomości, choć intencją właścicieli była darowizna za opiekę.
Małżonkowie Marian i Ewelina R. nie mieli dzieci, a byli w podeszłym wieku, na dodatek dość schorowani, i chcieli jakoś zabezpieczyć się na ostatnie lata. Wtedy siostra mężczyzny zaproponowała, by darowali swoje dwie nieruchomości (jedna była wspólna, druga wyłącznie żony) w Częstochowie synowi owej siostry i jego żonie, a oni się nimi zaopiekują i zapewnią zamieszkanie w jednej z tych posesji.
Bratanek dowiedział się jednak u notariusza, że taniej będzie – ze względów podatkowych – by były to umowy sprzedaży, i takie też małżonkowie podpisali,. Tyle że zorientowali się o tym post factum.
Nieco później wystąpili do sądu o ustalenie nieważności umów, powołując się na art. 82 i 83 kodeksu cywilnego. Pierwszy stanowi, że nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, której stan z jakichkolwiek powodów wyłącza świadome albo swobodne jej wyrażenie; dotyczy to w szczególności choroby psychicznej albo innego, choćby przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych. Drugi dotyczy pozorności – nieważne jest mianowicie oświadczenie złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru.
Za zastosowaniem tych artykułów przemawiać miało to, że mężczyzna przez lata leczył się psychiatrycznie, choć w okresie, gdy umowę podpisał, miał tzw. jasny okres. Jego żona była schorowana, ale przede wszystkim zdominowana przez męża, i to on niemal wymusił na niej podpisanie umów. O pozorności zaś świadczyć miała czterokrotnie niższa cena niż rynkowa, i to niezapłacona sprzedawcom.