Choć policja to nie firma ochroniarska, miasta płacą za tzw. patrole ponadnormatywne w miejscach uzgodnionych z samorządem. Kraków np. na zapewnienie bezpieczeństwa przez policję, w tym patrole ponadnormatywne, przeznaczył w tym roku 420 tys. zł. Przed rokiem było to 258,7 tys., a dwa lata temu 108,7 tys. zł. Piotrków Trybunalski co roku za dodatkowe patrole płaci 115 tys. zł. Samorząd Warszawy i w tym, i w zeszłym roku dał na nie aż 4,6 mln zł.
– Kwota pozwala na wystawienie 20 tys. służb ponadnormatywnych. Są pełnione w najbardziej niebezpiecznych lokalizacjach, wskazanych przez mieszkańców – mówi Anna Magdalena Łań z warszawskiego magistratu. I dodaje, że tylko w 2018 r. podczas dodatkowych patroli zatrzymano 186 sprawców przestępstw i wykroczeń, wylegitymowano 51,7 tys. osób, pouczono 30,1 tys. i ukarano mandatami 10,9 tys. osób. Czasem liczy się już sama obecność mundurowych.
Czytaj także: Policjanci masowo odchodzą ze służby
Na mocy porozumienia
Także Łomża dopłaca policji. W tym roku przeznaczono na to 50 tys. zł, w 2018 r. 80 tys. zł, a w 2017 r. 125 tys. zł.
– Co roku prezydent miasta zawiera porozumienie z komendantem miejskim policji. Określa, na które kwestie baczniejszą uwagę powinny zwracać patrole. Ostatnio było to łamanie nocnego zakazu przejazdu samochodów ciężarowych przez miasto – mówi Łukasz Czech z kancelarii prezydenta Łomży.