Kontrowersyjne nagrody w policji

Nawet 25 tys. zł ekstra dostali w 2010 r. szefowie w województwach. Reszta funkcjonariuszy jest oburzona

Publikacja: 27.01.2011 02:21

Z 5,1 mln zł, którymi dysponował komendant główny policji na nagrody w 2010 r., aż 1,2 mln trafiło d

Z 5,1 mln zł, którymi dysponował komendant główny policji na nagrody w 2010 r., aż 1,2 mln trafiło do kieszeni szefów komend wojewódzkich i szkół policyjnych oraz ich zastępców

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Z 5,1 mln zł, którymi dysponował komendant główny policji na nagrody w 2010 r., aż 1,2 mln trafiło do kieszeni szefów komend wojewódzkich i szkół policyjnych oraz ich zastępców – ustaliła „Rz”. To 84 osoby.

Na wszystkie nagrody w policji (motywacyjne, za sukcesy w służbie, ale i zapomogi) wydano w ubiegłym roku w sumie ok. 133 mln zł. Na jednego funkcjonariusza (jest ich ok. 96 tysięcy) wypadło więc ok. 1370 zł. – Ludzie czują się pokrzywdzeni takim rozdziałem nagród – mówi „Rz” Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów.

Jakie nagrody otrzymali szefowie komend wojewódzkich? – Uznaliśmy, że nie powinniśmy takich szczegółów ujawniać – mówi „Rz” Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej. Podaje tylko ogólne liczby i widełki. Wynika z nich, że najniższa nagroda dla komendanta to 14,5 tys. zł, najwyższa 25 tys. zł.

„Rz” udało się dowiedzieć, że komendant wojewódzki w Szczecinie Wojciech Olbryś w 2010 r. dostał ok. 23 tys. zł nagród. Jedne z wyższych sum – według informacji „Rz” – otrzymali też komendanci wojewódzcy we Wrocławiu i Gorzowie Wielkopolskim.

We Wrocławiu przez lata szefem policji był obecny komendant główny nadinsp. Andrzej Matejuk. Czy to mogło mieć znaczenie przy ustalaniu wysokości nagród? – Kryteria były czytelne i jednakowe dla wszystkich – podkreśla Sokołowski.

Sokołowski uważa, że te nagrody nie powinny dziwić. – Nie są wygórowane w stosunku do innych służb, choćby w porównaniu z pensją w samorządach, a odpowiedzialność za kierowanie wielkimi garnizonami jest ogromna – tłumaczy. I zaznacza, że komendant główny nagradzał głównie za sukcesy w służbie.

Dolnośląscy funkcjonariusze odnotowali w ubiegłym roku kilka spektakularnych sukcesów, m.in. szybko ujęli zabójców jubilera, schwytali mężczyznę, który dokonał 15 napadów na banki. Rozpracowali sprawy oszustw dokonywanych za pomocą esemesów – dotarli do 40 tys. pokrzywdzonych, którzy stracili ok. 2 mln zł, wysyłając wiadomości w nadziei na nagrodę. Sami policjanci zaangażowani przy tych sprawach także byli nagradzani, ale skromniej. Zwykle kwotą ok. 3 tys. zł.

– Komendant główny często nagradza też zwykłych funkcjonariuszy za rozwiązanie trudnych spraw – zaznacza Sokołowski.

Jedną z wyższych nagród otrzymał – według informacji „Rz” – szef śląskich policjantów. – W moim przekonaniu świadczy ona o dobrej ocenie stylu, w jakim zarządzam największym policyjnym garnizonem w kraju – mówi „Rz” nadinsp. Dariusz Biel, komendant wojewódzki w Katowicach. Za osiągnięcia uważa spadek przestępczości w swoim regionie i wzrost wykrywalności przestępstw.

Z innymi nagrodzonymi komendantami rekordzistami nie udało nam się skontaktować.

A komendant główny? „Rz” ustaliła, że gen. Matejuk, którego ze swojego budżetu nagradza szef MSWiA, dostał ok. 23 tys. zł.

Policjanci niższych szczebli są oburzeni dysproporcjami.

[wyimek]Jak ustaliła „Rz”, komendant wojewódzki w Szczecinie dostał ok. 23 tys. zł[/wyimek]

– Od dawna nie było podwyżek – mówi Marek Zegadłowicz, rzecznik NSZZ Policjantów w Szczecinie. – Koledzy mówią: OK, jeśli ja zarabiam 2,5 tys., a komendant cztery razy tyle, to nagrodę też niech ma czterokrotnie wyższą. Ale nie dziesięciokrotnie!

Andrzej Szary zapowiada: – Wystąpimy o szczegółowe dane dotyczące nagród. Chcemy się też spotkać z komendantem głównym, by ustalić na przyszłość czytelne zasady ich przyznawania.

Prof. Antoni Kamiński z PAN, były prezes Transparency Interenational Polska, uważa, że zwykli policjanci słusznie się oburzają: – Jeśli komendant wojewódzki otrzymał np. 20 razy więcej niż normalny policjant, to dysproporcja jest stanowczo za duża.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów [mail=p.kobalczyk@rp.pl]p.kobalczyk@rp.pl[/mail], [mail=g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/mail][/i]

Z 5,1 mln zł, którymi dysponował komendant główny policji na nagrody w 2010 r., aż 1,2 mln trafiło do kieszeni szefów komend wojewódzkich i szkół policyjnych oraz ich zastępców – ustaliła „Rz”. To 84 osoby.

Na wszystkie nagrody w policji (motywacyjne, za sukcesy w służbie, ale i zapomogi) wydano w ubiegłym roku w sumie ok. 133 mln zł. Na jednego funkcjonariusza (jest ich ok. 96 tysięcy) wypadło więc ok. 1370 zł. – Ludzie czują się pokrzywdzeni takim rozdziałem nagród – mówi „Rz” Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr