Gminy coraz odważniej prowadzą własną politykę prorodzinną. Niektóre rezygnują z wypłaty dodatkowego becikowego, które jest niezależne od zarobków, a kierują pomoc do rzeczywiście potrzebujących rodzin.
W poniedziałek radni Krakowa będą debatować nad propozycją prezydenta, by zrezygnować z wypłaty dodatkowego, finansowanego z lokalnego budżetu, zasiłku z okazji urodzenia dziecka. Wynosi on 1000 zł i jest przyznawany bez względu na dochody rodziny.
– To kwestia konieczności znalezienia w budżecie oszczędności oraz bardziej efektywnej polityki prorodzinnej – wyjaśnia Jan Żądło, dyrektor wydziału polityki społecznej w urzędzie Krakowa. Na gminne becikowe miasto wydaje ok. 8 – 9 mln zł rocznie, w 2012 r. mogłoby to być nawet 9,5 mln zł.
19,3 tys. zasiłków z tytułu urodzenia dziecka wypłaciły samorządy w 2010 r. ze środków własnych
– Jednocześnie jednak chcielibyśmy wydatnie zwiększyć wydatki na pomoc dla najbardziej potrzebujących – podkreśla Żądło. Najbardziej miałyby skorzystać osoby uprawnione do świadczeń rodzinnych. Zasiłek na niepełnosprawne dziecko miałby wzrosnąć z ustawowych 60 lub 80 zł (w zależności od wieku dziecka) miesięcznie do 120 lub 160 zł (nadwyżkę finansowałaby gmina), zasiłek na trzecie i kolejne dziecko w rodzinie – z 80 do 160 zł miesięcznie, a zapomoga z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego – ze 100 do 150 zł rocznie. Kosztowałoby to Kraków ok. 5 mln zł rocznie. Nie wiadomo jednak, czy radni się na to zgodzą, bo już dwa razy odrzucili pomysł likwidacji becikowego.