Tomasz Pietryga: Sądy po epidemii koronawirusa nie będą już takie same

Sądy po epidemii nie będą już takie same. Ważniejsze od polityczno-sędziowskich wojenek, sporu z Unią Europejską, będzie podnoszenie Temidy z ruin. Dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry może to oznaczać grę o wszystko.

Aktualizacja: 27.03.2020 07:05 Publikacja: 26.03.2020 16:00

Tomasz Pietryga: Sądy po epidemii koronawirusa nie będą już takie same

Foto: AdobeStock

Trybunał w Luksemburgu przyznał w czwartek, że wnioski o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym dotyczące sędziowskiego systemu dyscyplinarnego są niedopuszczalne. Chodziło o obawy sędziów, że jeśli podejmą inne decyzje, niż chce prokuratura, mogą narazić się na sankcje dyscyplinarne. Argument: upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa i rzecznicy dyscyplinarni.

TSUE uznał, że sprawy te nie mają żadnego związku z prawem UE. Taką argumentację przedstawiał polski rząd.

Wyrok będzie zapewne kubłem zimnej wody dla sędziów, którzy wykorzystują pytania prejudycjalne w konflikcie z władzą polityczną. Nie zamyka to jednak sporu o praworządność. W kolejce czeka sprawa ze skargi Komisji Europejskiej dotycząca Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

TSUE pracuje mimo epidemii. Trudno jednak oczekiwać, że kiedy zaraza minie, sprawy praworządności wciąż będą dla władz UE priorytetowe. Ważniejsze się stanie podnoszenie gospodarki i ratowanie rynku pracy. Również w Polsce szaleństwem byłoby czynienie teraz, wzorem lat poprzednich, konfliktu o sądy tematem politycznym i społecznym numer jeden. Rząd będzie musiał zmierzyć się z realnymi, a nie abstrakcyjnymi dla obywateli problemami. Agresywne działania wobec wymiaru sprawiedliwości to już przeszłość.

Dla Zbigniewa Ziobry zacznie się gra o wszystko. Czy zdoła reaktywować sądy, które jeszcze przed pandemią, z milionami czekających spraw, znajdowały się zapaści? Może czas na nowe otwarcie? Koniec wojny ze środowiskiem i wspólne zastanowienie się, jak skutki epidemii przekuć w sukces. Pracujące obecnie w trybie awaryjnym sądy pokazały, że w sytuacji nadzwyczajnej pewne sprawy i czynności można załatwiać bez zbędnych formalizmów. Pokazały też proceduralne rafy i wreszcie, że nowe technologie można wykorzystywać, poprawiając organizację pracy w sądach.

Może kiedy epidemia już minie, przyjdzie czas na wnioski, a potem rozwiązania, które odciążą system z biurokracji i sprawią, że sądy będą funkcjonowały lepiej.

Retoryczne wojenki ze środowiskiem i zaostrzenie kar w kodeksie karnym to żaden wyczyn. Zwalczenie wirusa w sądach, przywracanie terminów, przedawnień i apelacji, wreszcie czas procesów – to dziś największe wyzwanie i na to czekają miliony zaniepokojonych obywateli.

Trybunał w Luksemburgu przyznał w czwartek, że wnioski o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym dotyczące sędziowskiego systemu dyscyplinarnego są niedopuszczalne. Chodziło o obawy sędziów, że jeśli podejmą inne decyzje, niż chce prokuratura, mogą narazić się na sankcje dyscyplinarne. Argument: upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa i rzecznicy dyscyplinarni.

TSUE uznał, że sprawy te nie mają żadnego związku z prawem UE. Taką argumentację przedstawiał polski rząd.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Spadki i darowizny
Jak przepisać mieszkanie na dziecko? Trzy sposoby. Mniej i bardziej kosztowne
Prawo dla Ciebie
Nowy obowiązek dla właścicieli psów i kotów. Znamy szacowany koszt
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw