Reklama

Mec. Baszuk: opinia Krzysztofa Bosaka o kryptowalutach nie jest objęta prawnie chronioną tajemnicą

Poglądy Krzysztofa Bosaka o tym, czy jakaś kryptowaluta jest, czy też nie jest dobrą inwestycją, to jedynie opinia; nie jest objęta prawnie chronioną tajemnicą - mówi
mec. Radosław Baszuk, odnosząc się do kwestii rzekomego ujawnienia informacji z niejawnej części piątkowych obrad Sejmu.

Publikacja: 06.12.2025 07:00

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Sejmie w Warszawie

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Sejmie w Warszawie

Foto: PAP/Piotr Nowak

Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przywołał słowa wicemarszałka Krzysztofa Bosaka, który podczas niejawnej części obrad powiedzieć miał, że „bitcoiny są ryzykownym inwestowaniem”. Sam Bosak zaprzecza, jakoby słowa te padły, ale prawicę oburzył już fakt publicznego ich przywołania i przypisania ich konkretnemu politykowi. A jaka jest pańska opinia na ten temat?

To, że posiedzenie izby niższej parlamentu odbyło się w trybie niejawnym, to kwestia regulowana przepisami jej regulaminu. Aby coś mogło być objęte tajemnicą, w pierwszej kolejności musi być informacją o faktach, które z takich czy innych przewidzianych prawem powodów, powinny pozostać poufne. Poglądy Krzysztofa Bosaka o tym, czy jakaś kryptowaluta jest, czy też nie jest dobrą inwestycją, to jedynie opinia. I – z całym szacunkiem dla jej autora – nie jest objęta prawnie chronioną tajemnicą, nawet jeśli rzeczywiście została zaprezentowana podczas niejawnych obrad.

Pamiętajmy, że jawność wyłącza się – utajniając pewne postępowania, procedury czy właśnie posiedzenia Sejmu – by osoba mająca przyznany prawem dostęp do informacji poufnych, mogła ujawnić ją innej grupie ludzi, również zobowiązanych później do zachowania poufności. Piątkowe posiedzenie Sejmu nie zostało przecież utajnione z powodu tego, że jakikolwiek polityk chciał wyrazić swoją opinię na temat inwestowania w kryptowaluty.

Czytaj więcej

Żurek zdradził szczegóły z tajnej części posiedzenia Sejmu? „To przestępstwo”

Zakładając jednak, że rzeczywiście doszłoby do ujawnienia cudzej wypowiedzi z niejawnych obrad, która dotyczyłaby informacji objętych tajnością – abstrahując od tej sytuacji – to czy ujawniającemu groziłaby za to odpowiedzialność?

Reklama
Reklama

Tak, choć oczywiście – powtórzę – jedynie wtedy, kiedy ujawniona wypowiedź zawierałaby informacje dotyczące faktów objętych poufnością, dotyczyłaby np. informacji istotnych ze względu na bezpieczeństwo państwa lub wiadomości poufnych z toczącego się postępowania, których ujawnienie mogłoby takie postępowanie utrudnić. O dalszych krokach w takiej sytuacji decydowałby tzw. dysponent informacji, czyli np. służby, prokuratura. Wówczas możliwe byłoby kwalifikowanie takiego zachowania w ramach kodeksu karnego, właśnie jako działania polegającego na ujawnieniu lub wykorzystaniu informacji niejawnych – prawnie chronionych.

Czytaj więcej

Premier Donald Tusk chce utajnić posiedzenie Sejmu. Zwrócił się do marszałka Czarzastego

A czy znaczenie miałoby, że cytat nie zostałby przypisany konkretnej osobie?

Nie, sytuacja byłaby taka sama. Chodzi o sam fakt ujawnienia informacji poufnej, a nie to, czy powołano się na konkretne nazwisko.

A czy odpowiedzialność grozi za „cytowanie” cudzych słów, które nie padły w rzeczywistości podczas niejawnej części obrad Sejmu? Czyli za przypisanie komuś poglądów, które nie są jego?

Zależy, jakie miałyby być to słowa i w jakim kontekście padły. Abstrakcyjnie możemy rozważać pozew o naruszeniu dóbr osobistych, albo oskarżenie prywatne o zniesławienie lub znieważenie. Podkreślam słowo: „abstrakcyjnie”, gdyż w piątkowej sytuacji takiej możliwości nie dostrzegam.

Reklama
Reklama

Zakładając jednak, że wyciekły informacje tajne, to czy dla dalszego postępowania miałoby znaczenie, że ujawnił je prawnik, sędzia, minister?

Dla mnie jedynie takie, że sprawca mógłby być objęty immunitetem, który ewentualnie trzeba byłoby uchylić, aby móc postawić zarzut popełnienia przestępstwa.

Słowa ministra sprawiedliwości o tym, że to wicemarszałek Bosak rzekomo krytycznie odniósł się do inwestycji w bitcoiny, zostały wycięte z retransmisji posiedzenia Sejmu na oficjalnym kanale izby w serwisie YouTube. Jak pan to skomentuje?

Moim zdaniem to głupota i nadgorliwość, bo nie chcę wierzyć, że cenzura. Dlaczego wypowiedź ministra polskiego rządu, wygłoszona na jawnym już w tej części forum polskiego parlamentu, miałaby zostać usunięta? Oczywiście, sytuacja byłaby inna, gdyby ujawniona została informacja objęta tajemnicą. Wówczas administrator powinien zareagować i uniemożliwić retransmisję tego fragmentu. O takim przypadku jednak nie rozmawiamy.

Czytaj więcej

Gorąca debata w Sejmie o kryptoaktywach. Nie udało się obalić weta prezydenta
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wczasowa łódka konna, czyli o zakazie reklamy alkoholu
Opinie Prawne
Piotr Podgórski: Projekt wysokiego ryzyka
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: TK, czyli organ pomocny politykom, dla obywateli bezużyteczny
Opinie Prawne
Mariusz Brunka, Arseniusz Finster: Starostowie z bezpośredniego wyboru?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Prawne
Tomasz Zalewski: Włoska lekcja cyberbezpieczeństwa
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama