Jak bumerang wraca dzisiaj niezmiernie głośny temat rządowego projektu nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (UKSC), który właśnie trafił pod obrady Sejmu. Rozgłos nadany został tutaj niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu, a to z uwagi na wyjątkowo liczne merytoryczne zastrzeżenia i uwagi, jakie zgłoszone zostały przez środowisko przedsiębiorców i reprezentujących je organizacji, przedstawicieli nauki, ekspertów, organizacje branżowe, a nawet przez inne resorty rządowe. Krytyka dotyczy w dużej mierze kwestii nadregulacji projektu ustawy w stosunku do dyrektywy NIS2, którą zobowiązani byliśmy implementować do 17 października 2024 r. Zwłokę w tym zakresie rządzący paradoksalnie tłumaczą koniecznością odnoszenia się do wzmiankowanych wyżej uwag, co ich zdaniem wydłuża proces legislacyjny. Zapominają o tym, że u ich podstaw leżał błędnie przygotowany projekt ustawy. Do tego zresztą zdaje się przyznawać sam projektodawca, prezentując chociażby w ciągu ostatniego roku kilka nowych projektów ustawy. Nie uwzględniają one jednak krytycznych zastrzeżeń.
Czytaj więcej
Zamiast korzystać z doświadczeń innych państw powielamy błędy zaobserwowane już podczas wdrażania...
W wyniku kolejnych odsłon projektu nowelizacji UKSC, które przerastały objętościowo sam pierwotny akt prawny, powstały spore problemy z przejrzystością tego dokumentu. To niedopuszczalna technika legislacyjna, która powinna być wyeliminowana, poprzez zaprezentowanie całkowicie nowego projektu ustawy, a nie projektu o zmianie UKSC.
Nowe obowiązki dla 38 tys. podmiotów
Od samego początku środowiska przedsiębiorców podnosiły zastrzeżenia do katalogu podmiotów kluczowych i ważnych, które polski projektodawca rozszerzył w stosunku do definicji tychże podmiotów, zawartej w dyrektywie NIS2. Zakresem regulacji ustawy objętych ma być ponad 38 tys. podmiotów, choć wielu ekspertów podnosi, że jest to liczba niedoszacowana. Liczni przedsiębiorcy, świadomi z jednej strony konieczności walki z cyberzagrożeniami, wyrażają daleko idące obawy związane z koniecznością poniesienia gigantycznych kosztów dostosowania się do wymogów proponowanego aktu prawnego. Nałożone na nich zostaną liczne obowiązki, poczynając od konieczności samoidentyfikacji we własnym zakresie, czy kwalifikują się jako podmiot kluczowy lub ważny (art. 7c projektu UKSC). To bardzo trudne zadanie, które w przypadku błędnej diagnozy wywoła negatywne skutki dla danego przedsiębiorcy. Do tego dochodzą obowiązki w zakresie wdrożenia systemu zarządzania bezpieczeństwem informacji, poprzez prowadzenie systematycznego szacowania ryzyka wystąpienia incydentu, wprowadzenie odpowiednich i proporcjonalnych do oszacowanego ryzyka środków technicznych i organizacyjnych czy zbieranie informacji o cyberzagrożeniach.
Co więcej, podmioty te zobowiązane będą do przeprowadzania audytów bezpieczeństwa, czy też weryfikacji łańcuchów dostaw oraz relacji między dostawcami i usługodawcami. To jedynie wybrane obowiązki, jakie nałożone zostaną na podmioty kluczowe i ważne. Ich realizacja powierzona została kierownikowi podmiotu kluczowego, z jednoczesnym obciążeniem go obowiązkami w obszarze decyzyjnym, finansowym, personalnym oraz compliance. Wspomniane obowiązki, co do zasady, należy wdrożyć w terminie sześciu miesięcy, co jest zdecydowanie zbyt krótkim okresem.