Reklama

35 min. 39 sek.

„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?

Jak wygląda różnica między bezpieczeństwem a suwerennością żywnościową? Kto w Polsce pracuje nad nowymi rozwiązaniami, a kto może na nich skorzystać? O tym Michał Płociński rozmawia z Alicją Wójcik z Koalicji Suwerenności Żywnościowej.

Publikacja: 04.12.2025 17:00

Dlaczego temat lokalnej żywności przestał być niszowy? Jak wpływają na niego wojna, pandemia, kryzys klimatyczny i polityka polskich samorządów? Szeroko wyjaśnia to raport pt. „Bezpieczna. Suwerenna. Najedzona”, przygotowany przez Koalicję Suwerenności Żywnościowej. Alicja Wójcik, jej koordynatorka, opowiada o 10 rekomendacjach dla rządzących, które z niego płyną.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Żywność ekologiczna dostaje własną halę. Minister: przejęcie Carrefoura warte analizy

Bezpieczeństwo żywnościowe czy suwerenność żywnościowa – o co powinna walczyć Polska?

Alicja Wójcik już na początku rozmowy podkreśla, że suwerenność żywnościowa to krok dalej niż bezpieczeństwo żywnościowe, bo – jak mówi – „lokalne społeczności mają prawo do decydowania o tym, jak odbywa się produkcja, dystrybucja i konsumpcja tej żywności”. Tłumaczy, że w globalnych realiach taki model realizuje dziś jedynie garstka państw.

Wójcik opisuje, dlaczego w ogóle powstała Koalicja Suwerenności Żywnościowej. Złożyły się na to jednocześnie pandemia, kryzys klimatyczny i wojna na Ukrainie. Jak zauważa: – Pandemia nam uświadomiła, że łańcuchy dostaw, które wydają nam się oczywiste, w bardzo szybki sposób mogą się załamać.

Sporo miejsca poświęca roli samorządów. To wokół nich – i dzięki pierwszemu Kongresowi Miast dla Suwerenności Żywnościowej – zawiązała się koalicja. Wójcik podkreśla, że żywność łączy ludzi ponad podziałami, mówiąc: – Byliśmy w stanie zebrać osoby z prawicy, z lewicy i z centrum, bo ta dyskusja jest ponad podziały polityczne.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polacy nie wierzą w Polskę wśród najbogatszych państw świata

Jak osiągnąć suwerenność żywnościową? Najważniejsze rekomendacje dla rządzących

Najważniejsza z rekomendacji dla polityków dotyczy stworzenia krajowej strategii żywnościowej, która ma być budowana oddolnie, przez miasta: – To nie jest taka polityka, którą chcielibyśmy narzucać odgórnie – ona powinna powstać z samorządami – mówi. I jasno wskazuje problem: – Chcemy, aby cena nie była jedynym kryterium wyboru żywności w szkołach i szpitalach.

Dodaje, że wprowadzenie kryterium lokalności – np. 50-100 km – może realnie poprawić jakość posiłków w instytucjach publicznych, a krótkie łańcuchy dostaw – jak podkreśla – są bardziej odporne na kryzysy. – Żywność z targowiska pokonuje drogę na nasze stoły w pół doby, a z rynku hurtowego w dobę – to nadal znacznie krócej niż w dużych sieciach – opowiada. To, jej zdaniem, kluczowa przewaga lokalnych producentów.

Pojawia się także krytyczna perspektywa wobec polityk unijnych: – Wspólna Polityka Rolna faworyzuje dużych producentów, podczas gdy w Polsce większość gospodarstw ma poniżej 5 hektarów – mówi. I przekonuje, że konieczne jest wspieranie małych gospodarstw, zwłaszcza wobec umów takich jak ta z Mercosurem.

Czytaj więcej

Święta, święta i do kosza. Tak Polacy marnują jedzenie

Jak zagwarantować wszystkim dostęp do zdrowej żywności?

Jednym z bardziej społecznych wątków odcinka jest nierówny dostęp do dobrej jakości żywności. Wójcik zaznacza: – Chodzi o to, żeby wysokiej jakości żywność nie była dostępna tylko dla klasy średniej i wyższej. Dlatego wśród rekomendacji pojawiają się jadłodzielnie, banki żywności czy lokalne punkty aktywności.

Reklama
Reklama

I przypomina o potrzebie edukacji, ale też o tym, że odpowiedzialność nie może spoczywać wyłącznie na konsumentach: – Nie chcemy, żeby zrzucać odpowiedzialność na stronę konsumencką – tu potrzeba rozwiązań systemowych.

Rozmowę Wójcik podsumowuje z optymizmem: – Myśl globalnie, działaj lokalnie – tak staramy się robić.

Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama