Po śmierci członka funduszu emerytalnego jego współmałżonek dostaje połowę zgromadzonych pieniędzy na swoje konto emerytalne w OFE. Największe kontrowersje dotyczą tego, czy takie konta trzeba też zakładać osobom, które z mocy prawa są poza powszechnym systemem ubezpieczeń społecznych i nie mogą mieć kont w OFE. Okazuje się, że sędzia, prokurator, policjant czy rolnik musi się stać członkiem II filaru, gdy małżonek należał do funduszu emerytalnego i zmarł przed przejściem na emeryturę.
[srodtytul]Ile się należy[/srodtytul]
Przekonała się o tym Ewa K., która po śmierci męża wystąpiła przeciwko OFE o wypłatę wszystkich pieniędzy z jego konta. Janusz B., mąż powódki, przystąpił do otwartego funduszu emerytalnego Nationale Nederlanden (obecnie ING) w czerwcu 1999 r. Przez sześć lat uzbierał 30 tys. zł. Po jego śmierci Ewa K. otrzymała połowę, gdyż mąż wskazał ją jako uprawnioną do takiej wypłaty. Reszta trafiła na założony przez OFE na jej nazwisko rachunek emerytalny.
Wdowa wystąpiła o natychmiastową wypłatę tych pieniędzy. Powołała się na to, że jest sędzią i nie podlega powszechnemu systemowi emerytalnemu. Fundusz więc nie może otworzyć jej konta emerytalnego w II filarze. Powinien więc wypłacić jej wszystkie zgromadzone przez zmarłego męża środki w gotówce.
[srodtytul]Rachunek musi być[/srodtytul]