Referat polega na tym, że rozprawa zaczyna się od sprawozdania sędziego, który zwięźle, jak mówi kodeks postępowania cywilnego, a nieraz dość obszernie przedstawia stan faktyczny sprawy: żądania i stanowiska stron oraz zarzuty, wreszcie zaskarżone orzeczenie i rozumowanie sądu niższej instancji. Podobne zasady są w sprawach karnych, ale ich ten projekt nie dotyczy.
Wątpliwe oszczędności
Uzasadnienie pomysłu jest krótkie: w praktyce, zwłaszcza w sprawach, w których występują skomplikowane zagadnienia faktyczne lub prawne, odbywa się przed rozprawą, czasami dzień wcześniej, tzw. narada wstępna sędziów (dodajmy, że zupełnie nieformalnie). W takim przypadku stan faktyczny sprawy jest znany sędziom orzekającym i „oczywiście jest on znany uczestnikom postępowania". Z tego względu w sprawach, w których odbywa się narada wstępna, należy wprowadzić możliwość odstąpienia od obowiązku przedstawiania sprawozdania – napisano w uzasadnieniu projektu noweli kodeksu postępowania cywilnego.
– Referat nie służy sędziom, niewiele też daje pełnomocnikom, ale zapewnia jawność rozprawy. Jednak publiczność, a tym bardziej prasa, pojawia się na sali sądowej w niewielkim procencie spraw, jest to zatem kwestia wyważenia zysków i strat – ocenia Marcin Łochowski, sędzia cywilny z SO Warszawa-Praga.
Przyznaje on, że przygotowanie referatu zajmuje mu sporo czasu, ale zmusza do przemyślenia sprawy, ustalenia, co jest w niej najważniejsze, co sporne, i to może być sygnałem dla pełnomocników.
– Może należy więc szukać kompromisowego rozwiązania, by o wygłoszeniu referatu decydował sędzia, np. kiedy jest publiczność bądź życzą sobie tego pełnomocnicy.