"Rz": Po reorganizacji na mapie sądownictwa i przekształceniu 79 najmniejszych sądów rejonowych w ośrodki zamiejscowe innych sądów trzeba będzie zaczynać od nowa procesy, których w znoszonych sądach nie uda się skończyć?
Michał Królikowski:
Nie będzie trzeba.
Wielu prawników ma wątpliwości głównie dotyczące procesów karnych. Tych nie wolno kontynuować po zmianie składu orzekającego, a co dopiero sądu...
To zupełnie coś innego. Najważniejsza jest kwestia ewentualnego naruszenia prawa do rozpoznania sprawy przez sąd właściwy rzeczowo i miejscowo. Rzeczowo, bo chodzi o zapewnienie kompetencji sądu odpowiedniej do stopnia skomplikowania sprawy. Miejscowo, bo sąd musi być realnie dostępny dla uczestnika postępowania, być „blisko". W sądach przekształconych w ośrodki zamiejscowe sprawa będzie prowadzona w tym samym miejscu i na tych samych zasadach. Dopiero gdy dochodzi do zmiany składu sądzącego (co jest zupełnie niezależne od znoszenia sądu jako jednostki organizacyjnej), postępowanie trzeba prowadzić od początku. W sprawach karnych również po części ze względu na zasadę bezpośredniości dostępu do źródeł dowodowych. Po samym zniesieniu sądu i zamianie go w wydział zamiejscowy – powtórzę to – nie może być mowy o powtarzaniu procesów od nowa.