Reklama

Mikołaj Małecki: Kazus posła Berkowicza czyli pomyłka, kradzież czy oszukanie kasy?

Poseł Berkowicz miał w istocie dużo szczęścia, że nie został posądzony o… przestępstwo oszustwa. W przeszłości wielu klientów było oskarżanych i skazywanych za oszukanie kasy samoobsługowej.

Publikacja: 31.10.2025 09:18

Poseł Konrad Berkowicz

Poseł Konrad Berkowicz

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Poseł Konrad Berkowicz próbował wynieść z popularnego sklepu bez zapłacenia m.in. patelnię i komplet talerzy. Tłumaczył się pomyłką na kasie samoobsługowej. Sytuacja miała miejsce 27 października 2025 r. w Krakowie. „Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat” – napisał polityk w serwisie X.

Przypadek Konrada Berkowicza. Błądzić rzeczą ludzką?

Jeśli doszło do nieuwagi i pomyłki, to nie mogło być mandatu, ponieważ kradzież musi być popełniona świadomie i celowo. Z drugiej strony poseł przyjął mandat, który został nałożony w związku ze stwierdzeniem przez policję określonych faktów i dokonaniem ich prawnej kwalifikacji. Mandat jest karą nakładaną za popełnienie czynu karalnego. To forma odpowiedzialności karnej w rozumieniu konstytucyjnym i kodeksowym. Policja musiała więc stwierdzić zaistnienie czynu zabronionego pod groźbą kary, by ukarać posła kwotą 500 zł.

Czytaj więcej

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz zatrzymany w sklepie. „Głupi błąd”

Jeżeli doszło do pomyłki na skutek nieuwagi, to próba wyniesienia towaru ze sklepu nie była czynem karalnym. Policja powinna zareagować tak, jak w marcu 2025 r., gdy pewna klientka miała problem z croissantem i na kasie samoobsługowej nabiła za małą cenę. Różnica w cenie wyniosła 1 zł i 12 groszy. Ochroniarz zarzucił jej popełnienie przestępstwa i zatrzymał klientkę w sklepie. Na miejsce została wezwana policja. Afera o maślanego croissanta zakończyła się ostatecznie dopłaceniem brakującej kwoty. Policja puściła klientkę wolno, nie doszukawszy się popełnienia czynu zabronionego. To prawidłowa reakcja służb. Pomyłka nie stanowi przestępstwa.

Żeby doszło do kradzieży, sprawca musi mieć zamiar bezpośredni zabrania cudzej rzeczy bez zapłacenia. Wynika to z kodeksowej konstrukcji kradzieży: sprawca musi mieć „cel przywłaszczenia” cudzej rzeczy, to znaczy, że nie może być mu obojętne, czy zapłaci, czy nie; nie może się wahać, lecz ma chcieć ukraść towar.

Reklama
Reklama

Klient, który pomylił się na kasie, bo źle zidentyfikował podobne do siebie rogaliki, nie ma zamiaru pokrzywdzenia sklepu. Nie ma w ogóle świadomości, że nabija błędną cenę. Jeśli więc rzeczywiście poseł pomylił się przez nieuwagę, nie popełnił czynu zabronionego pod groźbą kary. Problem w tym, że policja – jak wskazuje kwalifikacja prawna czynu – miała inne zdanie na temat tego, co wydarzyło się przy kasie w Ikei.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Kto nie obronił chrześcijan?

Dowód zamiaru, czyli czy można oszukać kasę samoobsługową

Ważne jest również to, że zamiaru nie można domniemywać. To, że ktoś źle skasował coś za pomocą kasy lub nie zauważył, że nie skasował wszystkiego, nie oznacza, że miał zamiar zabrania towaru bez zapłacenia. Pomyłka na kasie może zdarzyć się każdemu. Co stanie się potem, to już kwestia szczęścia.

Dotkliwie przekonał się o tym pewien nastolatek. Sytuacja miała miejsce w jednym z supermarketów w 2020 r. Jak opisywały media, 16-latek kupił dwie bułki i zapłacił za nie przy kasie samoobsługowej. Po transakcji podszedł do niego ochroniarz i zarzucił mu, że bułki zostały ukradzione. Nie pomogło tłumaczenie, że doszło do pomyłki: wybrania na ekranie tańszego rodzaju bułki. Nie pomogło też dopłacenie 2,12 zł. Ochroniarz zamknął ucznia w pokoju, a następnie wezwał policję, zgłaszając „oszustwo”. Policja… zakuła chłopaka w kajdanki i odprowadziła do pobliskiego internatu. „16-latek popełnił przestępstwo” – przekonywała rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku…

Rzecz jasna o żadnym przestępstwie mowy być nie mogło, gdyż 16-latek – ze względu na swój wiek – nie może popełnić ani przestępstwa oszustwa, ani kradzieży. Nie doszło do oszustwa, bo nie da się oszukać kasy samoobsługowej. A jeśli faktycznie ktoś się najzwyczajniej w świecie pomylił, nie jest to również kradzież.

Łut szczęścia posła Berkowicza

Poseł Berkowicz miał w istocie dużo szczęścia, że nie został posądzony o… przestępstwo oszustwa. W przeszłości wielu klientów było oskarżanych i skazywanych za oszukanie kasy samoobsługowej, jeśli nie zeskanowali towarów faktycznie wynoszonych ze sklepu. Miały one bardzo często niewielką wartość, ale to bez znaczenia: oszustwo jest zawsze przestępstwem, a nie tylko wykroczeniem. Przez długi czas sądy skazywały klientów sklepowych za oszustwo z art. 286 k.k. Podstawą takiej kwalifikacji prawnej było twierdzenie, że klient doprowadził sklep do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie w błąd sklepu bądź też jego właściciela co do faktu zakupienia określonych towarów.

Reklama
Reklama

Z prawnego punktu widzenia oczywiście nie da się oszukać kasy samoobsługowej. Propaguję ten pogląd od 2021 r. Gdy zacząłem nagłaśniać temat, masowa praktyka stosowania prawa dotycząca kas samoobsługowych zaczęła się zmieniać. Klienci nie są już oskarżani o sklepowe oszustwa, lecz – prawidłowo – odpowiadają za kradzieże. Pod warunkiem, że działali świadomie i celowo.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Nie bierz sobie prawa wzięcia cudzej czapki

Tak właśnie uznał m.in. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze w wyroku z 19 maja 2022 r. (sygn. akt VII Ka 3/22). Sąd pisał: w sprawie „zabrakło elementarnego czynnika w postaci osoby, jaką oskarżony w chwili czynu miał oszukać”; oskarżony „nie wprowadził w błąd żadnego człowieka, nie wykorzystał błędnego postrzegania rzeczywistości przez konkretną osobę, a jedynie wykorzystał maszynę”; „tak jak nie da się dokonać oszustwa bankomatu, tak samo nie można oszukać maszyny w postaci kasy samoobsługowej w rozumieniu art. 286 k.k.”.

Być może ta sama myśl przyświecała policjantom, którzy nie oskarżyli posła o oszukanie kasy. Jeszcze parę lat temu nie byłoby to takie oczywiste. Czyżby analizy przedstawiane przeze mnie na Dogmatach Karnisty uchroniły posła od odpowiedzialności za przestępstwo?

Autor jest doktorem habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Poseł Konrad Berkowicz próbował wynieść z popularnego sklepu bez zapłacenia m.in. patelnię i komplet talerzy. Tłumaczył się pomyłką na kasie samoobsługowej. Sytuacja miała miejsce 27 października 2025 r. w Krakowie. „Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat” – napisał polityk w serwisie X.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rzecz o prawie
Agata Łukaszewicz: Bój o wymiar sprawiedliwości trwa
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Rzecz o prawie
Przemysław Leśniak: Czy służby specjalne mogą wyłudzić sądową zgodę na kontrolę operacyjną?
Rzecz o prawie
Maciej Krzyżanowski: Każdy sędzia orzeka w imieniu obywateli
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Dekalog Dershowitza
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Pełne kalendarze
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama