Członków adwokackich organów samorządowych powinna cechować neutralność światopoglądowa. Wypowiadając się publicznie, powinni pamiętać, że serca mogą mieć gorące, ale głowy chłodne. Właśnie dystansu zabrakło w zeszłotygodniowych, publicznych wypowiedziach rzecznika dyscyplinarnego warszawskiej ORA i rzecznika prasowego dotyczących adwokata Bartosza Kownackiego.
Na wstępie pragnę podkreślić, że jestem wrogiem używania w jakiejkolwiek formie i przez kogokolwiek zwrotów wulgarnych, uwłaczających czy obraźliwych. Z całą pewnością używanie takich słów, czy to w mowie, czy piśmie, czy też publicznie, czy nawet prywatnie, chociażby w gronie znajomych, powinno spotykać się z negatywną reakcją środowiska adwokackiego i stanowić przedmiot postępowania dyscyplinarnego.
Niemniej jednak postępowanie dyscyplinarne jest odmianą postępowania karnego. Obowiązują w nim takie zasady, jak np. domniemanie niewinności, danie możliwości wypowiedzenia się podejrzanemu, ferowanie rozstrzygnięć na podstawie dowodów, i to w formie przewidzianej przez prawo. W katalogu cywilizowanego postępowania karnego nie mieści się natomiast stawianie podejrzanego pod pręgierzem opinii publicznej poprzez upublicznianie faktu domniemanego wszczęcia postępowania przeciwko danej osobie. I to zanim rzecznik dyscyplinarny wysłucha domniemanego sprawcy i świadków jego zachowania. Przecież dla opinii publicznej jest to sygnał, że dana osoba dopuściła się wyjątkowo odrażających czynów. Przypomina to niesławne czasy, gdy prokuratorzy w świetle kamer ferowali wyroki.
Zauważyć w tym miejscu można, że główną przewiną adwokata Kownackiego ma być użycie słowa „pedalska" wobec nieszczęsnej tęczy, zdewastowanej przez wandali (w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie), na swoim facebookowym profilu. Zaskakuje tu niecodzienność reakcji władz adwokackich. Do tej pory nie słyszano, aby rzecznik dyscyplinarny prowadził postępowanie, gdy któryś adwokat w rozmowie prywatnej użył słowa na ch... albo k... Wskazuje to, że problemem w całej sprawie najwyraźniej jest nie tyle określenie tęczy, co ładunek ideologiczny, jaki niesie i ten zwrot, i symbol tęczy. Trudno przypuszczać, że rzecznicy warszawskiej ORA nie zdają sobie z tego sprawy. Skoro więc bez jakichkolwiek dowodów i jakiegokolwiek postępowania już dekretują publicznie winę adwokata Kownackiego, to znaczy, że nad skrupulatne ustalenie, co rzeczywiście miało miejsce i jakie to ma znaczenie dla etycznej postawy adwokata, stawiają nieprzemyślane działanie pod naciskiem liberalnych mediów i polityków sprzyjających „tęczowej" ideologii.
Adwokat Kownacki jest przeciwnikiem ideologii LGBT – do czego ma pełne prawo, jako obywatel i poseł, i do ekspresji w wyrażaniu swego negatywnego do niej stosunku. Natomiast członkowie władz adwokackich są zobowiązani do zachowania neutralności światopoglądowej i ostrożności w ferowaniu swoich sądów – szczególnie ci, którzy publicznie wypowiadają się w imieniu Adwokatury. Swoje poglądy działacze powinni zostawiać przed drzwiami Okręgowej Rady Adwokackiej. Wzorem powinny być obecne wypowiedzi prokuratorów i sędziów państwowych, których cechuje dystans, chłodne i profesjonalne prezentowanie opinii publicznej informacji z prowadzonych postępowań.