Nogal: swoboda wypowiedzi członków palestry

Do tej pory nie słyszano, aby rzecznik dyscyplinarny prowadził postępowanie, gdy któryś adwokat w rozmowie prywatnej użył słowa na ch... albo na k... O swobodzie wypowiedzi członków palestry – pisze prawnik Andrzej Nogal.

Publikacja: 20.11.2013 09:30

Członków adwokackich organów samorządowych powinna cechować neutralność światopoglądowa. Wypowiadając się publicznie, powinni pamiętać, że serca mogą mieć gorące, ale głowy chłodne. Właśnie dystansu zabrakło w zeszłotygodniowych, publicznych wypowiedziach rzecznika dyscyplinarnego warszawskiej ORA i rzecznika prasowego dotyczących adwokata Bartosza Kownackiego.

Na wstępie pragnę podkreślić, że jestem wrogiem używania w jakiejkolwiek formie i przez kogokolwiek zwrotów wulgarnych, uwłaczających czy obraźliwych. Z całą pewnością używanie takich słów, czy to w mowie, czy piśmie, czy też publicznie, czy nawet prywatnie, chociażby w gronie znajomych, powinno spotykać się z negatywną reakcją środowiska adwokackiego i stanowić przedmiot postępowania dyscyplinarnego.

Niemniej jednak postępowanie dyscyplinarne jest odmianą postępowania karnego. Obowiązują w nim takie zasady, jak np. domniemanie niewinności, danie możliwości wypowiedzenia się podejrzanemu, ferowanie rozstrzygnięć na podstawie dowodów, i to w formie przewidzianej przez prawo. W katalogu cywilizowanego postępowania karnego nie mieści się natomiast stawianie podejrzanego pod pręgierzem opinii publicznej poprzez upublicznianie faktu domniemanego wszczęcia postępowania przeciwko danej osobie. I to zanim rzecznik dyscyplinarny wysłucha domniemanego sprawcy i świadków jego zachowania. Przecież dla opinii publicznej jest to sygnał, że dana osoba dopuściła się wyjątkowo odrażających czynów. Przypomina to niesławne czasy, gdy prokuratorzy w świetle kamer ferowali wyroki.

Zauważyć w tym miejscu można, że główną przewiną adwokata Kownackiego ma być użycie słowa „pedalska" wobec nieszczęsnej tęczy, zdewastowanej przez wandali (w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie), na swoim facebookowym profilu. Zaskakuje tu niecodzienność reakcji władz adwokackich. Do tej pory nie słyszano, aby rzecznik dyscyplinarny prowadził postępowanie, gdy któryś adwokat w rozmowie prywatnej użył słowa na ch... albo k... Wskazuje to, że problemem w całej sprawie najwyraźniej jest nie tyle określenie tęczy, co ładunek ideologiczny, jaki niesie i ten zwrot, i symbol tęczy. Trudno przypuszczać, że rzecznicy warszawskiej ORA nie zdają sobie z tego sprawy. Skoro więc bez jakichkolwiek dowodów i jakiegokolwiek postępowania już dekretują publicznie winę adwokata Kownackiego, to znaczy, że nad skrupulatne ustalenie, co rzeczywiście miało miejsce i jakie to ma znaczenie dla etycznej postawy adwokata, stawiają nieprzemyślane działanie pod naciskiem liberalnych mediów i polityków sprzyjających „tęczowej" ideologii.

Adwokat Kownacki jest przeciwnikiem ideologii LGBT – do czego ma pełne prawo, jako obywatel i poseł, i do ekspresji w wyrażaniu swego negatywnego do niej stosunku. Natomiast członkowie władz adwokackich są zobowiązani do zachowania neutralności światopoglądowej i ostrożności w ferowaniu swoich sądów – szczególnie ci, którzy publicznie wypowiadają się w imieniu Adwokatury. Swoje poglądy działacze powinni zostawiać przed drzwiami Okręgowej Rady Adwokackiej. Wzorem powinny być obecne wypowiedzi prokuratorów i sędziów państwowych, których cechuje dystans, chłodne i profesjonalne prezentowanie opinii publicznej informacji z prowadzonych postępowań.

Sprawa ta jest szczególnie ważna też z tej przyczyny, że zarówno środowisko adwokackie, jak i działacze samorządowi liczą na wsparcie adwokatów – posłów. Bez ich pomocy nie ma realnej możliwości ochrony adwokackich interesów na forum Sejmu. Adwokat Kownacki wielokrotnie bronił w Sejmie adwokatury. Chociażby z tej przyczyny chciałbym, aby samorząd adwokacki pamiętał, że od posła oczekuje się zaangażowania politycznego i żarliwości w prezentowaniu jego stanowiska ideologicznego.

Autor jest warszawskim adwokatem

Członków adwokackich organów samorządowych powinna cechować neutralność światopoglądowa. Wypowiadając się publicznie, powinni pamiętać, że serca mogą mieć gorące, ale głowy chłodne. Właśnie dystansu zabrakło w zeszłotygodniowych, publicznych wypowiedziach rzecznika dyscyplinarnego warszawskiej ORA i rzecznika prasowego dotyczących adwokata Bartosza Kownackiego.

Na wstępie pragnę podkreślić, że jestem wrogiem używania w jakiejkolwiek formie i przez kogokolwiek zwrotów wulgarnych, uwłaczających czy obraźliwych. Z całą pewnością używanie takich słów, czy to w mowie, czy piśmie, czy też publicznie, czy nawet prywatnie, chociażby w gronie znajomych, powinno spotykać się z negatywną reakcją środowiska adwokackiego i stanowić przedmiot postępowania dyscyplinarnego.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara