W lubelskim okręgu jest jeszcze gorzej. W ostatnim tygodniu sądy nie dostały kilkuset zwrotnych potwierdzeń.
Zdaniem sędziego Artura Ozimka, rzecznika SO w Lublinie, uciążliwe są zwłaszcza opóźnienia w sprawach wieczystoksięgowych. Zainteresowani czekają na wpisy, od których zależy przyznanie kredytu. A w jednej ze spraw nie ma zwrotki od przesyłki wysłanej 50 dni temu. Szczególnie trudna jest sytuacja w Sądzie Rejonowym w Lubartowie. Od nowego roku spadło w nim 99 rozpraw. Sędziowie ustalili, że jest tylko jeden punkt doręczeń, choć powinno być ich kilkanaście. Sąd nie dostał też mapy punktów i nie wie, gdzie zgłaszać reklamacje.
Z kolei w e-sądzie na 380,5 tys. wysłanych do środy 5 marca przesyłek wróciło 200,7 tys. zwrotek.
Rzecznicy ?uspokajają
– Nie mogę odnieść się do statystyk bez sprawdzenia, jakich przypadków dotyczą, tzn. czy upłynął okres awizacji. Jeżeli odbiorca odebrał przesyłkę w ostatnim dniu, to potwierdzenie przyjdzie odpowiednio później – mówi Wojciech Kądziołka, rzecznik PGP. – Co się tyczy sądu w Lublinie, to w zeszłym roku wysłał on do Poczty Polskiej ponad 80 tys. uzasadnionych reklamacji. I media nie alarmowały. Przy tylu przesyłkach reklamacje zdarzały się i będą się zdarzać. Dopiero gdy prywatny operator ośmielił się rzucić wyzwanie państwowemu monopoliście, informacja o prawie każdej reklamacji trafia do mediów. Dlatego proszę o oceny według tych samych kryteriów – mówi Kądziołka.
Resort też uspokaja.
– Z informacji nadesłanych przez część sądów wynika, że od 19 do 26 lutego z powodu braku zwrotnych potwierdzeń doszło do odroczenia, przerwania albo zdjęcia z wokandy tylko 1073 spraw, np. 150 w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy i 127 w SR w Białogardzie.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.pl