„Rz” jako pierwsza poinformowała o tym, że Waldemar Żurek, nowy minister sprawiedliwości rozważa reaktywowanie KRS powołanej na starych zasadach. Wstępne rozmowy już ruszyły. Co Pan na to?
Kiedyś mówiło się, że w tzw. sezonie ogórkowym trzeba medialnie stworzyć jakąś nieprawdopodobną historię, aby zaszokować odbiorców. Jakiś rzekomy krokodyl na Mazurach czy rekiny w Bałtyku i od razu robił się popłoch na plaży. I gdy po raz pierwszy usłyszałem o tej koncepcji MS, to pomyślałem sobie, że to właśnie taki hit o krokodylu. Ale mówiąc poważnie, to bardzo smutne, że tak absurdalne koncepcje w kręgach ministerialnych tak ważnego przecież resortu w ogóle się pojawiają. To ośmiesza nas jako państwo, a mnie jako prawnika bardzo zasmuca.
Czytaj więcej
Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa swoiste wygaszenie obecnej Krajowej Rady Sądownictwa uchwałą...
Minister chciałby, żeby do KRS wrócili sędziowie, którym przed laty przerwano kadencje.
Taka była w 2017 r. wola ustawodawcy, aby ustawą poprzez reprezentantów narodu wybrać nowy skład tzw. sędziowskiej części KRS, na co pozwala art. 187 konstytucji. Ci, co rozpowszechniają mity, że jest inaczej, powinni zapoznać się ze stenogramami Komisji Konstytucyjnej, kiedy powstawała obecna ustawa zasadnicza. Jej członkowie poprzez zapis art. 187 technikę wyboru pozostawili ustawie, zaznaczyli jedynie, że wybór tych członków ma się dokonać spośród sędziów, a nie sędziów przez sędziów. Za kilka miesięcy ta ustawa pozwoli zresztą aktualnej większości sejmowej wybrać nowych 15 członków rady. I nie mam od dawna żadnych złudzeń, że pomimo krzyku od blisko 7 lat, że to ustawa rzekomo sprzeczna ze wszelkimi standardami demokratycznego państwa prawa, sami krzyczący skwapliwie wykorzystają jej zapisy i wybiorą nowych 15 tzw. sędziowskich członków. Już nawet dyżurni eksperci zaczynają przygotowywać grunt pod to, aby można było zmienić narrację. Minister może różne rzeczy chcieć, ale powinien przede wszystkim – zgodnie z zasadą legalizmu – respektować obowiązujące prawo. A nie słyszałem o przepisie, który pozwoliłby na „reaktywację KRS” w składzie z 2017 r.
A pana zdaniem to jest w ogóle możliwe? Minister twierdzi, że tak. Wystarczyć ma uchwała Sejmu.
Uchwała Sejmu nie jest źródłem prawa i nie może zastępować ustawy. To prawniczy elementarz. Nie wiem, jak mogą publicznie głosić takie herezje doświadczeni prawnicy, choć co ciekawe, jeden z tych byłych członków, z którym rzekomo konsultowano takie rozwiązanie, nazwiska swego nie ujawnił. Inni także. Trzeba przyznać, że zachowują jednak resztki instynktu samozachowawczego, aby nie kompromitować się. Może za chwilę komuś zapragnie się reaktywować Radę Państwa, bo przecież są tacy, którzy nie mogą pogodzić się, że Polacy wybrali Prezydenta Rzeczpospolitej i publicznie kwestionują ten demokratyczny akt. Tak przypominając sobie te wszystkie niedawne pomysły na zablokowanie zaprzysiężenia głowy państwa, niestety płynące nawet z ust znanych profesorów, odnosiłem wrażenie, że granica prawniczych absurdów została już wyczerpana. Widać jednak, że tzw. obrońcy demokracji i praworządności nie tracą formy i w celach wyłącznie politycznych pogrążają nas w kolejnych falach absurdów. Tylko czy naprawdę nie należy w końcu powiedzieć temu stop i przestać niszczyć fundamenty państwa? To ono jest najważniejsze, jego obywatele, których interesy państwo ma zabezpieczać, a nie prywatne cele zwalczających się plemion.
Czytaj więcej
Nie tylko sędziowie, byli członkowie KRS, są sondowani w sprawie reaktywacji Krajowej Rady Sądown...