Przedstawiciel prezydenta w KRS: Nie ma zgody na łamanie prawa

Pokrzywdzeni są zwykli ludzie. A wszystko dlatego, że sędziowie starsi stażem i ci z politycznym „napędem” kwestionują status sędziów młodszych, którzy zostali powołani przez prezydenta po 2018 r. - mówi „Rz” Maciej Krzyżanowski, adwokat, przedstawiciel prezydenta w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Publikacja: 15.06.2025 11:59

Przedstawiciel prezydenta w KRS: Nie ma zgody na łamanie prawa

Kraków, 24.11.2024. Przedstawiciel prezydenta RP w Krajowej Radzie Sądownictwa Maciej Krzyżanowski

Foto: Łukasz Gągulski/PAP

KRS w najnowszej uchwale wzywa ministra sprawiedliwości do obwieszczenia informacji o wakatach sędziowskich. Jest ich prawie 1 tys. Wierzy pan, że będzie reakcja?

Oceniając dotychczasowe działania, deklaracje samego ministra sprawiedliwości, a także części środowiska sędziowskiego skupionego w stowarzyszeniach, wspierającego rozwiązania sprzeczne z Konstytucją RP, nadziei wielkiej nie mam. Ale może stanie się cud, bo w końcu rok 2025 to przecież Rok Nadziei. Wciąż jednak wierzę, że zwycięży ostatecznie poczucie odpowiedzialności za jeden z filarów państwa jakim jest wymiar sprawiedliwości. Polacy oczekują od niego przede wszystkim osądzenia ich spraw rzetelnie, uczciwie, sprawiedliwie ale też możliwie szybko. Nie może być tak, że na pierwszy termin rozprawy w sądzie okręgowym czy apelacyjnym czeka się latami. Ostatnio usłyszałem od sędziego, że jego sprawy w jednym z sądów apelacyjnych nie są rozstrzygnięte od blisko czterech lat. To jest coś niebywałego! Co ja mam powiedzieć osobie, którą reprezentuję w sądzie, a ta osoba ma 80 lat i po prostu może nie doczekać wyroku. W sprawach np. emerytalnych uchylane są wyroki, gdzie zasądzone świadczenia mogą decydować o ludzkiej egzystencji. To samo dotyczy niepublikowania orzeczenia TK w kwestii emerytur. Pokrzywdzeni są zwykli ludzie. A wszystko dlatego, że sędziowie starsi stażem i ci z politycznym „napędem” kwestionują status sędziów młodszych, którzy zostali powołani przez Prezydenta RP po 2018 roku.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki prezydentem. Prezes Iustitii: Potrzebny jest plan B dla sądów

Są też sędziowie, którzy nie starają się o awanse tylko dlatego, żeby nie stawać przed obliczem obecnej KRS. Rozumie pan takie postępowanie?

Nie pojmuję jak może tak stawiać sprawę uczciwy prawnik, który powinien znać porządek konstytucyjny i nie może tym samym kwestionować istnienia konstytucyjnych organów jakim jest np. KRS czy TK. Jeżeli sędzia, którego chcemy wysłuchać przed zaopiniowaniem go na sędziego dyscyplinarnego składa pismo do KRS, że odmawia udziału albowiem byłoby to legitymizowanie organu, to mam wrażenie, że nienawiść odbiera zdolność racjonalnego myślenia. A przecież to ma być sędzia, który ma oceniać innych sędziów. Duża grupa sędziów, która zasługuje na awanse wycofywała się nagle z konkursów w obawie, że zostaną wyklęci w środowisku, co również uważam za niespotykany atak na niezawisłość i niezależność sędziowską i co gorsza dokonany przez samych sędziów, dla których jest to DNA ich powołania do stanu sędziowskiego a przynajmniej powinno być.

Z drugiej strony smutne jest to, że sędziowie się boją – dla sędziego cnota odwagi powinna być fundamentem ich służby. W końcu ci co się jednak odważyli odebrać powołanie z rąk Prezydenta RP często publicznie są piętnowani i nazywani obraźliwie neo-sędziami a nawet nie-sędziami. Dlaczego ci, którzy formułują takie zarzuty, zapominają kogo w 1990 roku KRS przedstawiała ówczesnemu prezydentowi Wojciechowi Jaruzelskiemu. Były tam osoby bez aplikacji, bez egzaminu sędziowskiego czy prokuratorskiego, często po słynnej szkole Duracza, stawały się sędziami Sądu Najwyższego i przez lata nikt tego nie kwestionował. Wydaje mi się, że znowu wobec takich faktów historycznych zwykła uczciwość nakazuje zamilczeć tym, którzy podważają status sędziów po prawdziwych studiach prawniczych, aplikacji i bardzo trudnym egzaminie sędziowskim, powołanych na koniec tego procesu przez Prezydenta RP wybranego przez Polaków w wolnych demokratycznych wyborach.

A co pan powie o tych sędziach, którzy mimo ukończenia wieku przejścia w stan spoczynku orzekają dalej bo, jak twierdzą, nie mają do kogo zwrócić się o wydłużenie możliwości orzekania?

Mam nadzieję, że tylko się do tego przymierzają, bo orzekanie przez sędziego, który osiągnął wiek stanu spoczynku i nie uzyskał od KRS zgody na dalsze orzekanie byłoby rażącym złamaniem prawa. Przepisy są w tym zakresie jasne: jeśli sędzia chce dalej orzekać po 65 roku życia powinien 6 miesięcy przed takimi urodzinami wystąpić do KRS o wyrażenie zgody. Do KRS, a nie ministra sprawiedliwości, jak to niektórzy sędziowie ostatnio zaczęli czynić z uwagi na kwestionowanie wręcz istnienia KRS. Wydaje mi się jednak, a dochodzą zwłaszcza w ostatnich dniach takie sygnały, że opamiętanie przychodzi. Może dlatego, że sędziowie ci przeczytali jednak wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt III KK 385/24), w którym wprost stwierdzono, że sędzia, który zaniechał tej procedury jest sędzią w stanie spoczynku i nie ma prawa orzekać. Dodam, bo to chyba akurat istotne, że takie zdanie wyrazili sędziowie powołani przed 2018 rokiem.

Czytaj więcej

Piotr Prusinowski: neo-KRS żegluje w otchłań absurdu

Wśród prawników padają głosy, że sędziowie tacy mogą nadal orzekać, a niezadowolone strony mogą ewentualnie podnosić to jako zarzut przed sądem. Jak pan to skomentuje?

Nie ma takiej możliwości prawnej, aby wiek sędziego był podstawą środka zaskarżenia. Nikt nas czegoś takiego nie uczył na studiach, nikt o czymś takim nie słyszał, to jest znów próba tworzenia jakiejś alternatywnej ścieżki dla obowiązującego nas wszystkich porządku prawnego. Alternatywy, której podstawą jest polityczna niechęć, nienawiść wręcz, do osób z tego samego środowiska – a nie poczucie, że będąc sędzią pełni się zaszczytną rolę służebną wobec obywateli i państwa.

Czy brak jednoznacznej oceny obecnej KRS może spowodować w sądach chaos?

To co się dzieje już tworzy chaos i uderza w zwykłego obywatela. Jedni sędziowie nie uznają drugich, do tego składane są wnioski stron o wyłączenie poszczególnych sędziów jako rzekomo nie będących sędziami, tworzenie zadziwiających koncepcji sędziego ustawowego i konstytucyjnego, przedstawianie projektów ustaw segregujących sędziów na grupy, ostracyzm środowiska, nie podawanie ręki w pracy, nie wspominam już o słynnym czynnym żalu jaki mieliby składać sędziowie – to wszystko tworzy permanentny stan niepewności, chaosu, braku spokoju i pewności systemu prawa. A prawo, o czym uczą się już studenci na pierwszym roku, musi być pewne. Ktoś chyba zapomniał o starej rzymskiej paremii „lex certa” – i smutne jest, że czynią to ci, którzy uważają się za lepszych, doskonalszych prawników, którzy chcą decydować o ich karierach. To jest niestety sedno tej wojny w środowisku sędziowskim, której stanowczo sprzeciwił się na Zamku Królewskim przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak podczas wręczenia aktu wyboru prezydentowi elektowi Karolowi Nawrockiemu. Wszyscy prawnicy powinni to zrozumieć i zrobić wszystko aby Polacy odzyskali wiarę, że w sądzie można doczekać się sprawiedliwości, a nie byli świadkami politycznych wojenek. Tak jak prezydent Andrzej Duda zaapelował o opamiętanie się, taki głos w poczuciu odpowiedzialności za Polskę powinien popłynąć ze wszystkich prawniczych środowisk.

Czytaj więcej

Sędzia Anna Korwin-Piotrowska: Wiele zależy od samych sędziów

 

KRS w najnowszej uchwale wzywa ministra sprawiedliwości do obwieszczenia informacji o wakatach sędziowskich. Jest ich prawie 1 tys. Wierzy pan, że będzie reakcja?

Oceniając dotychczasowe działania, deklaracje samego ministra sprawiedliwości, a także części środowiska sędziowskiego skupionego w stowarzyszeniach, wspierającego rozwiązania sprzeczne z Konstytucją RP, nadziei wielkiej nie mam. Ale może stanie się cud, bo w końcu rok 2025 to przecież Rok Nadziei. Wciąż jednak wierzę, że zwycięży ostatecznie poczucie odpowiedzialności za jeden z filarów państwa jakim jest wymiar sprawiedliwości. Polacy oczekują od niego przede wszystkim osądzenia ich spraw rzetelnie, uczciwie, sprawiedliwie ale też możliwie szybko. Nie może być tak, że na pierwszy termin rozprawy w sądzie okręgowym czy apelacyjnym czeka się latami. Ostatnio usłyszałem od sędziego, że jego sprawy w jednym z sądów apelacyjnych nie są rozstrzygnięte od blisko czterech lat. To jest coś niebywałego! Co ja mam powiedzieć osobie, którą reprezentuję w sądzie, a ta osoba ma 80 lat i po prostu może nie doczekać wyroku. W sprawach np. emerytalnych uchylane są wyroki, gdzie zasądzone świadczenia mogą decydować o ludzkiej egzystencji. To samo dotyczy niepublikowania orzeczenia TK w kwestii emerytur. Pokrzywdzeni są zwykli ludzie. A wszystko dlatego, że sędziowie starsi stażem i ci z politycznym „napędem” kwestionują status sędziów młodszych, którzy zostali powołani przez Prezydenta RP po 2018 roku.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Już ponad 1000 wakatów w sądach. KRS wzywa Bodnara
Prawo w Polsce
Ponowne przeliczenie głosów. SN dał zielone światło
Sądy i trybunały
Szef adwokatury: jest sposób na uzdrowienie sądów i podpis Karola Nawrockiego
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Praca, Emerytury i renty
Ranking najbardziej poważanych zawodów. Adwokat i sędzia zaliczyli spadek