Prezes Iustitii: Mam już dość słuchania, że prezydent coś zawetuje; potrzebny jest plan B dla sądów

Mam już dość słuchania, że czegoś nie można zrobić, bo prezydent to zawetuje. Potrzebny jest plan B na odbudowę sądów. Należy usprawnić procedury, zmienić wybór członków KRS. Jest pole do kompromisu z nowym prezydentem - twierdzi sędzia Bartłomiej Przymusiński, prezes stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia.

Publikacja: 04.06.2025 04:46

Prezes Iustitii: Mam już dość słuchania, że prezydent coś zawetuje; potrzebny jest plan B dla sądów

Foto: Adobe Stock

Polacy wybrali. Prezydentem zostanie Karol Nawrocki. Co to oznacza dla wymiaru sprawiedliwości w Polsce?

Można się spodziewać, że nowy prezydent będzie kontynuował linię Andrzeja Dudy, który nie podpisywał ustaw zmierzających do cofnięcia bezprawnych decyzji podejmowanych w czasach rządu PiS. Jest bardzo duże ryzyko, że zablokuje tym samym konieczne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, nesoędziowie pozostaną na swoich stanowiskach, a Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i neo-KRS będą działały w obecnym kształcie. To zaś oznacza dalsze spadanie wymiaru sprawiedliwości w otchłań chaosu. Orzeczenia wydawane są przez osoby, które nigdy nie powinny wyjść na salę sądową, a państwo płaci za to odszkodowania. Neosędziowie nie przechodzą testów niezawisłości i z tego powodu uchylane są orzeczenia. Uważam, że prezydent RP nie może przejść nad taką sytuacją do porządku dziennego.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Spodziewajmy się weta za wetem

Rząd nie ma raczej co liczyć na podpis Karola Nawrockiego pod ustawami reformującymi wymiar sprawiedliwości w planowanym kształcie. Czy uważa pan, że uda się wypracować w tej sprawie z nowym prezydentem jakiś konsensus?

Mam już dość słuchania, że czegoś nie można zrobić, bo prezydent to zawetuje. Nawet jeśli tak będzie, to niech ustawy lądują na prezydenckim biurku. Uważam, że to jest moment, w którym warto szukać cały czas takich rozwiązań w ustawach sądowych, które doprowadzą do tego, że prezydent je podpisze. To powinien być interes obu stron sceny politycznej.

Czy dobrze rozumiem, że rekomenduje pan szukanie ponadpartyjnego kompromisu w sprawie reformy sądownictwa?

Polityka polega na kompromisach. Rolą sędziów w tej sytuacji jest wskazywanie gdzie są nieprzekraczalne granice wynikające z polskiej konstytucji i orzeczeń europejskich trybunałów. Jestem przekonany, że istnieje pole do rozmów i szukania kompromisu z nowym prezydentem. Wyrazem tego jest chociażby rozwiązanie zawarte w projekcie komisji kodyfikacyjnej, zgodnie z którym tzw. młodzi sędziowie mieliby utrzymać dotychczasowe stanowiska sędziowskie. Ona ma oparcie w prawie, a zarazem jest rozwiązaniem kompromisowym.

Jakie są zatem te nieprzekraczalne granice?

Są dwie kluczowe granice wyznaczone przez orzecznictwo europejskich trybunałów. Przede wszystkim chodzi o funkcjonowanie Krajowej Rady Sądownictwa wybieranej przez Sejm. To należy jak najszybciej zmienić i doprowadzić do sytuacji, w której sędziowskich członków Rady będą wybierali sędziowie. Kolejną kwestią jest zasiadanie neosędziów w Sądzie Najwyższym. Mamy przecież sytuację, w której osoby te są wyłączone z systemu prawa europejskiego, a mimo to nadal wydają orzeczenia.

„Znajdziemy sposób na odbudowę sądów i państwa prawa. Rozwiązania - nawet niestandardowe - zawsze były naszą mocną stroną. Plan B musi czasami zastąpić plan A”- to pańskie słowa. Jaki plan B ma pan na myśli?

Plan B jest potrzebny. Chodzi o proponowanie takich rozwiązań ustawowych, które będą usprawniały pracę sądów. Mam na myśli m.in. usprawnienie procedur, czy umożliwienie szerszego orzekania przez sędziów w stanie spoczynku. Jeżeli będą to ustawy, które służą ludziom, to nie widzę powodu, dla którego prezydent miałby to zawetować. Nie rozumiem, dlaczego do tej pory rząd nie przygotował takich projektów. Poza tym wiosną przyszłego roku kończy się kadencja KRS i uważam, że jest to dobry czas, aby zaproponować ponownie rozwiązanie, które zreformuje sposób wyboru członków Rady. Jeśli bowiem nic się nie zmieni to obecna większość rządząca wybierze skład KRS, co może skłaniać prezydenta do szukania kompromisu w tej sprawie. Najlepszym rozwiązaniem byłby oczywiście wybór sędziów-członków KRS przez środowisko sędziowskie.

Przed dwoma miesiącami Iustitia przedstawiła 20 postulatów, których spełnienie ma usprawnić polskie sądy. Czy wynik wyborów przekreśla czy zwiększa szansę na ich realizację?

Na pewno część z tych postulatów będzie trudna, jeśli nie niemożliwa do spełnienia. Pamiętajmy jednak, że celem proponowanych przez nas zmian jest usprawnienie pracy sądów, a więc jest to odpowiedzialność także prezydenta.

Czytaj więcej

Sędziowie z Iustitii wzywają Adama Bodnara do zmian. 20 pomysłów na sprawne sądy

Niebawem o ważności wyborów orzeknie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN złożona wyłącznie z neosędziów. Jakiego rozstrzygnięcia się pan spodziewa i czy będzie ono ważne?

Nie chcę spekulować na temat treści rozstrzygnięcia, chociażby dlatego, że nie będzie to orzeczenie Sądu Najwyższego w rozumieniu konstytucji. Oznacza to, że z punktu widzenia prawa europejskiego będzie ono niewidoczne dla systemu prawnego. Brak stwierdzenia ważności wyborów przez właściwie obsadzony SN nie będzie jednak stał na przeszkodzie odebraniu przyrzeczenia od prezydenta, mamy bowiem domniemanie ważności wyboru.

Nadchodzi czas rozliczeń i spodziewana rekonstrukcja rządu. Czy spodziewa się pan, że minister Adam Bodnar pozostanie na swoim stanowisku?

Uchylę się od odpowiedzi na to pytanie, bo nie jest moją rolą wskazywanie członków rządu. Na pewno wyzwaniem, które stoi przed rządem, jest sprawienie, żeby tempo proponowanych reform w wymiarze sprawiedliwości było znacznie szybsze niż do tej pory.

Czy zwlekanie z uchwaleniem chociażby kluczowego dla sądownictwa projektu regulującego status tzw. neosędziów było błędem?

Tak, był to duży błąd. Gotowy projekt ustawy znalazł się na biurku ministra sprawiedliwości w styczniu. Mamy czerwiec, a ustawa nawet nie wyszła jeszcze z ministerstwa.

Polacy wybrali. Prezydentem zostanie Karol Nawrocki. Co to oznacza dla wymiaru sprawiedliwości w Polsce?

Można się spodziewać, że nowy prezydent będzie kontynuował linię Andrzeja Dudy, który nie podpisywał ustaw zmierzających do cofnięcia bezprawnych decyzji podejmowanych w czasach rządu PiS. Jest bardzo duże ryzyko, że zablokuje tym samym konieczne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, nesoędziowie pozostaną na swoich stanowiskach, a Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i neo-KRS będą działały w obecnym kształcie. To zaś oznacza dalsze spadanie wymiaru sprawiedliwości w otchłań chaosu. Orzeczenia wydawane są przez osoby, które nigdy nie powinny wyjść na salę sądową, a państwo płaci za to odszkodowania. Neosędziowie nie przechodzą testów niezawisłości i z tego powodu uchylane są orzeczenia. Uważam, że prezydent RP nie może przejść nad taką sytuacją do porządku dziennego.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rząd chce walczyć z nowym oszustwem. Chodzi o fikcyjne umowy OC
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Prawo w Polsce
Są już pierwsze protesty wyborcze. W tle czerwone korale i manipulacja telepatyczna
Konsumenci
Będzie duża zmiana w kredytach hipotecznych? UOKiK pokazał swój plan
Konsumenci
Resort Bodnara mówi o wyraźnej zmianie w sprawach frankowych
Sądy i trybunały
Sędzia Juszczyszyn: Niezależnie od wyborów obowiązuje nas wszystkich konstytucja
Sądy i trybunały
Władze Iustitii polemizują z resortem Bodnara. Chcą zmiany w projekcie ustawy